Czy wiecie, dlaczego doświadczeni wulkanizatorzy po zdjęciu opon zawsze zaznaczają, na którym kole auta były one zamontowane? Wbrew temu, co myślą niektórzy, absolutnie nie po to, żeby wróciły później na swoją pierwotną pozycję. Chodzi o to, żeby tego właśnie uniknąć!

Coraz częściej pracownicy serwisów oponiarskich to sezonowo zatrudniani amatorzy po krótkich przeszkoleniach. Niewielu z nich pamięta o tzw. rotowaniu opon, czyli zamienianiu ich miejscami. Dlatego każdy kierowca sam powinien wiedzieć, dlaczego i jak to zrobić.

W żadnym aucie ogumienie nie zużywa się równomiernie. Inaczej pracują opony na osi napędzanej, inaczej te, które zamontowano z przodu, a jeszcze inaczej te z tyłu. Jeśli przez cały czas pozostawimy je na tych samych miejscach w aucie, wcześniej czy później dojdzie do sytuacji, kiedy na jednej osi opony będą nadawały się do wymiany, a na drugiej pozostaną sprawne. Nie przekładasz? Tracisz!

Można wtedy dokupić dwie nowe opony, jednak na każdej osi będziemy mieli ogumienie o różnych właściwościach. Jeśli wymienimy cztery gumy, to narazimy się na spory wydatek i przy okazji zmarnujemy dwie dobre jeszcze opony. W przypadku zaniechania regularnych przekładek najpoważniejsze konsekwencje mogą spotkać właścicieli aut ze stałymnapędem 4x4. Im bardziej zużyte opony, tym mniejszy obwód kół i tym szybciej kręcą się one przy określonej prędkości samochodu. Jeśli w czteronapędówce przednie koła obracają się z inną prędkością niż tylne, to przeciąża to mechanizm przeniesienia napędu – ucierpią przekładnie i sprzęgło międzyosiowe.

Przy rotowaniu opon ważne jest zachowanie schematu właściwego dla konkretnego typu auta oraz rodzaju ogumienia. W czasach, kiedy opony były drogie i trudno dostępne, schematy obejmowały pięć kół – kierowcy dbali o to, żeby nawet koło zapasowe zużywało się równomiernie z pozostałymi. Teraz nie ma to już większego sensu. Ale to nie znaczy, że przekładki stały się łatwiejsze. Coraz więcej aut jest wyposażonych w opony kierunkowe, więc kół nie można już po prostu przekładać na krzyż z przodu na tył, bo po takiej operacji obracałyby się one w kierunku przeciwnym do zalecanego. Nie wolno do tego dopuścić, ponieważ w takiej konfiguracji samochód znacznie gorzej się prowadzi i hamuje. Obok prezentujemy kilka najczęściej stosowanych schematów rotowania opon w pojazdach różnego typu.

Auta z napędem na przód, opony kierunkowe - W przypadku aut z napędem na przód wyposażonych w opony kierunkowe (można je rozpoznać po umieszczonych na bocznej ściance napisach „rotation” i strzałkach wskazujących kierunek obracania się) opony z przodu montujemy na tylnych kołach, natomiast te z tyłu przekładamy na krzyż na przód.Operacja wymaga demontażu dwóch opon z obręczy – bez tego nie da się zachować zalecanego kierunku obracania. Ten schemat sprawdza się w autach z tendencją do ząbkowania tylnych opon.

Auta z napędem na tył, opony kierunkowe - Przy napędzie na tylną oś tylne koła należy przełożyć na przód, natomiast przednie przekładamy na krzyż na tył – oczywiście, po uprzednim przemontowaniu dwóch opon na obręczach. Jest to tzw. zmodyfikowany schemat X. Uwaga! W wielu autach o charakterze sportowym tylne koła ustawione są w tzw. negatywie (tzn. ich górne krawędzie pochylone są w kierunku środka auta) – to poprawia stabilność na łukach, ale przyczynia się do nierównomiernego zużywania się opon. Warto rotować je częściej!

Auta z oponami kierunkowymi – metoda uproszczona - To najprostszy sposób rotowania kół, polegający na zamianie miejscami opon zamontowanych po tej samej stronie auta. Sprawdza się tylko w przypadku modeli wyposażonych w cztery identyczne opony, które w dodatku nie mają tendencji np. do ząbkowania bieżnika. Niweluje różnice w tempie zużywania się ogumienia między przednią i tylną osią auta, ale nie pomaga w przypadku, kiedy samochód ma skłonności do „wycinania” krawędzi bieżnika. Największa zaleta: nie wymaga demontażu opon z obręczy.

Auta ze stałym napędem na obie osie - W przypadku czteronapędówek – szczególnie tych z mocnymi silnikami (np. Subaru Impreza WRX/STi, Mitsubishi Lancer Evo) – opony warto przekładać nawet kilka razy w sezonie. Ich producenci dopuszczają jedynie absolutnie minimalne różnice w obwodzie kół – bieżnik niższy o np. 1,5 mm na oponach jednej osi może już przekraczać dopuszczalną tolerancję. Uwaga! Przy stosowaniu powyższego schematu w autach z oponami kierunkowymi konieczne jest przełożenie ich na obręczach we właściwą stronę!

Auta z kołami o różnych rozmiarach z przodu i z tyłu - Jeśli samochód jest wyposażony w koła o różnych rozmiarach na przedniej i tylnej osi, to jedynym sposobem rotowania takichopon jest przełożenie ich stronami – nie wolno przekładać kół z przodu do tyłu i odwrotnie. Takie przekładki niwelują zjawisko „wycinania” krawędzi bieżnika, ograniczają też objawy ząbkowania opon. W przypadku ogumienia niekierunkowego nie trzeba przekładać ich na obręczach – zmiana kierunku obracania dobrze im zrobi. Opony kierunkowe należy przemontować.

Dlaczego warto przekładać opony? - Dlaczego producenci ogumienia tak rzadko przypominają o tym, że raz na jakiś czas powinno się zmieniać miejsce opon w aucie? Bo im rzadziej rotujemy gumy, tym częściej trzeba je wymieniać. Wytarcie bieżnika nie podlega gwarancji!

Regularne przekładki pozwalają unikać problemów z nierównomiernym zużywaniem się opon oraz tzw. ząbkowaniem (usterka polega na podcinaniu klocków bieżnika, w wyniku czego opona staje się bardzo głośna podczas jazdy). Rotowanie ma największe znaczenie w przypadku pojazdów ze stałym napędem 4x4, w których nawet niewielkie różnice w obwodach opon pomiędzy osiami mogą wpływać na pracę układu przeniesienia napędu.