Imprezę zorganizował miejscowy przedsiębiorca i fan motoryzacji Rene Polok. Niestety wbrew pięknej pogodzie i przyjemnej atmosferze całego zlotu, imprezę nie można zaliczyć do najbardziej udanych. W Trzyńcu pojawiło się prawie 30 pojazdów różnych marek, którymi przyjechali przede wszystkim fani starych samochodów z najbliższej okolicy. Było co oglądać. Do najciekawszych samochodów należało np. BMW 321 z roku 1937, którego pierwszy właściciel, niemiecki oficer von Henne, zginął na froncie wschodnim. Po jego śmierci samochód trafił do Africa Korps, tutaj samochód otrzymał dodatkowo radiotelefon i uchwyt na pistolet. Aktualny właściciel samochodu, który jest w posiadaniu auta od 30 lat, wyjawił nam, że podczas renowacji znalazł w aucie pistolet, który jednak zarekwirowała mu czeska służba bezpieczeństwa, powiadomiona przez któregoś z „miłych sąsiadów”. BMW 321 wyposażone było w 6-cylindrową jednostkę o pojemności 1957 cm3 i mocy 55 KM, chodzi o zmniejszony silnik lotniczy. Niemniej ciekawymi maszynami były Tatra 57B z roku 1947, która do Trzyńca odbyła swoją pierwszą jazdę po kompletnej renowacji, Alfa Romeo Spider z roku 1977 z 2-litrowym silnikiem czy przepięknie odbudowany srebrny Ford Mustang V8 automat o mocy 330 KM. Na zlocie nie zabrakło również historycznych motocykli, głównie marek Jawa i Praga. Prawdziwym rarytasem był niemiecki motocykl Ardie 500 CC z roku 1927, którym przyjechał najstarszy uczestnik rajdu, młodszy zaledwie o dziesięć lat od swojego motocykla.
Po oficjalnej prezentacji historyczne pojazdy wyruszyły na paradę w stronę Jabłonkowa, skąd później wystartował „wyścig elegancji”, czyli odcinek rajdowy z powrotem do bazy rajdu, który uczestnicy mieli przejechać w wyznaczonym przez siebie czasie. Oprócz tego odbyły się również konkursy o najstarszy samochód, najstarszy motocykl, najpiękniejszy samochód i najpiękniejszy motocykl.