W lutym ub.r. pan Krzysztof wybrał się z żoną do znajomych. Zostawił auto na parkingu pod blokiem. Gdy zamierzał wracać do domu, zobaczył, że jego pojazd został uszkodzony. Spadający z dachu śnieg zgniótł tylną część dachu, tylne słupki i klapę bagażnika. Poszkodowany wezwał straż miejską, która przy pomocy policji wskazała właściciela budynku. Spisany został także protokół. Niestety, o odszkodowanie pan Krzysztof walczył wiele miesięcy.

Najpierw od odpowiedzialności chciała wymigać się właścicielka domu. Dopiero po kilku dniach skierowała sprawę do ubezpieczyciela. W tym czasie pan Krzysztof uzyskał nagrania z monitoringu potwierdzające przebieg zdarzenia. Niestety, ubezpieczyciel też próbował ograniczyć swoją odpowiedzialność i wypłacił ok. 30 proc. wartości szkody. Dopiero po oddaniu sprawy do sądu poszkodowany doczekał się w końcu rekompensaty.

Wiele podobnych przypadków zostaje rozstrzygniętych dopiero w sądzie. Dlatego też należy zebrać jak najwięcej dowodów potwierdzających przebieg wypadku – każdy szczegół może być ważny. Najpierw ustalmy, kto odpowiada za szkodę. Jeśli odmawia on spisania oświadczenia potwierdzającego okoliczności wypadku i swoją winę, należy poprosić o pomoc policję. Na miejscu zróbmy zdjęcia uszkodzonego pojazdu (jeszcze lepsze są nagrania z monitoringu). O odszkodowanie najlepiej wystąpić bezpośrednio do sprawcy, a jeśli ma on odpowiednią polisę OC (np. OC w życiu prywatnym, OC zarządcy nieruchomości), to także do jego ubezpieczyciela.

Jeżeli towarzystwo ubezpieczeniowe nie pokryje całości szkody, np. ze względu na udział własny ubezpieczonego lub niską sumę ubezpieczenia, sprawca ma obowiązek wyrównania pozostałych strat.

Przewrócone reklamy, połamane gałęzie - Polskę coraz częściej nawiedzają silne wichury. Gdy pojawią się, powodują wiele szkód, a próby uzyskania ubezpieczenia za zniszczenie aut przez spadające gałęzie czy połamane drzewa są skomplikowane i długotrwałe.

Szkoda wyrządzona przez zawalenie się budowli lub oderwanie jej części: w tym przypadku odpowiedzialność spoczywa na posiadaczu budowli. Wyjątek stanowi sytuacja, gdy właściciel wykaże, iż zdarzenie nie jest skutkiem wad w budowie ani niewłaściwego utrzymania jej. Termin „budowla” obejmuje m.in.: wszelkiego rodzaju budynki, mosty, garaże, tunele, a także zamocowane na stałe do ziemi reklamy. Jako części budynku, oprócz murów i dachu, traktowane są też np. lampy, anteny, rolety czy szyldy.

Spadające gałęzie: do wielu szkód dochodzi na skutek złamania drzew lub gałęzi podczas silnego wiatru. Najpierw należy ustalić właściciela lub zarządcę posesji, na której stoi drzewo. Trzeba jednak wiedzieć, że można go obarczyć winą tylko wtedy, gdy drzewo czy gałąź były uschnięte lub chore, a właściciel mimo to nic nie zrobił, żeby zapobiec niebezpieczeństwu. Za szkody powstałe przy usuwaniu śniegu i lodu odpowiada właściciel lub zarządca budynku bądź osoba wykonująca usługę. Spornym przypadkiem jest natomiast samoistne spadanie z dachu śniegu czy sopli lodu.

przedmioty wyrzucone z Balkonu- Ogólna reguła prawa cywilnego mówi, że szkodę musi naprawić ten, kto ją wyrządził. O odpowiedzialności można mówić jednak tylko wtedy, gdy szkoda została spowodowana celowym działaniem lub zaniechaniem działania.

Szkoda spowodowana wyrzuceniem, wylaniem lub wypadnięciem przedmiotu z pomieszczenia: zgodnie z przepisami do pomieszczenia zalicza się także balkon, taras czy loggię należącą do danego lokalu. Za wszelkie uszkodzenia odpowiada ten, kto faktycznie zajmuje pomieszczenie. Przeważnie jest to właściciel nieruchomości, ale może to być także najemca czy nawet „dziki” lokator. Trzeba jednak pamiętać, że za wyrzucenie przedmiotu odpowiada ten, kto faktycznie to zrobił. Niestety, ustalenie sprawcy często bywa bardzo trudne, tym bardziej gdy do zdarzenia doszło np. podczas imprezy.

Granica odpowiedzialności: sposobem na uwolnienie się od odpowiedzialności jest wykazanie, że do szkody doszło na skutek siły wyższej. Dotyczy to m.in. zdarzeń, których nie można przewidzieć lub zapobiec ich skutkom, np. trąby powietrznej. Wyłączenie obejmuje także sytuacje, kiedy zawiniła osoba, za którą użytkownik pomieszczenia nie odpowiada i której działaniu nie mógł zapobiec (nie dotyczy to jednak wypadnięcia człowieka. Jeśli sprawca szkody zmarł, roszczenia można kierować do jego spadkobierców).

Bądź przygotowany na najgorsze! - Do uszkodzenia auta znajdującego się poza jezdnią dochodzi rzadko, ale jeżeli już to się zdarzy, o wiele trudniej uzyskać odszkodowanie niż po kolizji czy wypadku drogowym. Droga do uzyskania rekompensaty jest zwykle przysłowiową drogą przez mękę. Zwykle najprościej jest od razu skierować sprawę do sądu.