Wielu kierowców odwleka wymianę zużytych amortyzatorów – w końcu„bujającym się” autem da się jeszcze jeździć. Jednak „bujanie” tonajmniejszy problem. Bez sprawnych elementów tłumiących drgania kół,zawieszenia i karoserii samochód fatalnie się prowadzi i źle hamuje –choć nie każdy właściciel auta w porę to zauważa.
W autach jeżdżących po polskich, wciąż dosyć nierównych drogach amortyzatory mają mnóstwo pracy. Ich zadanie polega na tłumieniu drgań kół, elementów zawieszenia oraz karoserii. To właśnie dzięki amortyzatorom koła utrzymują kontakt z nawierzchnią, a nadwozie nie buja się nadmiernie. Od ich sprawności zależy droga hamowania, prowadzenie i komfort jazdy.
Odbijaliście kiedyś gumową piłkę od podłogi? Na pewno tak! Gdyby nie amortyzatory, to nasze auta zachowywałyby się podobnie. Po przejechaniu każdej nierówności koła podskakiwałyby z impetem i odbijały się od nawierzchni jak piłka. Może i wyglądałoby to zabawnie, ale byłoby niebezpieczne – w czasie, kiedy opona nie styka się z drogą, kierowca traci kontrolę nad pojazdem.
Samochodem fruwającym nad drogą nie da się ani zahamować, ani skręcić. Wielu kierowców nie pamięta, że amortyzatory nie są wieczne – zwykle po kilku latach eksploatacji auto zaczyna przypominać podskakującą piłeczkę. Najczęściej proces ten przebiega stopniowo, więc kierowca przyzwyczaja się do coraz gorszych właściwości jezdnych samochodu.
Na początku zmieniona charakterystyka zawieszenia może się nawet podobać. Amortyzatory z czasem „miękną” i auto mocniej się buja, przez co może sprawiać wrażenie bardziej komfortowego. Pierwszym naprawdę niepokojącym objawem jest zwykle popiskiwanie kół podczas nawet niezbyt mocnego hamowania i pokonywania zakrętów – to sygnał, że opony odrywają się od podłoża. Wtedy robi się już naprawdę niebezpiecznie, bo auto w takim stanie znacznie gorzej hamuje, gwałtownie wzrasta też ryzyko utraty przyczepności na skutek aquaplaningu.
Co ciekawe – im nowsze auto, tym poważniejsze mogą być konsekwencje niesprawności amortyzatorów. Wszystkie systemy poprawiające bezpieczeństwo czynne pojazdów wymagająpełnej sprawności zawieszenia. Układy ESP i ABS „głupieją”, jeśli zawieszenie ma inną charakterystykę tłumienia, niż przewidzieli to konstruktorzy. Przy zużytych amortyzatorach układ zapobiegający blokowaniu kół wydłuża drogę hamowania!
Niemieccy specjaliści szacują, że aż ok. 15 proc. aut jeżdżących po tamtejszych drogach ma niesprawne amortyzatory. A jak jest u nas? Zapewne gorzej, bo średni wiek samochodów osobowych w Niemczech to ok. 8 lat, a w Polsce statystyczne auto ma 14 lat! Do tego dochodzi stan dróg – nic tak nie szkodzi amortyzatorom, jak wertepy i dziury! Producenci zalecają, żeby sprawdzać stan tych części najpóźniej po 80 tys. km, a potem kontrolować je przynajmniej raz na 20 tys. km. Tyle że zalecenia te powstały z myślą o lepszych warunkach drogowych niż te panujące u nas. W przypadku aut używanych w ruchu miejskim lub do ostrzejszej jazdy symptomy zużycia elementów tłumiących zawieszenia mogą pojawić się znacznie wcześniej.
W starszych autach usterki amortyzatorów są zwykle wyłapywane w czasie przeglądów w stacjach diagnostycznych. Problem polega jednak na tym, że nowe samochody po raz pierwszy trafiają na obowiązkowy przegląd dopiero po trzechlatach, a po raz drugi – po kolejnych dwóch. Po takim czasie amortyzatory mogą już dawno byćpoważnie nadwyrężone. Właściciele kilkuletnich aut powinni więc być czujni, bo podczas rutynowych przeglądów mechanicy często zapominają o amortyzatorach.
Jeśli więc zauważymy, że samochód kołysze się na nierównościach drogi bardziej niż kiedyś, popiskuje na łukach, a system ABS włącza się nie tylko przy awaryjnym hamowaniu, to na wszelki wypadek warto wybrać się do warsztatu. Sprawdzenie amortyzatorów na stanowisku pomiarowym, tzw. szoktesterze, nie jest drogie i kosztuje zwykle kilkadziesiąt złotych. To dobra inwestycja, bo jeżdżąc ze zużytymi amortyzatorami,ryzykujemy wypadek, a w najlepszym razie – przedwczesne zużycie ogumienia.
Zimą zużycie amortyzatorów może objawiać się w jeszcze inny sposób. Jeśli po dłuższym postoju zawieszenie robi się twarde, to znaczy, że do amortyzatoraprzez niesprawne uszczelniacze dostała się woda, która na mrozie zamarzła. Najwyższy czas na wymianę!
Jak działają amortyzatory i co się w nich psuje? Amortyzatory stosowane w zawieszeniach samochodowych tłumią drgania, zamieniając ruch (energię kinetyczną) w... ciepło. W większości aut osobowychmontowane są amortyzatory hydrauliczne (olejowe lub tzw. gazowe). W obydwu przypadkach czynnikiem tłumiącym drgania jest olej przeciskany tłokiem przez zaworki o odpowiednio dobranej przepustowości.
W amortyzatorach hydrauliczno-gazowych poza olejem znajduje się sprężony gaz, oddzielony od płynu dodatkowym tłokiem. Dzięki takiemu rozwiązaniu, nawet przy intensywnej pracy, element tłumiący szybciej reaguje, a znajdujący w amortyzatorze olej nie pieni się. Najczęstszym powodem niesprawności amortyzatorów jest ich rozszczelnienie. Może do niego dojść na skutek wytarcia gładzi cylindra, tłoka lub uszkodzenia elementów uszczelniających. Uszkodzonych amortyzatorów się nie naprawia – należy wymienić je na nowe.
Czym grozi zużycie amortyzatorów? W jednym z widocznych na zdjęciu aut zamontowano na tylnej osi nowe amortyzatory, w drugim – pozostawiono zużyte. Mimo że w obydwu autach przednie elementy tłumiące były sprawne, „podskakujący” tył wystarczył, żeby uszkodzony Golf potrzebował aż o 3,5 m dłuższej drogi hamowania od egzemplarza sprawnego. I to przy hamowaniu z 50 km/h! Taka odległość może zadecydować np. o tym, czy zdążymy wyhamować przed przejściem dla pieszych. Na krętym torze różnice w prowadzeniu też okazały się olbrzymie. Gdyby auto miało uszkodzone amortyzatory przednie, wyniki byłyby jeszcze gorsze.