Strzelające opony i triumf Rosberga

Grand Prix Wielkiej Brytanii 2013 obfitowało w wyjątkowe emocje. Pierwszym pechowcem był Lewis Hamilton (Mercedes). Brytyjczyk startował z pierwszej pozycji i od pierwszych metrów był liderem wyścigu na torze Silverstone. Jednak nieoczekiwanie w jego bolidzie wystrzeliła opona, co oznaczało znaczną stratę. Hamilton powrócił na tor na 18. pozycji i nie pozostało mu nic innego, jak tylko walczyć o poprawę swojej pozycji. Wyprzedzanie kolejnych rywali nie było proste, ale Brytyjczyk z tego zadania wywiązał się niemalże perfekcyjnie. Linię mety minął na znakomitej czwartej pozycji.

Przez większość dystansu zdecydowanym liderem był Sebastian Vettel (Red Bull Racing). Jego dramat rozegrał si8ę na 40. okrążeniu, gdy w jego bolidzie awarii uległa skrzynia biegów. Ze względu na fakt, ze Vettel zaparkował na głównej prostej, do akcji po raz drugi w tym wyścigu musiał wkroczyć samochód bezpieczeństwa.

To była życiowa szansa dla jego rodaka. Naciskany przez rywali do ostatniego okrążenia Nico Rosberg (Mercedes) wykorzystał znakomicie swoją szansę i odniósł trzecie w swojej karierze zwycięstwo na torze Formuły 1.

To nie był także szczęśliwy wyścig dla dostawcy opon Pirelli. Aż w 6 bilidach wybuchły opony, która nagrzane do maksimum nie wytrzymywały kontaktu z krawężnikiem toru Silverstone. Zespoły zgodnie krytykowały ich jakość, co może zadecydować o dalszej współpracy producenta z Formułą 1 w kolejnych sezonach. Tym bardziej, że Pirelli jeszcze nie ma przedłużonej umowy na przyszły sezon.

Po Grand Prix Wielkiej Brytanii nadal liderem mistrzostw pozostaje Sebastian Vettel i Red Bull Racing, ale przewaga nad rywalami w obu klasyfikacjach jest coraz mniejsza.