Filtry DPF obecnie stosowane nadal potrafią być irytujące, lecz i tak działają lepiej niż te sprzed 8-10 lat. Poprawiono przede wszystkim ich odporność na miejską eksploatację – zazwyczaj wystarczy jedna dłuższa trasa raz na jakiś czas, żeby układ miał możliwość samoczynnie się dopalić.

Efekt jest taki, że dziś nawet samochody jeżdżące trochę w korkach potrafią zachować interwał wypalania sadzy na poziomie 300-700 km. Jeżeli jednak procedura regeneracji uruchamia się częściej, to trzeba znaleźć przyczynę problemu. Po pierwsze, zużycie filtra. DPF z czasem się starzeje, a jego pojemność (m.in. w wyniku odkładania popiołów będących efektem dopalania sadzy) maleje.