- Ten kompresor, poza tym, że pompuje koła, pomoże odpalić samochod z rozładowanym akumulatorem
- Sprzęt jest duży i ciężki, bardzo solidny
- Noco AX65 szczególnie wyróżnia się tempem i dokładnością pompowania kół pojazdów
- Urządzenie działa bezprzewodowo, zasilane jest z wbudowanej baterii litowo-jonowej. Ładuje się do pełna w czasie ok. 40 minut.
Tego rodzaju urządzenia 4w1, których na ryku jest coraz więcej, są zasadniczo połączeniem powerbanka rozruchowego i kompresora do kół. Pozostałe funkcjonalności – możliwość pracy w charakterze zwykłego powerbanka do zasilania laptopa czy telefonu, czy funkcjonalność lampy roboczej to już właściwie funkcje poboczne, a w każdym razie nie najważniejsze.
W każdym razie w tym przypadku opcję naładowania telefonu należy traktować jako wybitnie awaryjną, na co dzień zwykłe kieszonkowe powerbanki sprawdzają się o wiele lepiej.
Kompresor – Noco AX65 jest niewiarygodnie szybki i dokładny
Jeśli dbasz o samochód, z pompki skorzystasz co najmniej kilka razy w roku, a może ona też przydać się do napompowania kół roweru, piłki lub innych rzeczy. W konkurencji "pompowanie" Noco jest zaskakujące pod kilkoma względami. Po pierwsze, jest szybkie – kompresor napędzany jest silnikiem o mocy blisko 290 W. Jest on nieporównywalnie szybszy niż jakikolwiek kompresor zasilany z gniazda zapalniczki. Jest przy tym łatwy w obsłudze i dokładny – nakręcasz wąż ciśnieniowy na zaworek, ustawiasz ciśnienie, włączasz i czekasz. Urządzenie w kilka-kilkanaście sekund dopompowuje koło do prawie idealnego poziomu, wyłącza się, by skontrolować ciśnienie, znów się włącza, czeka chwilę i znów poprawia. W efekcie masz koło napompowane tak precyzyjnie, że lepiej się nie da.
Maksymalne ciśnienie – 100 PSI, czyli nieco poniżej 7 barów. Wystarczy nie tylko do auta, lecz nawet do roweru szosowego.
Jedna tylko uwaga: po napompowaniu dwóch kół SUV-a z 1,5 bar do 2,6 bar schodzi, szacując trochę na oko, ok. 30 proc. zawartości baterii zabudowanej w kompresorze. Wypadałoby przy okazji doładować, co w wielu wypadkach możliwe jest nawet w samochodzie, ale robi trochę zamieszania.
Noco AX65 – funkcja rozruchowa
Druga w kolejności jest funkcja rozruchu samochodu z rozładowanym akumulatorem. W zależności od tego, jak korzystasz z auta, wykorzystasz ją kilka razy bądź wcale – ale sama obecność naładowanego powerbanka rozruchowego w bagażniku zapewnia spokój, gdy zostawiasz samochód na kilka czy kilkanaście dni i ryzykujesz, że po powrocie, gdy zechcesz włączyć silnik, nic się nie wydarzy.
Według producenta Noco AX65 zapewnia prąd rozruchowy do 2000 A, co ma umożliwić awaryjne uruchomienie 8-litrowego benzyniaka albo 6-litrowego diesla. Można pomyśleć o odpalaniu maszyn rolniczych…
Urządzenie zabezpieczone jest przed błędami użytkownika, w tym odwrotnym podłączeniem albo zwarciem. Ale uwaga: wewnętrzny akumulator Li-ion jest niewielki (31,8 Wh), tak więc trzeba postępować sprawnie – Noco zapewnia solidnego "kopa", ale raczej tylko jednego – potem trzeba urządzenie naładować.
Lampa – oświetlisz sobie miejsce pracy
Ma strumień świetlny 100 lm, daje rozproszone światło, potrafi migać albo świecić światłem ciągłym. Lampka przyda się np. podczas wymiany koła czy w czasie korzystania z funkcji rozruchu. To ewidentnie lampa robocza do oświetlania miejsca pracy w promieniu 1-2 m, a nie przenośna latarka – urządzenie bez kabli rozruchowych waży 3,2 kg. Ale docenisz, gdy zejdziesz do garażu, by odpalić samochód.
Naładuj sobie telefon albo komputer
Jakoś nie umiem sobie wyobrazić sytuacji, gdy potrzebny mi jest zwykły powerbank w samochodzie, skoro samochód wyposażony jest przecież w gniazda USB albo jakąś ładowarkę. Na pewno nie nosiłbym tak dużego sprzętu, żeby zapewnić sobie rezerwę z prądu do komputera czy telefonu – zwykłe powerbanki nadają się do tego o wiele lepiej. Ale – i to warto podkreślić – Noco AX65 przynajmniej ma wyjście UCB-C o wysokiej mocy (60W) i to działające dwukierunkowo: tak samo szybko naładujesz Noco, jak i je rozładujesz.
Istotnie, działa to znakomicie – można w sytuacji awaryjnej szybko podładować komputer od połowy do pełna albo od zera do połowy – na tyle mniej więcej starcza wbudowany akumulator o poj. 31,8 Wh. Wystarczy on także na dwukrotne naładowanie pustego iPhone’a 16 Pro, którego bateria w przeliczeniu ma poj. ok. 13,6 Wh.
Co ma Noco AX65, czego nie mają inni?
Noco to kawał solidnego "mela", który waży 3,2 kg, a z kablami rozruchowymi 3,6 kg – konkurenci ważą o połowę mniej lub jeszcze mniej. Jest tak m.in. dlatego, że kompresor Noco ma dość solidny radiator zapewniający chłodzenie, ale też potrzebuje chłodzenia, bo pompuje szybko, potrafi też nie tylko dopompować koło samochodu, lecz także napompować je od zera.
Noco ma sensowne wyjście USB-C o mocy 60 W i ładuje się mocą 60 W w mniej niż godzinę – z jakichś względów to nie jest rynkowy standard i nawet markowe konkurencyjne urządzenia (litościwie nie będę wymieniał) potrzebują na uzupełnienie energii nawet 4-6 godzin, same też nie zapewniają innym urządzeniom szybkiego ładowania. Nie pojmuję tego.
Noco AX65 – czy ma to jakieś wady?
Dla mnie jedną – urządzenie włącza się bardzo łatwo, a nawet za łatwo i nie ma zabezpieczenia przed przypadkowym włączeniem. Co prawda z tego włączenia niewiele wynika – sprzęt wchodzi w stan gotowości i wyświetla poziom naładowania baterii – to z grubsza tyle. Pozostaje jednak w tym trybie i pomału, pomalutku drenuje baterię – trochę bez sensu. Nic mi się takiego nie przytrafiło, ale z racji tego, że urządzenie podróżuje w miękkim worku ochronnym jest to teoretycznie możliwe.
Kwestią zniechęcającą wielu amatorów Noco może być też cena – ok. 1500 zł, niemniej jest to duże, porządnie zrobione urządzenie, to musi kosztować.
Reasumując…
Tak, to jest solidny sprzęt w topowym wykonaniu, na pewno jeden z najlepszych w swojej kategorii, o ile po prostu nie najlepszy. Z moich doświadczeń z podobnymi sprzętami wynika, że konkurencja jakościowo i w kwestii osiągów pozostaje daleko w tyle, choć na ogół jest też tańsza.
