Zaostrzone normy emisyjne obowiązujące w Europie sprawiły, że niemal wszystkie nowe auta są wyposażone w system start-stop. Wystarczy, że taki samochód zatrzyma się np. na światłach lub w korku, kierowca wyłączy bieg i puści sprzęgło, a silnik samoczynnie się wyłączy.

Żeby ponownie go uruchomić, wystarczy nacisnąć pedał sprzęgła, a w autach z automatyczną skrzynią biegów zdjąć nogę z pedału hamulca. W ruchu miejskim takie rozwiązanie pozwala osiągnąć nieco niższe zużycie paliwa, a w czasie postoju auto nie emituje hałasu ani toksycznych spalin.

Wzmocnione podzespoły

Oczywiście, ubocznym efektem takiego rozwiązania jest m.in. znacznie większe obciążenie rozrusznika, gdyż częściej wprawia on w ruch silnik, oraz akumulatora, który w czasie postoju musi zaopatrywać w energię układy elektryczne pojazdu. Znacznie ciężej pracuje też alternator.

Jednak bez obaw – auta z układami automatycznego wyłączania silnika są wyposażone we wzmocnione podzespoły, przystosowane do większych obciążeń. Trzeba tylko pamiętać, że nie wolno w nich stosować np. zwykłych rozruszników lub akumulatorów przeznaczonych do pojazdów bez systemu start-stop.

Użytkownicy, którzy nie mają doświadczeń z samochodami wyposażonymi w system start-stop, często się martwią, czy działa on poprawnie. Do warsztatów regularnie trafiają auta, w których np. wyświetlił się komunikat "system start-stop niedostępny" lub po prostu, mimo zatrzymania i zdjęcia nogi ze sprzęgła, silnik nie gaśnie. Z reguły nie świadczy to wcale o wystąpieniu jakiejkolwiek awarii systemu!

Nie działa? To nie usterka!

Układy start-stop są tak skonfigurowane, żeby ich działanie nie szkodziło autu lub w żaden sposób nie utrudniało jego codziennej eksploatacji.

Oznacza to, że jeśli np. akumulator samochodu jest niedoładowany albo chwilowe zapotrzebowanie auta na prąd jest większe niż zwykle, bo włączone są duże odbiorniki prądu (podgrzewanie szyb, foteli, dodatkowe oświetlenie, rozbudowany system audio), system może się nie włączyć, a silnik będzie pracował po to, żeby na bieżąco doładowywać baterię.

Innym powodem niezadziałania układu może być np. zbyt niska lub zbyt wysoka temperatura, bądź klimatyzacja włączona na maksymalną moc. W takiej sytuacji układ zacznie działać ponownie, kiedy ustaną przyczyny jego wyłączenia, czyli np. gdy po przejechaniu dłuższej trasy doładuje się akumulator.

Czy to bezpieczne dla silnika?

Inną obawą kierowców aut z systemami start-stop jest to, czy nie niszczą one silników – dotyczy to w szczególności jednostek turbodoładowanych. Do niedawna producenci aut zalecali, żeby taki silnik przed wyłączeniem mógł pracować na wolnych obrotach co najmniej przez kilkadziesiąt sekund, m.in. po to, żeby zapewnić odpowiednie chłodzenie i smarowanie turbosprężarki. Tymczasem system start-stop wyłącza silnik w ułamku sekundy.

Czy jest to bezpieczne dla wrażliwych podzespołów? Konstruktorzy silników uspokajają, że jednostki z układami automatycznego wyłączania są tak zmodyfikowane, żeby gwałtowne starty i zatrzymania im nie szkodziły. W dodatku, podobnie jak w przypadku niedoładowania akumulatora, jeśli silnik jest nadmiernie rozgrzany, system prawdopodobnie się nie włączy.