Czasem zdarza się, że po wypadku czy kolizji kierowcy oddalają się z miejsca zdarzenia, choć grożą za to poważne kary i konsekwencje – od braku ochrony ubezpieczeniowej, przez wysoką grzywnę, zakaz prowadzenia pojazdów, aż po karę więzienia. Najczęstsze powody: kierowca był "pod wpływem" albo nie miał już od dawna prawa jazdy.
W przypadku Audi, nad którym najwyraźniej ktoś stracił panowanie i uderzył nim w bariery energochłonne tak mocno, że w aucie wystrzeliły poduszki powietrzne, podstawowy powód ucieczki z miejsca zdarzenia był jednak inny.
Auto skradziono kilka godzin wcześniej w Niemczech
Po sprawdzeniu danych pojazdu funkcjonariusze szybko ustalili, że został on skradziony w Niemczech dosłownie kilka godzin przed kolizją, trudno się więc dziwić, że sprawca zderzenia nie chciał czekać na policję ani nie wezwał pomocy drogowej. Pojazd został zabezpieczony na policyjnym parkingu, a po zakończeniu czynności procesowych zostanie zwrócony właścicielowi lub ubezpieczycielowi.