- 911 Spirit 70 to limitowana edycja kultowego modelu Porsche, inspirowana stylem z lat 70. i początku 80. ub.w.
- Powstanie zaledwie 1500 egzemplarzy tej kolekcjonerskiej wersji, a jej cena bazowa przekracza 1,2 mln zł
- Samochód napędzany jest silnikiem o mocy 541 KM i mimo sztywnego zawieszenia oraz czysto sportowego charakteru sprawdza się w codziennym użytkowaniu
- Samochód został użyczony przez importera, a po teście zwrócony
- Dużo czytania, a mało czasu? Sprawdź skrót artykułu
- Ile egzemplarzy 911 Spirit 70 powstanie i czy można jeszcze je kupić?
- Jaką moc osiąga Porsche 911 Spirit 70 i jak brzmi silnik bokser w tym modelu?
- Dlaczego Porsche 911 Spirit 70 to kolekcjonerski model do jazdy na co dzień
- Wyjazd Porsche 911 Spirit 70 w daleką trasę. Czy to w ogóle możliwe?
- Kabriolet, który zachowuje się jak auto z zamkniętym dachem
- Porsche 911 Spirit 70 - po tych znakach go poznacie
- Porsche 911 Spirit 70 - samochód, który wszystko może, ale nic nie musi
Marce Porsche trudno odmówić skuteczności w przekuwaniu historii na pieniądze. Firma ze Stuttgartu-Zuffenhausen jak mało która potrafi zarabiać na własnym dziedzictwie. I co ciekawe, mówimy wyłącznie o bazowaniu na sentymencie wyłącznie do jednego modelu. Tym modelem jest oczywiście legendarna 911-ka, która na przestrzeni lat stała się ikoną w świecie motoryzacji. Chociaż na tle modeli Ferrari, Lamborghini czy Astona Martina poczciwa 911-ka wydaje się zbyt sztampowa, nawet dzisiaj potrafi wzbudzić nie lada sensację, tak jak ma to miejsce w przypadku kolekcjonerskiej wersji 911 Spirit 70.
Poznaj kontekst z AI
Ile egzemplarzy 911 Spirit 70 powstanie i czy można jeszcze je kupić?
Drogę 911 Spirit 70 utorowały dwie poprzednie edycje kolekcjonerskie, które powstały w ramach strategii Heritage Design. Pierwszym przedstawicielem było 911 Targa 4S z 2020 r., utrzymane w stylu lat 50. ub.w. i wczesnych lat 60. Później przyszła pora na 911 Sport Classic z 2022 r., które przenosiło nas do lat 60. i wczesnych lat 70. Teraz, za sprawą 911 Spirit 70, Porsche wskrzesiło ducha lat 70. i wczesnych 80.
Do tych lat, co ciekawe, może powrócić ograniczona liczba miłośników niemieckiej marki, bo firma wypuści na rynek tylko 1500 egzemplarzy 911 Spirit 70. Jak potwierdził przedstawiciel Porsche, samochody z tej kolekcjonerskiej edycji wciąż można jeszcze zamawiać. To akurat dobra wiadomość, ale jest też mniej pozytywna.
Chcąc stać się właścicielem tak wyjątkowego Porsche, niestety, trzeba być dość majętnym. Czasami wystarczy mieć odpowiednio duże dochody, aby móc pozwolić sobie na opłacanie miesięcznych rat leasingu. A jest co opłacać. 911 Spirit 70 kosztuje, bagatela, 1 mln 203 tys. zł. To oczywiście punkt wyjścia, który dość łatwo przesunąć w górę o dobre kilkadziesiąt tys. zł. Testowa 911-ka została "delikatnie" doposażona. W efekcie cena poszybowała do nieco ponad 1 mln 282 tys. zł. Czy warto wydać aż tyle na pozornie zwykłe 911?
Jaką moc osiąga Porsche 911 Spirit 70 i jak brzmi silnik bokser w tym modelu?
Porsche nie ukrywa, że techniczną bazą dla wersji kolekcjonerskiej jest aktualne 911 Carrera GTS Cabriolet z hybrydowym napędem. W błędzie jest jednak ten, kto pomyśli, że mamy do czynienia ze zwykłym samochodem. Pod osłoną silnika pracuje nowo opracowany układ z 3.6-litrowym bokserem w roli głównej. Ten w połączeniu z układem wysokiego napięcia, eTurbo i motorem elektrycznym w nowej skrzyni PDK generuje moc systemową wynoszącą 398 kW (541 KM) oraz 610 Nm systemowego momentu obrotowego.
Napęd to pierwsza rzecz, która daje o sobie znać w ułamku sekundy po uruchomieniu silnika. Tak pięknej muzyki dla uszu miłośników motoryzacji nie dostarczy nam nawet najlepszy uczestnik Konkursu Chopinowskiego, nie wspominając o jakimkolwiek, choćby najbardziej spektakularnym samochodzie elektrycznym. Brzmienie jednostki napędowej jest szczególnie atrakcyjne podczas fazy rozgrzewania, o której informuje napis na wyświetlaczu za kierownicą i głęboki, donośny dźwięk pracującego silnika. Niestety, ta faza, ku mojemu rozczarowaniu, za każdym razem trwa zbyt krótko.
- Przeczytaj także: Zabawiłem się w szofera i przewiozłem znajomych Rolls-Roycem Ghost II. Oto czym zachwyca, a czym rozczarowuje
Dlaczego Porsche 911 Spirit 70 to kolekcjonerski model do jazdy na co dzień
Już w chwilę po ruszeniu Porsche 911 Spirit 70 ujawnia kolejną swoją charakterystyczną cechę. To twarde zawieszenie, które w razie potrzeby możemy nieco... utwardzić. Tak, jeśli ktoś szuka skrajnej wygody, 911-ka, co zrozumiałe, jest niewłaściwym adresem. Ale wbrew pozorom twarde zawieszenie wcale nie oznacza braku komfortu. Co prawda wyraźnie czuć różnicę pomiędzy nastawami w trybie Normal i Sport, jeszcze wyraźniej czuć różnicę pomiędzy jakimkolwiek samochodem dla przeciętnego Kowalskiego i sportowym Porsche, ale tak naprawdę tą limitowaną wersją 911-ki da się bez wyrzeczeń jeździć na co dzień.
W codziennym użytkowaniu przydają się dwie pozycje z opcjonalnego wyposażenia, które znalazły się w testowanym egzemplarzu. Pierwszą jest układ podnoszenia przedniej osi. W rzeczywistości to nie oś jest podnoszona, tylko przednia część nadwozia, za co odpowiada układ hydrauliczny. Gdy jedziemy z prędkością nie większą niż ok. 35 km na godz., wystarczy nacisnąć przycisk na panelu tuż poniżej centralnego wyświetlacza, aby system samoczynnie uniósł przód auta o ok. 40 mm. To wystarcza, żeby bez obaw przejechać, np. przez garby zwalniające.
Funkcjonalność rozwiązania zwiększa możliwość zapisania współrzędnych GPS miejsca, w którym skorzystaliśmy z tej funkcji. Dzięki temu przy kolejnym przejeździe samochód już automatycznie przeprowadza całą operację, o ile zwolniliśmy do odpowiedniej prędkości. Ponieważ wygoda kosztuje, to chcąc mieć możliwość korzystania z tego udogodnienia do bazowej ceny 911 Spirit 70 trzeba dołożyć ponad 12,7 tys. zł.
Drugą z przydatnych pozycji, której koszt wydaje się wręcz śmieszny w porównaniu z ceną auta i innych dodatków, jest 84-litrowy zbiornik paliwa. Ten kosztuje "zaledwie" 1084 zł i zamienia 911 Spirit 70 w samochód, którym możemy wybrać się nawet w daleką trasę bez konieczności zatrzymywania się równie częstego, jak w przypadku aut elektrycznych. Co więcej, duży zbiornik daje złudne wrażenie, że 911-ka jest niezwykle ekonomicznym samochodem — w niewielu sportowych samochodach komputer pokładowy potrafi pokazać zasięg wynoszący niemal 700 km.
- Przeczytaj także: Mercedes-AMG GT 63 S E-Performance bije rekordy. Hybrydowe 816 KM i 2,8 s do setki
Wyjazd Porsche 911 Spirit 70 w daleką trasę. Czy to w ogóle możliwe?
Ekonomia z pewnością nie jest zbyt istotnym elementem dla kierowców Porsche, ale warto o niej wspomnieć, bo 911 Spirit 70 potrafi pozytywnie zaskoczyć. Nie oszukujmy się, w tego typu samochodach "sky is the limit" i wartość średniego zużycia paliwa na poziomie 50 l na 100 km nie jest niczym nadzwyczajnym. Łatwo ją uzyskać, gdy jeździmy na bardzo krótkich dystansach, albo bardzo agresywnie.
Ale nie mówmy o ekstremum. W codziennym użytkowaniu, o ile nie prowadzimy zero-jedynkowo, to 540-konne Porsche okazuje się nad wyraz przyjazne dla portfela kierowcy. Tygodniowy test zakończyłem średnim zużyciem paliwa na poziomie 12,6 l na 100 km. W tym czasie pokonałem nieco ponad 600 km, jeżdżąc po mieście i wybierając się w nieco dalszą trasę, a zwracając samochód, zapas paliwa pozwalał przejechać jeszcze ok. 80 km. Jak to możliwe?
Oprócz odpowiednio dużego zbiornika istotną rolę odgrywa wspomaganie elektryczne i, a może nawet bardziej, system start-stop. Jego działanie jest nieco irytujące, ale przynosi pozytywny skutek. Wystarczy go wyłączyć, żeby wartość średniego zużycia paliwa natychmiast zaczęła rosnąć. Efekt? Nawet w miejskich warunkach bez większego wysiłku można uzyskać wynik na poziomie niecałych 13 l na 100 km, za co należą się słowa uznania konstruktorom Porsche.
Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideoJeszcze lepiej wygląda to, gdy wyruszymy w dalszą trasę. Jadąc przepisowo drogą ekspresową, na wyświetlaczu zobaczymy wynik na poziomie nawet 9,3 l na 100 km, niewiele więcej, bo zużywając średnio dodatkowe pół litra na 100 km, możemy podróżować z zachowaniem limitu prędkości obowiązującego na autostradzie. Jak na samochód, który maksymalnie rozpędza się do prędkości ponad 300 km na godz. i przyspiesza od 0 do 100 km na godz. w nieco ponad 3 s, to wręcz rewelacyjny wynik.
Kabriolet, który zachowuje się jak auto z zamkniętym dachem
Do pozamiejskich podróży, najlepiej z dala od dróg szybkiego ruchu, zachęca także bardzo precyzyjny układ kierowniczy. Porsche 911 Spirit 70 jest jednym z tych samochodów, które w ułamku sekundy i niezwykle dokładnie odczytują intencje kierowcy. Jazda tym modelem to niesamowita frajda i na dodatek bezpieczna. Pomimo wulkanu mocy, limitowana wersja 911-ki dzięki elektronicznym pomocnikom szybko wraca na właściwy tor, gdy tył, nawet po niezbyt mocnym naciśnięciu pedału gazu, zaczyna wymykać się spod kontroli.
Do wypadów poza miasto, także w okresie jesieni, zachęca otwierany dach. W niecałe 20 s, bez konieczności zatrzymywania się, możemy przekształcić zamknięty samochód w otwartą wersję. I nie chodzi wyłącznie o towarzyszące nam wtedy wrażenie niesamowitej wolności oraz fakt, że pasażerowie są dobrze chronieni przed naporem i zawirowaniami powietrza, a nawet niewielkimi opadami deszczu. Równie ważne jest to, że nawet na kiepskiej jakości odcinkach otwarte 911 Spirit 70 cechuje się niesamowitą sztywnością nadwozia, o co w kabrioletach wcale nie tak łatwo. Dzięki temu na dobrą sprawę nie ma znaczenia, czy jedziemy z otwartym, czy z zamkniętym dachem, także w chłodniejsze dni.
- Przeczytaj także: W końcu Bugatti, na które mnie stać. Centodieci w nowej odsłonie ma 15 cm długości
Porsche 911 Spirit 70 - po tych znakach go poznacie
Ale 911 Spirit 70 budzi uśmiech na twarzy nie tylko podczas jazdy, a szereg akcentów niemal na każdym kroku potwierdza, że mamy do czynienia z wyjątkową, limitowaną wersją. Tym najważniejszym potwierdzeniem jest kolor nadwozia. To Olive Neo, "bogata, głęboka zieleń" według Porsche, która została stworzona specjalnie dla tej wersji. Z kolorem nadwozia kontrastują szarozłote odcienie Bronzite, które znajdziemy w dolnej sekcji tylnego zderzaka, części przedniego pasa i na obręczach kół.
Takich znaków potwierdzających unikatowy charakter modelu 911 Spirit 70 jest znacznie więcej. We wnętrzu dominuje kultowy wzór Pasha, inspirowany powiewającymi flagami. To najważniejszy motyw w kabinie, który znajdziemy na tkaninach wykończeniowych — na fotelach, boczkach drzwi, desce rozdzielczej, a nawet w schowku przed fotelem pasażera i... w znajdującym się z przodu (dość pojemnym) bagażniku. Jakby tego było mało, do jak najdłuższego przebywania w kabinie zachęca przyjemny zapach skóry, bo pod względem jakości użytych materiałów Porsche, na szczęście, nie poszło na skróty.
Przy tych wszystkich ochach i achach mogłoby się wydawać, że Porsche 911 Spirit 70 jest jeżdżącym ideałem, ale tak nie jest. Fani marki mają prawo narzekać na obecność przycisku uruchamiania silnika zamiast kultowego kluczyka lub jego imitacji. Próżno również szukać tradycyjnego obrotomierza — ten co prawda jest, ale w formie cyfrowej. Dopracowania wymaga też system start-stop, można również narzekać na zwłokę w działaniu skrzyni biegów. Od momentu gwałtownego naciśnięcia pedału gazu do rozpętania dźwiękowej burzy i katapultowania samochodu, mija niemal sekunda. W porównaniu z reakcją na gaz w autach elektrycznych, to przepaść.
Porsche 911 Spirit 70 - samochód, który wszystko może, ale nic nie musi
Czy to oznacza, że testowany model nie spełnia lub nie spełni oczekiwań klientów? To chyba ostatnia rzecz, której producent mógłby się obawiać. 911-ka jest ikoną samą w sobie, a w tak niesamowitej wersji, jak Spirit 70, już w chwili debiutu stała się kolejnym obiektem marzeń, zapewne nie tylko dla fanów motoryzacji.
Niezmiennie zaskakujące jest to, jak ta stricte sportowa maszyna doskonale sprawdza się w roli maszyny do codziennego użytku, stając się idealną propozycją na jesień... życia. To równie ważny atut tej kolekcjonerskiej wersji Porsche 911. Nie oszukujmy się, szansa na to, że ten samochód w przyszłości będzie kosztował więcej niż w chwili zakupu, jest dość duża. A zanim szczęśliwy właściciel jednej z tych 1500 maszyn podejmie decyzję o sprzedaży, będzie mógł czerpać niekłamaną radość życia. Za grubo ponad 1,2 mln zł.
- Przeczytaj także: Nigdy nie mogę uwierzyć, ile ten Mercedes ma mocy, a jest popularny w Polsce. Czas na Final Edition