Zaczynamy od porządków - czasem wystarczy po prostu usunąć rozkładające się resztki jedzenia, czy opróżnić popielniczkę. Jeżeli w aucie towarzyszy nam zapach stęchlizny, to zacznijmy od sprawdzenia pod dywanikami - jeśli jest tam wilgoć, to znaleźliśmy powód. Zazwyczaj woda dostaje się przez niesprawne uszczelki. Śmierdzący samochód zagraża zdrowiuW nowych autach pierwszym podejrzanym jest układ klimatyzacji. To doskonałe miejsce dla rozwoju drobnoustrojów. Nieprzyjemny zapach to wtedy niejedyny problem - bakterie, grzyby i zarodniki pleśni są groźne, powodują m.in. choroby górnych dróg oddechowych, alergie, a nawet raka! Na szczęście są na to sposoby. W sklepach motoryzacyjnych już za kilkanaście złotych można kupić preparaty służące do odkażania klimatyzacji do samodzielnego stosowania. Warsztaty obsługujące klimatyzację oferują czyszczenie układu. Często jest ono wliczone w koszt przeglądu, niekiedy trzeba za taką usługę dopłacić od kilkudziesięciu do ponad 100 zł. Najbardziej radykalna metoda to czyszczenie wnętrza ozonem. Poza dezynfekcją pozbywamy się w ten sposób nieprzyjemnych zapachów, np. od papierosów czy pleśni. Cena usługi to od 100 do 400 zł. To lepsze od używania samochodowych pachnideł - zbyt intensywne zapachy mogą co najmniej wywołać ból głowy. Jeżeli smród powoduje dostająca się do wnętrza woda, nie zawsze wystarczy dosuszenie dywaników. Sparciałe albo porwane uszczelki trzeba wymienić, co n iestety może sporo kosztować. W każdym razie i w tym przypadku różnego rodzaju perfumy samochodowe w listkach czy w płynie najwyżej "zagęszczą" atmosferę.