Ustawa „Prawo o ruchu drogowym”, zwana też kodeksem drogowym, to bardzo źle napisany, wielokrotnie poprawiany akt prawny, z którego – dla przeciętnego kierowcy – ważne jest kilkanaście procent materiału. Reszta to przepisy administracyjne, o które raczej nikt nie spyta! Ważniejsze są przepisy zawarte w rozporządzeniu o znakach i sygnałach drogowych – ten dokument warto znać na wyrywki!
...by podpowiedzieć, czego trzeba się nauczyć, i pomóc zrozumieć zawiłości kodeksu. Fachowcy wiedzą dobrze: wiele zupełnie podstawowych zagadnień opisanych jest w nim w tak zawiły sposób, że bez prawniczego przygotowania można mieć problemy z ich interpretacją. Czy to jeszcze mało powodów, by nie lekceważyć kursowej teorii? Dodajmy więc, że na rynku nie ma ani jednego kompendium wiedzy, w którym znaleźlibyśmy wszystkie zagadnienia mogącepojawić się na egzaminie teoretycznym. Mało tego – na egzaminie z pewnością będą pytania dotyczące udzielania pierwszej pomocy oraz pytania specjalistyczne, dotyczące np. obsługi samochodu – niestety, nie do końca wiadomo, czego się nauczyć, by zdać.
...żeby zdać za pierwszym razem? Ależ tak! Egzamin – wbrew temu, co twierdzą niektórzy – wcale nie jest taki trudny! Bardzo prawdopodobne, że pojawią się idiotyczne pytania, a jeśli ktoś twierdzi, że to niemożliwe – kłamie. Są bowiem dwie niezależne bazy pytań, tworzone przez dwie niezależne firmy, i są one tajne. Na razie (ma się to zmienić), mimo że egzamin jest państwowy, nikt z urzędu nie kontroluje jakości pytań. Niemniej dostawcy pytań sprawdzają je rutynowo, gdy powtarzają się błędne odpowiedzi, a wadliwe usuwają. Jak w przybliżeniu wygląda taki egzamin, każdy może sprawdzić sam, gdyż szkoły, przynajmniej te lepsze, zapewniają kursantom płyty, na których są pytania, a nawet próbne testy z pytaniami do złudzenia przypominającymi te, które pojawiają się na prawdziwym egzaminie.
Po pierwsze, w przypadku każdego pytania prawidłowa jest tylko jedna odpowiedź. Po drugie, maksymalna liczba punktów do zdobycia to 74, a egzamin jest zaliczony, gdy uzbieramy 68 punktów. Ponieważ pytania (jest ich 32) mają różną wagę (od 1 do 3 punktów), oznacza to, że możemy popełnić co najmniej dwa błędy. Przyjmijmy, że w wylosowanym zestawie znajdzie się jedno głupie pytanie – wciąż mamy rezerwę i szansę! Większość pytań dotyczy (z punktu widzenia kierowcy znającego przepisy) codziennych, banalnych kwestii: kto na tym skrzyżowaniu ma pierwszeństwo, czy w tym miejscu wolno skręcić, co oznacza znak drogowy widoczny na zdjęciu lub na filmie itp. Jeśli miałeś sensownego instruktora i przeczytałeś rozporządzenie o znakach i sygnałach drogowych, masz wszelkie szanse na to, że zdasz za pierwszym razem. Warto wiedzieć, że niektóre WORD-y, by ułatwić kandydatom zadanie (i przy okazji zarobić), pozwalają zdawać egzamin poprawkowy (po zapłacie 30 zł) jeszcze tego samego dnia – to opcja dla osób, którym np. zabrakło jednego lub dwóch punktów do tego, by zdać. Warto wiedzieć, że WORD-y korzystają z dwóch baz pytań: ITS oraz PWPW. Ta pierwsza jest statystycznie łatwiejsza: zdawalność w ośrodkach, które z niej korzystają, wynosi ok. 33,4 proc, w pozostałych – nieco ponad 29 proc. Ośrodek egzaminacyjny każdy może wybrać sam.
Pytania mają formę filmów lub ilustracji wraz z opisem. Na część z nich odpowiadamy „tak” lub „nie”, w przypadku pozostałych wybieramy jedną z trzech proponowanych odpowiedzi.
Na każdą odpowiedź mamy mało czasu: od 35 do 50 sekund.
Teoria: jest się czego bać?Źródło: Auto Świat
Obecnie na egzaminie teoretycznym tylko jedna z proponowanych odpowiedzi jest prawidłowa – to ułatwia zadanie.
Teoria: jest się czego bać?Źródło: Auto Świat
Przykład głupiego pytania: czy naprawdę egzaminowany musi wiedzieć, co znaczy „odwrotnie proporcjonalny” oraz „współczynnik przyczepności opon”? Takie pytania to na szczęście rzadkość.
- Wybierz szkołę, która prowadzi wykłady z teorii, a organizacja zajęć pozwala na zadawanie pytań.Przeczytaj – oprócz fragmentów kodeksu drogowego – rozporządzenie o znakach i sygnałach drogowych.Wybierz ośrodek egzaminacyjny, który korzysta z łatwiejszej (statystycznie) bazy pytań – czyli ITS.