Co z tego, że statystyczny samochód potrzebuje coraz mniej miejsca, żeby się zatrzymać, jeśli najsłabszym ogniwem nadal pozostaje człowiek. Tymczasem poza prowadzeniem samochodu kierowca ma coraz więcej rozpraszających go zajęć. Obsługa wielostrefowej klimatyzacji, systemu audio, wideo, nawigacji satelitarnej, tempomatu, telefonu komórkowego, komputera pokładowego - kilkadziesiąt lat temu nawet astronauci nie musieli obsługiwać aż takich ilości skomplikowanych urządzeń. Oczywiście wszystkie mają służyć podniesieniu komfortu jazdy.Nadmiar elektroniki bywa frustrujący! Kto z nas nie rzucił już kiedyś w kąt skomplikowanego pilota od telewizora? Kto rozgryzł do końca zawiłości wszystkich funkcji ukrytych w menu telefonu komórkowego? O ile w domowym zaciszu zazwyczaj kończy się na zdenerwowaniu, to w czasie jazdy samochodem starcie z przeważającymi siłami pokładowej elektroniki bywa równie groźne, jak jazda po pijanemu. Wojna z przyciskami odwraca naszą uwagę od prowadzenia co najmniej w równym stopniu, co wypicie kilku kieliszków czegoś mocniejszego. Postanowiliśmy sprawdzić, jak duże jest to ryzyko w rzeczywistości. Wraz z ekspertamiz TÜV Süd sprawdziliśmy, które z elementów wyposażenia nowych aut najbardziej rozpraszają kierowców. Przed kierowcami testowymi postawiliśmy całkiem zwyczajne zadania. Sprawdzaliśmy,jak dużo czasu potrzeba, żeby ustawić wybrany program w radiu, dojść do wybranych funkcji komputera pokładowego, ustawić nawigację, klimatyzację. Szczególnie ważne było dla nas przy tym skontrolowanie, gdzie kierowca kieruje wtedy wzrok, jak długo nie może patrzeć na drogę? Czy systemy sterowane wieloma przyciskami są trudniejsze w obsłudze od takich, które mają tylko kilka przycisków? Porównaliśmy też ergonomię urządzeń fabrycznych i akcesoriów dostarczanych przez niezależnych producentów. Do porównania wykorzystaliśmy jedenaście modeli autnależących do różnych klas - od Peugeota 207 aż po Mercedesa klasy S. BMW potraktowaliśmy w sposób specjalny - do testu użyliśmy dwóch egzemplarzy serii 3. Jeden z nich wyposażony był w standardowe radio, drugi w opcjonalny, niezwykle kontrowersyjny system iDrive. Poza współczesnymi konkurentami w teście uczestniczył też poczciwy staruszek - Mercedes 190 z 1983 roku - dla wyrównania szans wyposażony w nawigację TomTom One Europe. Pierszy wniosek na początku testu: ilość przycisków potrzebnych do obsługi auta rosła w ciągu ostatnich lat najwyraźniej w postępie niemal geometrycznym. Jeśli ktoś nie wierzy, niech zajrzy do tabelki. Oczywiście współczesny Mercedes klasy S oferuje bez porównania więcej funkcji niż leciwy model 190. W tamtych czasach nikt nawet nie marzył o fotelach masujących czy radarowych czujnikach odległości. A wszystkie te funkcje wymagają włączenia regulacji - nie ma się co dziwić, że musi to absorbować kierowcę. Tyle że naszym zdaniem wszystkie funkcje powinny być na tyle łatwe i intuicyjne w obsłudze, żeby nie odrywać kierowcy od tego, co ważne. W teście brało udział 12 kierowców w wieku od 24 do 64 lat. Żadnych obytych ze wszystkimi gadżetami profesjonalistów, sami amatorzy. Ludzie uprawiający różne zawody, zarówno mężczyźni, jak i kobiety. Aby wyrównać szanse, żaden z testerów nie prowadził w czasie testu takiego auta, jakim jeździ na co dzień. Każdy z testerów wykonał pięć rund po 25-kilometrowej, dokładnie wyznaczonej, mieszanejtrasie (miasto, droga podmiejska, autostrada).Podczas testu każdy z kierowców miał na głowie specjalne okulary z wbudowanymi kamerami. System o nazwie Dikabris zbudowany przez politechnikę monachijską pozwala na precyzyjne określenie, na co patrzy kierowca i jak długo jest zaj'ty określoną czynnością. Dzięki Dikabrisowi wiemy już, jak dużo czasu przeciętnemu kierowcy zajmuje obsługa wszystkich funkcji nowego auta. Aby ułatwić zrozumienie wyników, przeliczyliśmy czas potrzebny na wykonanie określonej czynności na odległość, jaką w tym czasie pokonuje samochód, którego kierowca nie patrzy właśnie na drogę. Wyniki są zastraszające! Kierowca przez długie sekundy, zamiast zajmować się jazdą, walczy z przyciskami. Zabójczo niebezpieczne: na zaprogramowaniedwóch stacji radiowych kierowcy testowi potrzebowali w Peugeocie 207 średnio 82,6 s. Z tego przez ponad 63,9 s nie patrzyli wcale na drogę. Przy prędkości 100 km/h oznacza to, że pokonali w tym czasie na ślepo 1776 m! Jeszcze raz, powoli i wyraźnie: prawie 1,8 km właściwie bez rzucenia okiem na drogę! Nie chodzi tu oczywiście o trasę przejechaną na ślepo za jednym razem, na te 1,8 km składają się pojedyncze odcinki, w czasie których kierowcę bardziej zajmowało kiepskie radio, a nie to, co akurat działo się na drodze. W Hyundaiu do wykonania tego samego zadania wystarczyła mniej niżpołowa tego czasu. Kolejna próba polegała na wyłączeniu uciążliwych czasem komunikatów drogowych emitowanych przez radio. W Oplu Astrze testerzy potrzebowali średnio 4,2 s. W Mercedesie S trwało to aż 56 s, z których aż 40,6 kierowca nie patrzył na drogę. W mieście, przyprędkości 50 km/h, przez ponad 0,5 km na drogę patrzą najwyżej pasażerowie! Przejdźmy do jazdy autostradowej i do pozornie prostego zadania polegającego na wywołaniu z komputera pokładowego informacji o zasięgu. W przypadku BMW bez iDrive to żaden problem, wystarczy na to 6,6 s. Za to w Audi trwa to aż 14,5 s, z czego aż 12,2 s bez odrywania wzroku od radia. Przy prędkości "autostradowej" oznacza to przejechanie ponad 400 m bez patrzenia na drogę. Mimo że większość pozostałych zadań nie sprawiała zazwyczaj testującym poważnych problemów, wyniki są jednoznaczne - obsługa nowoczesnych aut jest stanowczo zbyt skomplikowana. Z całą pewnością najprostszym w obsłudze i najbardziej przyjaznym dla kierowcy modelem w teście był 23-letni Mercedes 190! Wśród gromady jeżdżących zestawów hi-tech pokazuje on, że czasami skromność bywa zaletą. Jeśli czegoś nie ma, to nie może to rozpraszać Niestety skromność nie jest teraz modna. Niemal wszyscy kierowcy mają coraz większe oczekiwania względem swoich samochodów - pożądane są komfort, wyposażenie, nowoczesność. Oczywiście musimy uczciwie przyznać, że w teście nie uwzględnialiśmy tego, że do większości rozwiązań można się przyzwyczaić, co znacznie przyspiesza ich codzienną obsługę.Co ciekawe, tendencja do stosowania coraz większej ilości przycisków nie zawsze musi być czymś złym. Jeżeli są one prawidłowo rozmieszczone i oznakowane, to umożliwiają bezpośredni dostęp do interesujących nas funkcji, bez konieczości przebijania się przez kolejne poziomy menu komputerów pokładowych. Naszpikowane przyciskami Porsche jest łatwiejsze w obsłudze niż teoretycznie intuicyjne, supernowoczesne, "małoprzyciskowe" iDrive w BMW, MMi w Audi czy też Comannd w nowym Mercedesie. Ich obsługa wymaga więcej zaangażowania, a co za tym idzie, bardziej odwraca uwagę od drogi. Na prostotę obsługi warto również zwracać uwagę, kupując akcesoria, np. palmtopy i inne zestawy nawigacyjne. One też potrafią być niebezpieczne.19 zadań dla każdego kierowcyWszystkie auta testowane były na 25-kilometrowym odcinku obejmującym zarówno miasto, autostradę, jak i drogi pozamiejskie. W trakcie przejazdu trwającego ok. 35 minut każdy z kierowców miał do wykonania 19 zadań. W każdym pojeździe obok kierowcy testowego znajdował się instruktor dyktujący zadania i nadzorujący ich wykonanie. Specjalny system elektroniczny Dikabris przez cały czas nadzorował zachowanie kierowców i wysyłał zdobyte dane do wyposażonego w aparaturę badawczą samochodu jadącego za autem testowym. Wszystkie przejazdy zostały szczegółowo udokumentowane do późniejszej oceny. System DikabrisOpracowany przez specjalistów z politechniki monachijskiej system Dikabris rejestruje przy pomocy dwóch kamer zamontowanych naspecjalnych goglach, na co i jak długo patrzy kierowca. Żeby przyzwyczaić się do "nakrycia" głowy, każdy z kierowców pokonywał co najmniej cztery do pięciu rund. Dane zbierane przez kamery pomiarowe były przekazywane na bieżąco do busa jadącego za autem testowym. Mimo że niektóre ze zdobytych w ten sposób wyników były zastraszające, w czasie testu nie doszło do żadnego wypadku.Setki metrów "na ślepo" przez miasto? Wszystko przez skomplikowaną obsługę radia!Niektóre stacje radiowe nadają komunikaty drogowe w formacie automatycznie rozpoznawanym przez samochodowe odbiorniki. Efekt jest taki, że niezależnie od tego, czego właśnie słuchamy, jest to zagłuszane przez komunikat, nawet jeśli tego nie chcemy. Jak wyłączyć tę funkcję? W Oplu to bardzo łatwe, wystarczą 4 s. Za to w Mercedesie klasy S kierowca walczy z radiem przez niemal minutę!Zaprogramowanie dwóch stacji radiowych w czasie jazdy może grozić śmiercią!Jak zaprogramować stację radiową? Zazwyczaj wystarczy ją znaleźć i dłużej przytrzymać przycisk programu. To proste! Ale nie w nowych autach.Tu kierowcy testowi na zaprogramowanie dwóch stacji potrzebowali często nawet ponad 90 s. W Peugeocie 207 przez znaczną część czasu, który był potrzebny do wykonania tej czynności, kierowca był tak zaaferowany, że nie patrzył na drogę!Nawiew świeżego powietrza na górę? W Audi A6 i Mercedesie klasy S to zbyt trudne!Jak pozbyć się pary z przedniej szyby? Wystarczy odpowiednio ustawić nawiew powietrza. Dla nowoczesnych układów wentylacyjnych to żaden problem, tyle że czasem trudno dotrzeć do odpowiedniej funkcji. W tej dyscyplinie kiepsko wypadają Audi z systemem MMI i Mercedes klasy S z Comandem, gdzie należy najpierw znaleźć stosowną zakładkę w menu komputera. W BMW jest prościej.Czy fabryczne rozwiązania zawsze są lepsze? W przypadku nawigacji bywa zupełnie inaczej!Za czasów poczciwego Mercedesa 190 o nawigacji satelitarnej mogli pomarzyć najwyżej piloci samolotów lub kapitanowie statków. Do naszego testowego Mercedesa zamontowaliśmy popularny zestaw nawigacji firmy TomTom. W czasie testu okazało się, że łatwiejszy w obsłudze jest tylko system Opla. Najgroźniejsze, bo najbardziej absorbujące kierowcę, okazały się systemy w Fordzie i w Audi.Jak wyłączyć nawigację? Żaden problem w Hyundaiu, niemal nie do wykonania w BMW Zmieniłeś plany, nie chcesz być już pilotowany przez nawigację? To się zdarza. Pół biedy, jeśli się to przytrafi w Hyundaiu z nawigacją Beckera. Uciszenie jej to kwestia ok. 8 s. W BMW w wersji z systemem iDrive niepotrzebna już nawigacja przeszkadza przeciętnemu kierowcy przez niemal minutę. Nieco lepiej jest w Golfie, walka o ciszę w samochodzie trwa 0,5 min, kierowca jedzie "na ślepo" 264 m!Zbyt trudne zadanie? Wszyscy kierowcy mieli do wykonania 19 zadań. Przed rozpoczęciem jazdy należało zaprogramować cel w nawigacji, a następnie wyzerować licznik, wyłączyć komunikaty drogowe w radiu. Później, w czasie jazdy poza terenem zabudowanym trzeba było zaprogramować dwie stacje w radiu, zmienić temperaturę w klimatyzacji na 25°C, włączyć trzeci bieg dmuchawy i skierować nawiew na nogi i na szybę. W czasie pokonywania kolejnego kilometra kierowca musiał wyłączyć klimatyzację, a następnie wprowadzić dodatkowy cel w nawigacji, zmienić barwę dźwięku radia, zmniejszyć temperaturę, przyciszyć radio, przestawić nawiew. Później trzeba było jeszcze raz włączyć klimatyzację i ogrzewanie fotela, wyłączyć nawigację i radio, sprawdzić zasięg i średnie zużycie paliwa.PodsumowanieWojna z przyciskami, podobnie jak każda inna walka, może oznaczać ofiary. W tym wypadku bywają one bardzo poważne, nawet śmiertelne. Kierowcy nie są w stanie wystarczająco szybko opanować obsługi nowoczesnych aut. W efekcie coraz częściej, zupełnie nieświadomie, zamiast patrzeć na drogę, całymi kilometrami zajmują się naciskaniem przycisków. Spośród nowych aut zwycięzcą zostało Porsche 911, które pokazuje, że ważniejsze od ilości elektroniki i sterujących nią przycisków jest ich logiczne i klarowne rozmieszczenie. Mimo całej swojej doskonałości, pod względem łatwości obsługi to kosztujące kilkaset tysięcy złotych auto i tak nie jest w stanie dorównać leciwemu Mercedesowi...
Bitwa z przyciskami!
Coraz nowocześniejsze auta, coraz krótsze drogi hamowania, lepsze wyposażenie z zakresu bezpieczeństwa. I co? Nadal dochodzi do wypadków.