Powracający problem
Remonty na autostradach A2 i A4 już trwają, a spór, który pojawiał się już w poprzednich latach powraca. Kierowcy wjeżdżając na drogę płatną zostawiają pieniądze i… stoją. Droga, na której maksymalna dozwolona prędkość dla samochodu osobowego w wielu miejscach wynosi 140 km/h, wygląda tak, że ciężko się nią poruszać.
W czasie remontu w każdym kierunku dostępny jest tylko jeden pas. W takiej sytuacji i przy takim natężeniu ruchu nie trudno o wypadek. Podczas ubiegłorocznych remontów korki osiągały długość nawet 10 km. Czy w takim razie powinno się płacić za przejazd taką drogą tyle samo? Czy powinno się za to płacić w ogóle?
W poprzednich latach sąd obciążył jednego z koncesjonariuszy, który pobierał normalne opłaty za przejazd remontowaną drogą karą wysokości 1,5 mln zł. – Sąd najwyższy potwierdził, że droga podczas remontu nie jest do końca autostradą i te opłaty powinny być niższe. Do tego w Polsce nie ma prawa precedensu – komentuje sprawę Adrian Furgalski wiceprezes zarządu Zespołu Doradców Gospodarczych TOR.
W ministerstwie jest wola zmiany
Decyzje jednak muszą zostać podjęte na najwyższym szczeblu. To w Ministerstwie Infrastruktury i Budownictwa musi zapaść decyzja o zniesieniu lub obniżeniu opłat. Ono wyraża chęć zmian. – Obecnie nie prowadzimy rozmów w tej sprawie, ale planujemy podjąć temat z koncesjonariuszami tak aby kierowcy jadący autostradą podczas remontu płacili wymierną sumę za usługę, z której korzystają – mówi portalowi „RynekInfrastruktruktury.pl” Jerzy Szmit.
Autor: Leonard Dolecki