• Producenci coraz częściej twierdzą, że oleju w skrzyniach biegów nie trzeba wymieniać
  • Koszt wymiany oleju jest niewielki, do skrzyni mieści się zwykle 1-2 l oleju
  • To, że olej jest czysty, nie znaczy, że ma odpowiedni parametry

W przypadku skrzyń manualnych producenci coraz częściej nie zalecają okresowej wymiany oleju wcale – ten zalany fabrycznie ma wystarczyć na całe życie samochodu. Czy rzeczywiście może aż tyle wytrzymać? Trzeba przyznać, że olej przekładniowy stosunkowo komfortowe warunki pracy, dlatego wymienia się go o wiele rzadziej niż olej w silniku i rzadziej niż olej w skrzyni automatycznej. Nie ma kontaktu ani z paliwem (wyjątkiem są rzadkie konstrukcje, w których skrzynia pracuje we wspólnej misce olejowej z silnikiem), ani ze spalinami i z produktami naturalnego okładzin sprzęgiełek automatu. Pojawiają się w nim natomiast opiłki metali – zarówno powstające w procesie naturalnego zużycia kół zębatych i synchronizatorów, jak i w wyniku nieostrożnego wrzucania biegu (np. bez sprzęgła), któremu towarzyszy zgrzyt. Większe opiłki wychwytywane są przez specjalne magnesy wewnątrz skrzyni, mniejsze krążą w układzie. Nie znaczy to jednak, że olej, który dzięki działaniu silnych magnesów pozostaje względnie czysty, nadal zachowuje prawidłowe parametry.

Olej musi mieć właściwą lepkość

Podstawowym zadaniem oleju przekładniowego jest zabezpieczenie zębów kół przekładni przed zużyciem przez utworzenie odpowiednio mocnego filmu olejowego. Żeby ten efekt uzyskać, olej musi mieć właściwą lepkość. Tyle, że w trakcie pracy przekładni olej też pracuje i jego cząsteczki ulegają tzw. ścinaniu. Z czasem zmniejsza się więc jego lepkość i pojawia się ryzyko, że olej przestanie od siebie oddzielać współpracujące ze sobą metalowe elementy – wtedy przekładnia pod obciążeniem niszczy się w zastraszającym tempie, nawet jeśli jest w niej wystarczająco dużo oleju. Oleje też psują się z powodu starości – dochodzi do jego utleniania, z czasem swoje właściwości tracą dodatki uszlachetniające.