Auto Świat Testy Testy nowych samochodów Nowe Suzuki Swift umie w sobie rozkochać. Tu klasyka spotyka się z nowoczesnością

Nowe Suzuki Swift umie w sobie rozkochać. Tu klasyka spotyka się z nowoczesnością

Suzuki Swift udowadnia, że najprostszymi rozwiązaniami można osiągnąć to, czego od lat poszukują wszyscy producenci. Swift niczego nie udaje i jest zbudowany na zasadach od lat stosowanych przy konstruowaniu miejskich aut. Jest więc lekki i dosłownie tylko wącha paliwo, a przy tym to zaskakująco nowoczesna konstrukcja. Jako pierwsi w Polsce przetestowaliśmy nowego Swifta i się nie zawiedliśmy.

2024 Suzuki SwiftŻródło: Źródło zbiorcze dla obrazków importowanych w ramach Onet Editorial Workflow
  • Suzuki Swift jest superlekki, oszczędny i nowoczesny, mimo prostego wyglądu. Dlatego aż chce się nim jeździć
  • W środku auta jest klasyka, która wielu kierowcom się spodoba, np. tradycyjny hamulec ręczny i dużo przycisków
  • Silnik 1.2 o mocy 83 KM jest połączony z 5-biegowym manualem i zapewnia zadowalającą wydajność i fantastyczne spalanie
  • Samochód był użyczony przez importera, a po teście został zwrócony

Po Japończykach z Suzuki nie ma co się spodziewać rewolucji w stylistyce, oni raczej wolą pogrzebać w tym, co na pierwszy rzut oka nie jest widoczne, ale sprawia, że użytkowanie auta jest przyjemniejsze. I dokładnie tak jest z nowym Swiftem. Jego wygląd nie szokuje i nie wprowadza rewolucji, ale unowocześnia ten dobrze znany w Europie model.

Każdy, kto choć trochę kojarzy Suzuki Swifta, od razu będzie wiedział, co to jest za auto. Można powiedzieć, że modernizacja dodała kilka przetłoczeń, nieco zmieniły się światła i w zasadzie to tyle. Muszę przyznać, że po obejrzeniu zdjęć Swifta, nie byłem przekonany do tego wyglądu, jednak na żywo i po bliższym przyjrzeniu się, samochód nabiera swojego uroku. Oczywiście, o awangardzie możemy zapomnieć, a najbardziej szaloną rzeczą w tym aucie są kolory. I choć wydawało mi się, że nowy Swift nie zwróci niczyjej uwagi na mieście, to w kolorze Cool Yellow Metallic zbierał zaskakująco dużo spojrzeń. Auto bardzo spodobało się też mojej partnerce. Widocznie Japończycy wiedzą, co robią.

Nowe Suzuki Swift — w środku na wskroś japońsko. To jest świetne

W środku także klasyka, która jednak wielu kierowcom się po prostu spodoba. Mamy klasyczny ręczny, dużo przycisków, a także mięsiste, dobrze trzymające (choć dość małe) siedziska. Jest przestronnie, a pozycję za kierownicą bardzo łatwo dobrać. W kwestii plastików nie ma zaskoczenia — są twarde jak kamień, ale dobrej jakości i solidnie spasowane. Ponadto nie jest smutno, dzięki jasnym wstawkom. Mnie jedynie brakowało jakiegokolwiek podłokietnika pomiędzy fotelami.

Nad deską rozdzielczą króluje spory, 9-calowy wyświetlacz multimediów, które również zostały odmłodzone. Dalej jednak są bardzo proste. Na tyle, że w pięć minut poznamy wszystkie funkcje. Warto też zaznaczyć, że Android Auto i Apple CarPlay działają szybko i bezprzewodowo. Sam system multimedialny także działa wystarczająco szybko. Pod ekranem są kratki nawiewów i prosty w obsłudze panel klimatyzacji, która może być manualna lub automatyczna. Panel jednak w zasadzie się nie zmienia. Tutaj klimatyzacja manualna wygląda prawie jak automatyczna. Na pokładzie są aż trzy gniazda USB — dwa klasyczne i jedno typu C.

Największe zaskoczenie i powrót do przeszłości jest jednak za kierownicą. Tutaj dalej są zwykłe i czytelne zegary analogowe, pomiędzy którymi znajduje się mały wyświetlacz, pokazujący wszystkie potrzebne informacje o podróży. Z niego także steruje się wszystkimi asystentami, bo Swift jest naszpikowany nowoczesnymi rozwiązaniami. O tym jednak później, na razie chciałbym się skupić na konfigurowaniu każdej funkcji. Ekran trzeba obsługiwać za pomocą wystającego "patyka", co nie należy do czynności wygodnych. Szkoda, że nie przeniesiono tego na kierownicę, na której jest pełno przycisków.

Z tyłu, jak na tak niewielkie auto, także jest dość dużo miejsca. W sam raz, by mogły podróżować jednocześnie cztery osoby. Od biedy udałoby mi się nawet usiąść samemu za sobą (185 cm wzrostu) i na krótszej trasie byłoby mi względnie wygodnie. Na nogi miejsca jest na styk, nad głową cała masa. Z kolei bagażnik ma 265 l, co nie jest szałową wartością, ale do miasta i na krótki wypad dla dwóch osób starczy. Kanapa jest rozkładana i dzielona, ale po rozłożeniu pozostaje spory próg.

Suzuki Swift — kultura to jego drugie imię

Podczas użytkowania Swifta byłem wyjątkowo zadowolony z trzycylindrowej wolnossącej (!) jednostki 1.2 o mocy 83 KM i mającej 111 Nm momentu obrotowego. Co ciekawe, jest ona połączona z pięciobiegowym manualem (może też być bezstopniowy automat). Nie jest to demon prędkości, bo według producenta przyspieszenie do 100 km/h to 12,5 s. Motor jest jednak wystarczający do tego rodzaju auta, szczególnie zważając na fakt, że Swift waży... 949 kg (czyli jednak da się robić lekkie auta).

Na trasie wyprzedzanie trzeba będzie zaplanować, ale w mieście sprytny kierowca może wykorzystać potencjał tego silnika tak, by bardzo sprawnie się poruszać. Ponadto ten motor jest wyjątkowo "kulturalny" i to jedna z nielicznych konstrukcji, gdzie system start/stop mi nie przeszkadzał. Działał niemal bezszelestnie. Co także istotne, kultura pracy tego silnika jest bardzo wysoka, nawet podczas jazd autostradowych nie wył. Elastyczność także jest wystarczająca, m.in. za sprawą technologii "mild hybrid".

Nowe Suzuki Swift — brzydzi się paliwem

Tak, to właśnie jest to, co kryje się za pięknymi emblematami z napisem "hybrid" na aucie. To trochę większy alternator, który odbiera energię i jest wykorzystywany jako rozrusznik i wsparcie dla dzielnego silnika spalinowego. Nie ma jednak możliwości, by elektryk sam napędzał auto. Muszę przyznać, że ten układ jest niewiarygodnie ekonomiczny.

Sam nie mogłem na początku uwierzyć, ale bez żadnych wyrafinowanych systemów hybrydowych to auto w mieście potrzebuje 4,5-5,5 l/100 km. W wyjątkowo zakorkowanych porach może pochłonąć 6 l/100 km. Na trasie? Da się osiągnąć wynik z trójką z przodu, ale przy standardowej jeździe jest to 4,2-4,5 l/100 km. Z kolei na autostradzie wynik oscylował wokół 6,7 l/100 km, a na drodze szybkiego ruchu... 5,1 l/100 km. Powiedzieć, że wącha paliwo, to jak nic nie powiedzieć. Zauważyłem również, że silnik dość długo się nagrzewał, co świadczyć może o tym, że ma wysoką sprawność energetyczną. To tu może kryć się tajemnica tak rewelacyjnych wyników spalania jak na silnik benzynowy.

Nowe Suzuki Swift — wymyślałem powody, żeby tylko nim pojeździć

Również wrażenia z jazdy Swiftem są jak najbardziej pozytywne. Jest trochę, jakby się jechało gokartem za sprawą jego wagi piórkowej. Autko jest bardzo zwinne w mieście, a zawieszenie czasem wydaje się nieco twarde, ale potrafi z gracją wybierać nierówności, a pracy zawieszenia nie słychać. Prowadzenie z kolei może być nawet umiarkowanie angażujące. Ważne jednak, że jak na takie autko jest dość precyzyjne i zawsze wiadomo co się z autem dzieje oraz gdzie pojedzie. Ja mogę przyczepić się jedynie do dla mnie zbyt silnego wspomagania.

Żeby tego było mało, wyciszenie kabiny pozytywnie zaskakuje. Oczywiście, słychać szum powietrza, ale silnika prawie w ogóle i można normalnie rozmawiać nawet przy 140 km/h. Wyrazy uznania, że udało się to zrobić w takim mieszczuchu. Auto nie jest także jakoś mocno podatne na przechyły i wiatr.

Nowe Suzuki Swift — to zaskakująco nowoczesne auto

Czas wrócić do kwestii systemów wsparcia, które są w nowym Swifcie. Przede wszystkim, zgodnie ze wszystkimi wymogami UE, ma on najnowsze systemy ADAS, łącznie z obserwacją zmęczenia i skupienia kierowcy. Ponadto widzi znaki drogowe, potrafi się do nich dostosować i ostrzega o przekroczeniu prędkości. Czujnik martwego pola także jest. Reflektory są LED-owe, więc świecą bardzo dobrze, a ich przełączanie jest w pełni automatyczne, łącznie ze światłami drogowymi. Niestety, ostrzeganie o przekroczeniu prędkości i inne informacje mają dość irytujący dźwięk ostrzeżenia.

Japończycy mocno też dopracowali aktywny tempomat, który działa fantastycznie. Auto łagodnie hamuje przed autami poprzedzającymi i bardzo płynnie jedzie swoim pasem ruchu. Do tego umie sam przyhamować przed zakrętem, by jego pokonanie było bezpieczne. Można nawet dobrać sobie, jakim torem po pasie ma jechać auto, tak by było wygodnie kierowcy. Nie musi więc jechać w osi pasa, ale trochę w prawo lub w lewo od niej. W materii systemów wsparcia widać duży postęp nie tylko względem innych modeli Suzuki, ale po prostu względem innych producentów.

Nowe Suzuki Swift — ceny

Auto dostępne jest w cenie od 80 tys. 900 zł za wersję Premium. Testowany egzemplarz jest w wersji środkowej Premium Plus, kosztującej 86 tys. 900 zł i doposażonej w dwukolorowy lakier, za 3490 zł. W efekcie auto ze zdjęć kosztuje 90 tys. 390 zł. Za skrzynię automatyczną CVT trzeba dopłacić 7 tys. zł.

Z jednej strony cena jest spora, bo poprzednik był o 10 tys. zł tańszy, a z drugiej to mały miejski samochód, mający naprawdę bogate wyposażenie, za które u innych się dopłaca. Podobnie skonfigurowana Kia Picanto i Hyundai i10 mają bardzo zbliżoną cenę. Z drugiej strony większe Clio z LPG również kosztuje mniej więcej tyle samo, a Dacia Sandero jest kilka tysięcy tańsza. To pokazuje, dlaczego auta miejskie znikają z ofert producentów. Ich ceny są spore i porównywalne do aut o klasę większych przez wymagane prawem wyposażenie i normy.

Nowe Suzuki Swift — podsumowanie

Suzuki Swift nowej generacji jest połączeniem nowoczesności i klasyki. Spokojny wygląd nie będzie na pewno przekonujący dla lubiących nowinki techniczne, ale wielu taki styl się spodoba, a auto daje pozytywne wrażenie solidności. Ponadto dopracowanie techniczne tego auta stoi na bardzo wysokim poziomie. Jazda nim po prostu daje radość i przypomina, jakie są małe autka. Nie ma tutaj mowy o nadwadze i problemach z manewrowaniem. Suzuki Swift od razu budzi zaufanie i pali bardzo małe ilości paliwa. Problemem może być dość wysoka cena, choć z drugiej strony jest to bardzo bogato wyposażony wóz. Swiftem warto się zainteresować.

Nowe Suzuki Swift — dane techniczne

Silnik 1197 cm3 benz. R3
Moc maksymalna 83 KM przy 5700 obr./min
Maksymalny moment obrotowy 111 Nm przy 4500 obr./min
Skrzynia biegów/napęd manualna 5b.
Przyspieszenie 0-100 km.h 12,5 s
Prędkośc maksymalna 165 km/h
Średnie spalanie (WLTP) 4,4 l/100 km
Długość/szerokość/wysokość/rozstaw osi 3860/1735/1495/2450 mm
Pojemność bagażnika 265-980 l
Masa własna/ładowność 1588 kg/482 kg
Cena od 80 900 zł

Autor Mateusz Pokorzyński
Mateusz Pokorzyński
Dziennikarz AutoŚwiat.pl
Pokaż listę wszystkich publikacji
materiał promocyjny

Sprawdź nr VIN za darmo

Zanim kupisz auto, poznaj jego przeszłość i sprawdź, czy nie jest kradziony lub po wypadku

Numer VIN powinien mieć 17 znaków