Auto Świat Zrozum, a pokochasz. Kia EV6 łamie stereotypy elektryków

Zrozum, a pokochasz. Kia EV6 łamie stereotypy elektryków

Artykuł sponsorowany
Kia Polska Sp. z o.o.

Prąd! To ostatnio najbardziej popularny i zarazem kontrowersyjny temat w świecie aut. Puryści spalinowej motoryzacji stają naprzeciw fanów elektromobilności, przekrzykując się wzajemnie argumentami za i przeciw. A przecież tak nie musi być. Trzeba tylko zrozumieć elektryczną motoryzację.

Kia Polska Sp. z o.o.

Grunt to wiedzieć o co chodzi

Z elektromobilnością jest jak z wyprawą na bezludną wyspę. Każdy chciałby to przeżyć, ale niewiele osób wie, czego można się spodziewać i jak to realnie wygląda. A tak naprawdę kluczem do sukcesu jest świadomość, bo tak jak z wyprawą na wyspę, tak i w przypadku samochodów elektrycznych, trzeba się trochę przygotować i zaznajomić z tematem. W elektryku bowiem samo przyspieszenie i bezemisyjna jazda to tylko wierzchołek góry lodowej wiedzy, którą powinniśmy posiadać przed zakupem. Szybkość ładowania, zasięg, pojemność baterii, dodatkowe technologie i na końcu cena, która wpływa na stopę zwrotu, to rzeczy, które są wręcz obowiązkowe. I tak się składa, że jeden samochód na rynku potrafi zabłysnąć w każdym z tych aspektów. Kia EV6.

Ładowanie to podstawa zdrowego funkcjonowania

Nikt z nas nie lubi tracić czasu, bo nikt z nas nie ma go za dużo. Czasem każda minuta jest na wagę złota, a wiele osób, które nigdy nie jeździły samochodami elektrycznymi, właśnie straty czasu na ładowanie boją się najbardziej. Błąd! Oczywiście ciężko jest wsadzić wszystkie elektryki do jednej szuflady, bo niektóre rzeczywiście będą wymagały sporej cierpliwości po wpięciu wtyczki. Właśnie dlatego warto się zdecydować na samochód, który zadba o Wasze zdrowie psychiczne i przede wszystkim o Wasz czas. Kia EV6 w mocniejszej wersji na swoim pokładzie może posiadać baterię o pojemności 77,4 kWh. To dużo, bo taka bateria pozwoli Wam z jednej strony na przejechanie 528 km na jednym ładowaniu, ale z drugiej może się wydawać, że będzie potrzebowała więcej czasu na naładowanie. I tutaj zaczyna się magia! Kia w przeciwieństwie do konkurencji zadbała bowiem o to, aby ładowanie EV6 było nie tylko płynne i dobre dla baterii, ale przede wszystkim szybkie. Przykładowo, w porównaniu z popularną Teslą Y, mającą 400-woltową instalację, na pokładzie EV6 zainstalowano potężniejszą 800-woltową architekturę systemu ładowania, co pozwala naładować ten samochód od 10% do 80%. Teraz usiądźcie… w zaledwie 18 minut! To czas, który przeciętny kierowca samochodu spalinowego poświęca na jego zatankowanie, płatność i szybką toaletę. Do tego maksymalny prąd, jaki może przyjąć EV6 to aż 240 kW. Tak więc, czy w trasie podróż będzie dłuższa niż spalinówką? Nie. Czy będzie taniej i bardziej ekologicznie? Oczywiście.

Ładowanie, to nie tankowanie

Samochody elektryczne żyją w nieco inny trybie niż spalinówki. W przeciwieństwie do stacji benzynowych, ogólnodostępne ładowarki nie są koniecznością, a tylko dodatkiem, bo jeśli ma się taką możliwość, to elektryka bez problemu można ładować pod domem. Tutaj jednak przed zakupem warto zwrócić uwagę na pewien aspekt. Ładowarkę pokładową. Kia EV6 oferuje swoim nabywcom taką o mocy 11 kW, co w przypadku wersji z większą baterią pozwala z prądu trójfazowego naładować samochód od 0 do 100% w zaledwie 7 godzin. Wystarczy więc na noc podpiąć swój samochód do gniazdka, aby nie korzystać z publicznych mocnych ładowarek, i codziennie rano budzić się z przygotowanym autem do pokonania prawie 600 km. Można jeszcze bardziej zaoszczędzić i jeździć kompletnie za darmo, posiadając w domu fotowoltaikę. Jak już przy fotowoltaice jesteśmy, to w przypadku, kiedy akurat nie jeździcie swoim samochodem, wasza Kia EV6 może służyć jako duży magazyn energii dla zebranego przez panele prądu. Najlepsze jest jednak to, że dzięki systemowi V2L nie musicie zmagazynowanego prądu wykorzystać tylko na jazdę, bo EV6 bez problemu naładuje laptopa lub uruchomi jakiś podstawowy sprzęt.

Mam jeszcze jedną niespodziankę, bo Kia dorzuca do EV6 ładowarkę Habu, dzięki której nie potrzebujecie mieć Wallboxa czy innych rozwiązań. Wpinacie ładowarkę do samochodu i tyle. Można karmić EV6 prądem o mocy 11 kW. Fajne prawda?

Przyspieszenie, które zmienia narządy

Zostawmy jednak samo ładowanie i przejdźmy do tego, co w elektryku robi największe wrażenie. Kiedyś przyspieszenie w okolicach 4 sekund to był wynik, który osiągały tylko najbardziej sportowe samochody z potężnymi silnikami. Niestety, to nigdy nie było tanie. Już sam zakup samochodu z wyższej półki wymagał wyłożenia na stół niemałego pliku banknotów, plus później jego utrzymanie i tankowanie. Teraz wspomniane osiągi są dużo bardziej dostępne, niż może się wydawać. Kia EV6 oferowana jest w trzech podstawowych wariantach - 170 KM, 229 KM i 325 KM, ale tą przysłowiową wisienką na torcie jest wersja sportowa, czyli GT. Niepozorny, rodzinny, nowoczesny, przestronny samochód, który oferuje 585 KM i który w zaledwie 3,5 s potrafi osiągnąć pierwszą setkę. Maksymalna moc i moment na przerażającym poziomie 740 Nm dostępne są od pierwszej chwili wciśnięcia pedału gazu, co sprawia, że to kompletnie inne odczucie z przyspieszenia niż w przypadku samochodu spalinowego. Do tego doskonałe zawieszenie, napęd na cztery koła i technologie, które podczas sportowej jazdy potrafią utrzymać cały samochód w ryzach, aby zapewnić kierowcy pewność prowadzenia. Kiedy więc spojrzymy na to, co EV6 GT oferuje, można w głowie układać różne scenariusze odnośnie ceny. W tym samochodzie najpiękniejsze jest jednak to, że kosztuje znacznie mniej niż samochody oferujące podobne osiągi. Kię EV6 GT można bowiem kupić za 399 900 zł. Warto wspomnieć też, że to nie jest ostateczne słowo producenta, bo gdy posiada się umiejętności negocjacyjne, to cenę można znegocjować. A gdy już mówimy o cenie, to EV6 można aktualnie kupić z 20% rabatem. Ale to nie wszystko.

Elektryk w cenie, która inspiruje

Ostatnią rzeczą, która mocno przeraża osoby patrzące z dystansem na samochody elektryczne, jest ich cena. Przyjęło się, że elektryk musi być drogi i kiedy spojrzy się na Kię EV6, na jej niesamowity wygląd, nowoczesne rozwiązania i oferowane technologie, to do głowy mogą przychodzić absurdalne kwoty. I teraz czeka Was mocne zaskoczenie, bo podstawowa odmiana o mocy 170 KM z baterią o pojemności 58 kWh, zasięgiem niespełna 400 km, została wyceniona na 167 127 zł. Do tego uwzględniając dopłatę z programu “Mój Elektryk” kwota spadnie do 140 127 zł. Mówimy tutaj jednak o wyprzedaży rocznika 2023, ale rok modelowy samochodu to 2024. Co więcej, w cenie otrzymujemy lakier metalik, ładowarkę Habu i doskonałe wyposażenie. To naprawdę cena, która patrząc na koszty podróżowania, zwraca się dużo szybciej niż w przypadku samochodu spalinowego. Tak więc, nie bójmy się samochodów elektrycznych, bo gdy zrozumiemy ich działanie, dobrze poszukamy i wybierzemy odpowiedni model, cały strach minie i przerodzi się w codzienną frajdę z użytkowania.

Artykuł sponsorowany
Kia Polska Sp. z o.o.