- Z powodu błędu na linii produkcyjnej w piwie oznakowanym jako bezalkoholowe znalazła się substancja psychoaktywna
- Substancja ta wywołuje stan pobudzenia, przyspieszone bicie serca, zaprzestanie odczuwania zmęczenia, rozszerzenie źrenic, a poza tym... ogólną poprawę nastroju
- Spożycie tej substancji połączone z prowadzeniem samochodu może doprowadzić do wypadku, a także uczynić z kierowcy przestępcę
- Zachęcamy do wypełnienia ankiety znajdującej się pod artykułem
Chodzi o piwo bezalkoholowe Żywiec 0,0%, które z powodu pomyłki na linii produkcyjnej wcale nie jest piwem bezalkoholowym, tylko zwykłym jasnym pełnym. Zawiera ono alkohol w ilości typowej dla piwa marki Żywiec. Przypominamy, że alkohol to substancja szkodliwa, która ma działanie narkotyczne, powoduje ona upojenie alkoholowe. Choć zasadniczo spożywanie tej substancji jest dozwolone, to jednak zakazane jest prowadzenie pojazdów pod wpływem alkoholu.
- Czytaj także: Wypiłeś? Teraz sprawdź, czy możesz już prowadzić
Dawka, która powoduje przekroczenie niewielkiego dozwolonego limitu (0,2 promila czystego etanolu we krwi kierowcy), jest osobniczo-zmienna: jest wiele osób, które przekraczają limit już po wypiciu jednego piwa. Wypicie dwóch piw w krótkim czasie powoduje stan nietrzeźwości, który w przypadku kierowania samochodem stanowi przestępstwo.
Grupa Żywiec ostrzega i przeprasza
Producent zamieścił na swoich stronach oświadczenie, które zamieszczamy w całości:
Informujemy, że z uwagi na bezpieczeństwo naszych Konsumentów i najwyższą jakość produktów Grupy Żywiec, w dniu 23 lipca 2024, zdecydowaliśmy się na wycofanie z rynku niewielkiej partii produktu Żywiec Jasne Pełne Butelka 500 ml. Niniejsza decyzja spowodowana jest niewłaściwym oznakowaniem wskazanej butelki. Piwo zostało oznaczone etykietą piwa bezalkoholowego (Żywiec 0,0%), zamiast etykietą piwa z zawartością alkoholu – Żywiec Jasne Pełne. Pomyłce uległa jedynie etykieta z tyłu opakowania.
Powyższa wada zaistniała z powodu błędu na linii produkcyjnej. Natomiast w wyniku szczegółowej analizy oraz weryfikacji monitoringu, niezwłocznie potwierdziliśmy, że dotyczy maksymalnie 1000 butelek piwa. Precyzyjnie zidentyfikowaliśmy ilość wadliwego towaru, dlatego informujemy, że incydent dotyczy jedynie wskazanej liczby produktów.
Przepraszamy naszych Klientów i partnerów biznesowych za zaistniałą sytuację. Jednocześnie prosimy o niedokonywanie zakupu w/w produktu i poinformowanie obsługi sklepu w przypadku jego znalezienia na półce. Jeśli wskazany produkt został już zakupiony, prosimy o kontakt ze sklepem, w którym dokonano zakupu lub o skontaktowanie się z infolinią dla konsumentów (nr: 801 540 450).
Zapewniamy, że dokładamy wszelkich starań, aby ta niewielka ilość źle oznakowanych produktów, jak najszybciej została wycofana ze sklepów. Zaś w celu wyeliminowania powyższego błędu wprowadzamy dodatkowe działania korekcyjne i korygujące, polegające m.in. na usprawnieniu automatycznej kontroli poprawności etykiet na wszystkich opakowaniach opuszczających linie produkcyjne. Zgodnie z wymogami prawa o sprawie została również poinformowana Państwowa Inspekcja Sanitarna.
Jak rozpoznać, że piwo bezalkoholowe zawiera alkohol?
- Po smaku: różnica oczywiście jest wyraźna, niemniej w praktyce ofiara pomyłki ma prawo pomyśleć, pijąc "skażone" piwo, iż producent znacząco poprawił recepturę i teraz jego piwo bezalkoholowe smakuje dokładnie tak, jak powinno, wręcz idealnie. Tak więc ten sposób odrzucamy i ostrzegamy: może pojawić się chęć zakupu dodatkowych butelek
- Po działaniu: jeśli obserwujesz u siebie rozszerzenie źrenic, przyspieszone bicie serca, podejrzaną poprawę nastroju i chęć na jeszcze jedno piwo, to może być właśnie to.
- Po wyglądzie: to może być trudne – piwo, nawet bezalkoholowe, wygląda jak piwo.
Pozostaje mieć nadzieję, że 1000 butelek piwa jasnego pełnego oznakowanego jako bezalkoholowe, nawet gdyby w całości trafiło na rynek i zostało wypite, zostanie strawione szybko i bez większej szkody. Producent może chyba też liczyć na wyrozumiałość – nie tak jak pewien światowej rangi wytwórca fast foodu, który swego czasu mierzył się z pozwami na duże pieniądze, gdy okazało się, że we fryturze przeznaczonej do smażenia frytek oznakowanych jako wegetariańskie znajdował się dodatek tłuszczów zwierzęcych – dla smaku...
