Strażacy brali udział w akcji zabezpieczania miejsca kolizji ok. 3 kilometry od bramek na autostradzie A4 w Balicach, w kierunku Krakowa. "Kierująca BMW zderzyła się z półtonowym łosiem. Zwierzę przechodziło przez autostradę, choć jest ona odgrodzona. Kobiecie nic się nie stało. Łosia uśpił weterynarz" — powiedział we wtorek PAP rzecznik małopolskiej policji Sebastian Gleń.
W miejsce tego zdarzenia skierowano siły Państwowej Straży Pożarnej (PSP) i miejscowej Ochotniczej Straży Pożarnej, (OSP).
Troje druhów OSP zabezpieczało miejsce, ale zeszli na bok, widząc nadjeżdżające samochody — Mazdę, a za nim ciężarowy Iveco. "O ile kierujący mazdą zaczął zwalniać, to kierujący Iveco uderzył w tył Mazdy i stracił panowanie na pojazdem — zjechał na pobocze, gdzie stali druhowie" — relacjonował Gleń.
38-latek zmarł na miejscu mimo reanimacji. Strażaczka ciężko ranna trafiła do szpitala. Według nieoficjalnego źródła PAP, kobieta jest żoną zmarłego 38-latka. Para ma czworo dzieci. Stan trzeciego druha jest dobry, jest w domu.
Na miejscu był prokurator, który wraz z policją będzie wyjaśniał dokładne przyczyny i okoliczności wypadku. Rodzinie ofiar wypadku wsparcia udzielają psychologowie.
- Przeczytaj także: Po latach zakończył się remont autostrady A4. Wiemy, kiedy pojedziemy bez problemów
autor: Beata Kołodziej