Modernizacja rozwiązań technicznych wpłynęła na poprawę osiągów silnika oraz obniżenie zużycia paliwa. Ponieważ model z turbodieslem (sprzed liftingu) nie był oferowany z automatyczną przekładnią, trzeba było odnieść się do przyspieszeń silnika współpracującego z manualną skrzynią (różnica na korzyść nowego w sprincie do setki wynosi 0,7 s).
Osiągi testowanego samochodu należy uznać za bardzo dobre. Zwłaszcza w mieście jego dynamika jest więcej niż wystarczająca. Nieco lepszych reakcji jednostki napędowej spodziewaliśmy się na trasie. Podczas wyprzedzania przy prędkościach powyżej 100 km/h silnikowi nieco brakowało tchu. Za to we wnętrzu panowała cisza. Nowy, zmodernizowany turbodiesel, charakteryzujący się niskim poziomem hałasu i miękką pracą, naszym zdaniem może stanowić wzór godny naśladowania.
Oprócz zmodernizowanej jednostki nowością w modelu po face liftingu jest również możliwość współpracy turbodiesla z automatyczną przekładnią (poprzednio oferowana była jako opcja z silnikami benzynowymi). Pięciostopniowy automat, choć nie ma tak nowoczesnej konstrukcji, jak konkurenci (np. w VW DSG – dwusprzęgłowa przekładnia z możliwością manualnej zmiany biegów), doskonale radzi sobie z wysokoprężną jednostką. Podczas przyspieszania błyskawicznie zmienia biegi, a przy redukcji nie odczuwa się niepotrzebnej zwłoki. Elektroniczne sterowanie szybko wyczuwa intencje kierowcy i dostosowuje odpowiedni bieg do aktualnej prędkości obrotowej silnika.
W samych superlatywach można wypowiadać się także o zmodernizowanym podwoziu. Zawieszenie usztywniono (zmodyfikowano metalowo-gumowe elementy) oraz przeprojektowano jego geometrię (inny kąt wyprzedzenia sworznia zwrotnicy). Zmiany te są wyraźnie wyczuwalne w postaci zwiększonej precyzji prowadzenia oraz cichszej pracy elementów podwozia. Samochód twardziej amortyzuje dziury w nawierzchni (komfort jazdy nie ucierpiał), a jednocześnie jest stabilniejszy podczas szybkiego przejeżdżania zakrętów.
Przy okazji face liftingu wprowadzono także subtelne zmiany w stylistyce auta. Przedni i tylny zderzak pokryte są lakierem na większej niż dotychczas powierzchni. Osłona chłodnicy ma teraz węższą poprzeczkę z centralnie umieszczonym logo marki (element wykończono lakierem, poprzednio był chromowany). W ofercie pojawiły się nowe kolory nadwozia oraz seryjne felgi aluminiowe (17- lub 18--calowe w zależności od wersji).
Fani japońskiego SUV-a zauważą różnice także we wnętrzu zmodernizowanego auta. Znajdziemy tu m.in. panele wykończeniowe o nowej fakturze, inną kolorystykę tworzyw i tapicerkę siedzeń. Zmodernizowano system audio, który w wybranych wersjach wyposażeniowych ma możliwość podłączenia iPoda lub innego nośnika danych do portu USB. Delikatne zmiany objęły także bagażnik, w którym znaleźć można nowy, pełniący rolę ozdobną i ochronną aluminiowy próg.
Pozostały jednak niektóre wady znane z poprzednika. Fotel kierowcy nadal ma mało precyzyjną, skokową regulację kąta nachylenia oparcia, a jej zakres jest zbyt mały dla wysokich kierowców. W efekcie po maksymalnym odsunięciu fotela i wysunięciu kierownicy plecy prowadzącego nie mają wystarczająco dobrego podparcia. Siedzący z tyłu na zewnętrznych miejscach kanapy wysocy podróżni będą dotykali głową zwężającego się ku górze nadwozia.
Podsumowanie
W CR-V po liftingu najbardziej imponuje mi nowy silnik wysokoprężny. Nie tyle jednak jego osiągi, ile kultura pracy i poziom hałasu. Choć automat pozbawiony jest funkcji manualnej zmiany biegów, jego pracę oceniam bardzo wysoko.