W gęstym ruchu, po zmierzchu albo podczas intensywnych opadów deszczu dziury w drodze zazwyczaj zauważamy w ostatniej chwili. Naciskamy pedał hamulca, wykonujemy szybki ruch kierownicą i… tylko od szczęścia zależy, czy uchronimy samochód przed uszkodzeniem. Nikłe szanse na ratunek mamy natomiast w przypadku, gdy dziura została wypełniona przez wodę lub błoto.

Solidniejsza wyrwa w nawierzchni potrafi spowodować spustoszenie w zawieszeniu, uszkodzić koło, a nawet układ kierowniczy i miskę olejową. Prawo stoi jednak po stronie kierowcy. Jeżeli udowodni on, że uszkodzenie zostało spowodowane przez nieoznaczoną dziurę w drodze, może domagać się odszkodowania.

W przypadku obecności znaku ostrzegającego o wybojach, wybrzuszeniu, koleinie, uskoku lub innych mankamentach nawierzchni szanse na uzyskanie odszkodowania są nikłe. Zarządca drogi będzie argumentował, że kierowca nie zachował należytej ostrożności lub nie dostosował prędkości do stanu drogi mimo że został o nim ostrzeżony.

W przypadku uszkodzeń nawierzchni, których nie poprzedzono znakiem drogowym sukces zależy od dowodów, jakie uda się zgromadzić. Trudnymi do podważenia dokumentami są notatki policji lub straży miejskiej z miejsca zdarzenia. Warto zadbać także o zebranie oświadczeń świadków, jak również o wykonanie dokumentacji fotograficznej.

Lepiej nie liczyć, że funkcjonariusze potraktują wezwanie priorytetowo, co może oznaczać kilkudziesięciominutowe - lub dłuższe - oczekiwanie na ich przyjazd. Jeżeli zależy nam na czasie pozostaje wykonanie dokumentacji fotograficznej, zebranie zeznań świadków oraz dokładne opisanie miejsca i czasu zdarzenia, jak również zniszczenia nawierzchni, które doprowadziło do uszkodzenia samochodu.

Później pozostaje odstawić samochód do naprawy. Należy zebrać rachunki i faktury za wymianę uszkodzonych elementów oraz holowanie. Warto poprosić warsztat o uszkodzone elementy. Zdarza się bowiem, że instytucja odpowiedzialna za drogę prosi o ich okazanie. W sytuacjach spornych pomocna może okazać się również ekspertyza rzeczoznawcy, o której koszt można powiększyć wniosek o odszkodowanie.

Z kompletną dokumentacją należy zgłosić się do zarządcy drogi. O pomoc w jego ustaleniu można poprosić policję lub przedstawicieli lokalnych władz.  Za autostrady, trasy ekspresowe oraz drogi oznaczone jedno lub dwucyfrowymi symbolami  odpowiada Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad. Warto jednak pamiętać, że zarządzaniem wieloma odcinkami dróg krajowych na obszarach największych miast zajmują się lokalne władze. Za drogi o mniejszym znaczeniu odpowiadają województwa, powiaty i gminy.

O odszkodowanie można ubiegać się także w przypadku uszkodzeń powstałych na drogach wewnętrznych, które mogą być własnością sklepu, wspólnoty mieszkaniowej, portu morskiego lub lotniczego, itd.

Na ubieganie się o odszkodowanie mamy trzy lata, jednak nie warto zwlekać ze złożeniem wniosku o odszkodowanie. Instytucje odpowiedzialne za daną drogę lub ich ubezpieczyciele mają 30 dni na rozpatrzenie wniosku o odszkodowanie. W przypadku braku porozumienia stron swoich praw można dochodzić w sądzie.

Uzyskanie rekompensaty za uszkodzenia samochodu spowodowane przez defekt nawierzchni wymaga sporego zachodu. Nie warto się jednak poddawać. W przypadku nowoczesnych pojazdów koszt naprawy może sięgnąć kilku tysięcy złotych, a likwidacja szkody z własnej polisy AC poskutkuje podniesieniem składek.