Co wspólnego mają ze sobą rasowy silnik V12 w Ferrari 365 GTB/4 i trzycylindrowy dwusuw S31 z Syreny 105? Bez sprawnego układu zapłonowego ani jeden, ani drugi nie ruszy auta z miejsca! Większość naszych oldtimerów ma pod maskami silniki z zapłonem iskrowym. To oznacza, że do zapalenia mieszanki paliwowo-powietrznej, która trafia do cylindrów, potrzebna jest – inaczej niż w przypadku diesli, czyli silników o zapłonie samoczynnym – iskra, i to w bardzo precyzyjnie dobranym momencie.
Jak powstaje iskra zapłonowa?
W autach z klasycznym zapłonem bateryjnym odbywa się to tak: w chwili, kiedy styk przerywacza zamknie się i ponownie otworzy, Cewka zapłonowa wytwarza wysokie napięcie. To napięcie jest rozdysponowywane przez palec rozdzielacza obracający się w aparacie zapłonowym do poszczególnych styków w kopułce rozdzielacza.
Stamtąd prąd trafia przewodami wysokiego napięcia do świec zapłonowych. Przy odpowiednim napięciu między elektrodą główną (środkową) i boczną (masową) przeskakuje iskra. Ważne, żeby nastąpiło to we właściwym momencie – wtedy, kiedy w cylindrze znajduje się gotowa do zapłonu mieszanka paliwowo-powietrzna, a tłok i zawory znajdują się we właściwym położeniu.
Sprawdzamy działanie układu zapłonowego
Jeśli silnik leciwego auta pracuje nierówno, źle wkręca się na obroty czy pokasłuje, powodów może być wiele, ale fachowcy zwykle zaczynają od sprawdzenia zapłonu. Do zmierzenia napięć i oporności potrzeba oczywiście odpowiedniego sprzętu, ale i bez niego da się zdiagnozować niejedną usterkę.
O tym, czy działa cewka, można się przekonać po odpięciu przewodu wysokiego napięcia od świecy zapłonowej. Najlepiej umieścić w fajce przewodu zapasową świecę i dotknąć nią do bloku silnika. Oczywiście, fajki nie należy trzymać w ręce, bo jeśli dojdzie do przebicia, „popieści” was prąd.
To nie przelewki, napięcie jest tak wysokie, że osoby o słabym sercu mogą tego nie przeżyć! Dobre izolowane kombinerki zmniejszają ryzyko. Kiedy świeca na kablu styka się boczną elektrodą z metalowym elementem silnika, prosimy asystenta o zakręcenie rozrusznikiem. Między elektrodami świecy powinny przeskakiwać iskry.
Po otwarciu kopułki rozdzielacza (zwykle potrzebny jest do tego najwyżej śrubokręt) też sporo widać. Czy styki są czyste, czy może pokrywa je warstwa zielonkawego nalotu? Jak wygląda końcówka palca rozdzielacza? Czy węglowy sztyft w kopułce jest cały i czy zamontowana pod nim sprężynka odpowiednio go napina? Jak wyglądają styki przerywacza i czy ich odstęp jest zgodny z zaleceniami z instrukcji obsługi? Czy kopułka rozdzielacza nie nosi śladów pęknięć lub wyszczerbienia?
Częstym powodem problemów z układem zapłonowym są przebicia wynikające z uszkodzeń izolacji. Winowajczyniami spustoszeń są coraz częściej kuny, które chętnie bawią się pod maskami aut, gryząc co popadnie. Niekiedy izolacje przewodów psują się z powodu przegrzania (jeśli np. brakuje plastikowych „wieszaczków” i kable zwisają tuż nad kolektorem wydechowym), od kontaktu z olejem lub benzyną lub... po prostu ze starości.
Jak szukać przebić? Wystarczy do tego ciemny garaż i mały opryskiwacz ogrodowy z wodą. Trzeba uruchomić silnik i w czasie jego pracy spryskiwać przewody wodą. Jeśli są przebicia, pod maską widać będzie miniaturowe błyskawice.
Co warto wiedzieć o świecach zapłonowych?
W przypadku świec liczy się przede wszystkim stan elektrod oraz izolatora. W starszych autach świece warto sprawdzić przy każdym przeglądzie, upewniając się przy okazji, że te zamontowane w aucie mają właściwe parametry. To, że pasują do gwintu w głowicy o niczym jeszcze nie świadczy.
Przewody wysokiego napięcia lepiej wymieniać po jednym, żeby przez przypadek nie pozamieniać ich miejscami. Uwaga! Odpinając kabel ciągniemy zawsze za wtyk lub fajkę, nigdy za kabel!
Do rutynowej kontroli zapłonu należy też sprawdzenie wężyków podciśnieniowych prowadzących do aparatu zapłonowego, nie zaszkodzi też kontrolny rzut okiem na odśrodkowy mechanizm przestawiający wyprzedzenie zapłonu w zależności od obrotów silnika. Ważne, żeby sprężynki i ciężarki były czyste i na swoich miejscach.
Na uszkodzenie szczególnie narażone są styki przerywacza. W czterosuwowym silniku czterocylindrowym przy 3 tys. obr./min. otwiera się i zamyka 6 tys. razy na minutę. Przy takim tempie pracy część musi się psuć. Jest na to sposób: wystarczy zamontować zapłon elektroniczny, w galerii pokazujemy, jak to zrobić.