Do niebezpiecznego incydentu na DTŚ doszło w godzinach wieczornych w piątek 2 sierpnia 2024 r. Kierujący autobusem miejskim, zamiast korzystać z właściwego zjazdu, wjechał na trasę w kierunku przeciwnym do ruchu. Zorientowawszy się, że popełnił błąd, próbował zawrócić, co okazało się skomplikowane ze względu na gabaryty pojazdu. 67-latek utknął, paraliżując ruch na około 30 minut.
Dalsza część tekstu pod materiałem wideo.
Kierowcy autobusu miejskiego grozi aż 30 tys. zł grzywny
Kierowca autobusu nie był pod wpływem alkoholu. Próbował tłumaczyć swoje zachowanie "chwilą zamyślenia". Nie uchroniło go to jednak przed utratą prawa jazdy i koniecznością stawienia się w sądzie. Za jego chwilę nieuwagi grozi mu grzywna w wysokości aż 30 tys. zł.
Policja przypomina, że jazda pod prąd to nie tylko wykroczenie, ale przede wszystkim ogromne zagrożenie dla życia – można za to odpowiadać, jak za ryzyko wywołania katastrofy w ruchu lądowym. Na szczęście w tym przypadku dzięki szybkiej reakcji i braku pasażerów w pojeździe uniknięto kolizji i stresu postronnych osób.
Co powinno się zrobić w takiej sytuacji?
Policja podkreśla, że w przypadku pomyłkowego wjazdu na drogę w kierunku przeciwnym do ruchu, należy niezwłocznie zatrzymać się na pasie awaryjnym, włączyć światła awaryjne i powiadomić odpowiednie służby. Bezpieczne zawrócenie powinno odbywać się tylko przy asyście policji i służby drogowej, które odpowiednio zabezpieczą takie miejsce na czas manewru.
Tekst powstał na podstawie komunikatu Komendy Miejskiej Policji w Chorzowie z dnia: 3.08.2024.