• Rowerzysta w Warszawie próbował wcisnąć się do zatłoczonego autobusu i został poproszony przez kierowcę o opuszczenie pojazdu
  • Niczym niezamocowany rower podczas hamowania może stanowić zagrożenie dla innych pasażerów pojazdu komunikacji miejskiej
  • Rower można przewieźć komunikacją miejską, ale tylko w wyznaczonych miejscach i jedynie, gdy nie stwarza zagrożenia dla innych podróżnych

Od „kołków i słoików” wyzwał kierowcę autobusu rowerzysta, który został poproszony o opuszczenie pojazdu. Cała sytuacja miała miejsce w popołudniowych godzinach szczytu w autobusie warszawskiej linii 523. Kiedy kierowca zobaczył, jak do mocno zapchanego autobusu wciska się pasażer z rowerem, wyszedł do niego i poprosił o opuszczenie pojazdu. Wytłumaczył, że w razie nagłego hamowania, rower stojący pomiędzy ludźmi może ich mocno pokiereszować.

To tłumaczenie jednak nie trafiło do cyklisty, który dalej przepychał się pomiędzy ludźmi, a po kolejnym upomnieniu zaczął wyzywać kierowcę. Cała sytuacja skończyła się zgłoszeniem do Centrali Ruchu i kilkuminutowym przestojem.

Ten sam kierowca trzy godziny później miał kolejną scysję z rowerzystą. Około godziny 21 do tego samego autobusu wsiadł inny pasażer z rowerem. Tym razem problemem był jednoślad ustawiony w przejściu obok ostatnich drzwi. Rowerzysta z niechęcią, ale przestawił rower do wnęki przy środkowych drzwiach. Kilka przystanków później do autobusu wsiadła kobieta z dzieckiem w wózku i rowerzysta został poproszony o udostępnienie miejsca na wózek i opuszczenie pojazdu.

I tu zaczęła się kolejna awantura. Rowerzysta zapytał, na jakiej podstawie kierowca każe mu wyjść. Ten tłumaczył się, że jako kierowca autobusu odpowiada za bezpieczeństwo pasażerów, w tym też dziecka w wózku i uważa, że przewóz wózka i roweru jest po prostu niebezpieczny.

Ten argument jednak nie przekonał cyklisty, który stwierdził, że jedyne co może zrobić, to przestawić rower, ale z autobusu wychodzić nie ma zamiaru. Ten kurs również został opóźniony, bo awantura trwała kolejnych kilka minut.

Zrezygnowany kierowca autobusu na końcu swojego wpisu apeluje: „nie wstydźcie się zwracać uwagi, kiedy to jedziecie z wózkiem i wchodzi ktoś z rowerem, nieważne, że rower i wózek się jako-tako mieszczą (w większości to jest argument rowerzystów - przecież tu jest miejsce!), ale proszę mi wierzyć, że w chwili kiedy to np. jakiś samochód osobowy zajedzie drogę autobusowi (a zdarza się to bardzoooo często) i kierowca będzie zmuszony do nagłego hamowania albo dojdzie do kolizji, to nawet nie zdajecie sobie Państwo sprawy, jaką krzywdę może zrobić takiemu maluchowi rower, który waży ok 15 kg, a poleci na niego kierownicą w twarz”.

Kierowca gorzko podsumowuje całą sytuacją takimi o to słowami: „Po co brać rower skoro wozicie go metrem, autobusem czy tramwajem? Po co?'”.

Warszawski ZTM nie pomaga

Pan Krzysztof, kierowca autobusu twierdzi, że takich sytuacji jest coraz więcej, a niejasne przepisy ZTM-u nie pomagają mu w walce z bezmyślnymi rowerzystami, którzy nie mają wyobraźni. Z jednej strony regulamin ZTM w § 12 - 2. stanowi, że: „Pasażer może przewozić w pojazdach rower, jeżeli istnieje możliwość umieszczenia roweru w stojaku lub w miejscu, o którym mowa w § 8 ust. 1 pkt 3 i 4.” Jednak w tym samy regulaminie znajduje się zapis: „Zabrania się przewożenia w pojazdach oraz wnoszenia lub wprowadzania na teren stacji metra:

1) przedmiotów, które mogą wyrządzić szkodę innym pasażerom przez zanieczyszczenie lub uszkodzenie ciała lub ich mienia, albo mogą uszkodzić lub zanieczyścić pojazd (np. ostrych narzędzi, przedmiotów o ostrych krawędziach”. Problem w tym, że dla jednych rower może pasować do tego opisu. Choć sam w sobie nie jest narzędziem niebezpiecznym, ale podczas hamowania może wyrządzić naprawdę ogromne szkody.

Łodzkie MPK mądre po szkodzie

Podobną sytuacją zajął się już łódzki MPK. Tam zabrano się już za doprecyzowanie przepisów dotyczących przewożenia rowerów w tramwajach i autobusach. Powodem zmian był proces, jaki wytoczyła MPK jedna z pasażerek, którą pokiereszował rower innego pasażera autobusu, podczas nagłego hamowania.

Miejskie Przedsiębiorstwo Komunikacyjne pracuje teraz nad zmianami regulaminu. Jednoślady mają być przewożone wyłącznie w specjalnych stojakach. Ale nie w każdym pojeździe takie stojaki są i nie w każdym będą. Może takie obostrzenia powinny pojawić się w innych miastach? Za granicą autobusy miejskie bywają wyposażone w specjalne, zewnętrzne stojaki na rowery. To jednak rzadkość.