Zgodnie z przepisami prawa, osoba której pojazd uległ uszkodzeniu z winy innego uczestnika ruchu drogowego, ma prawo do najmu samochodu zastępczego. Kosztami najmu obciążone zostaje Towarzystwo Ubezpieczeniowe sprawcy kolizji.

Jak to wygląda w praktyce?

Przede wszystkim każdy wypadek i sytuację należy rozpatrywać indywidualnie. Pamiętajmy, że auto zastępcze nie należy się nam z automatu. Poszkodowany ma prawo do zwrotu kosztów najmu pojazdu zastępczego, jednakże koszty te muszą być celowe i ekonomicznie uzasadnione.

Co to oznacza? Kiedy poszkodowany korzystał z auta na co dzień, np. dojeżdżając do pracy, odwożąc dzieci do szkoły, a nie był właścicielem innego samochodu, wówczas w przypadku udokumentowania kosztów wynajmu, istnieje wysokie prawdopodobieństwo, że ubezpieczyciel zwróci mu koszty. Wynajęty pojazd zastępczy powinien być podobnej klasy, co wcześniejszy, według stawki czynszu najmu obowiązującej na lokalnym rynku. Zwrot kosztów obejmuje czas korzystania z samochodu zastępczego w okresie naprawy naszego pojazdu lub za czas niezbędny do zakupu innego pojazdu.

Poszkodowany, który korzystał z samochodu jedynie okazyjnie, tzw. niedzielny kierowca, nie spełnia wymagań celowości i ekonomicznego uzasadnienia. Wymagań tych nie spełnia również poszkodowany, który wynajmując auto, nie zamierza z niego z korzystać.

Pamiętajmy też, że ubezpieczyciel nie może uzależniać wypłacenia odszkodowania za użytkowanie samochodu zastępczego, od możliwości korzystania z publicznych środków transportu.

Przed skorzystaniem z samochodu zastępczego, najlepiej skontaktować się z ubezpieczycielem OC sprawcy, który udzieli wszystkich szczegółowych informacji.