Przegląd w stacji kontroli pojazdów przez większość kierowców traktowany jest z najwyższą niechęcią. Cóż, łączy się przecież ze 100-złotowym wydatkiem, który w wypadku starszych aut trzeba ponosić co rok.

Spróbujmy jednak spojrzeć na to z innej strony. Nawet pobieżna ocena stanu technicznego samochodu (np. przed zakupem) kosztuje zwykle ok. 250 zł. Czy „stówka” to tak dużo za badanie, które upewnia nas, że możemy bezpiecznie korzystać z auta?

Badanie techniczne wykonaj solidnie Foto: Auto Świat
Badanie techniczne wykonaj solidnie
  • Po to są obowiązkowe badania techniczne, żeby użytkownicy samochodów mogli dowiedzieć się, że z autem jest coś nie w porządku. Trzeba tylko pamiętać o tym, że jeśli pojazd okaże się niesprawny, diagnosta nie odbije kolejnej pieczątki w dowodzie. Z kolei poruszanie się autem niemającym ważnego badania technicznego grozi mandatem oraz dużymi kłopotami w razie wypadku lub kolizji. Dlatego właśnie na przegląd najlepiej pojechać na kilka dni przed upływem terminu ważności poprzedniego badania. W razie wykrycia wad będziemy mieć tych kilka dni na usunięcie wskazanych przez diagnostę usterek.

Czy pracownik stacji kontroli pojazdów ma prawo zatrzymać dowód rejestracyjny samochodu?

  • Tak. Jest do tego upoważniony, ale tylko w sytuacji, kiedy ma podstawy do podejrzeń, że niedopuszczony do ruchu (niesprawny) samochód może istotnie zagrażać bezpieczeństwu ruchu drogowego – np. wtedy, kiedy kierowca powiadomiony o poważnej niesprawności auta (np. o awarii hamulców) bagatelizuje sprawę i oświadcza, że i tak będzie nadal nim jeździł. W praktyce zdarza się to niezwykle rzadko.

Podczas kontroli hamulców pękł przewód hamulcowy. Uszkodzenie usunięto od razu, ale na mój koszt. Czy nie padłem ofiarą naciągaczy?

  • Czy zastanawiał się Pan, co mogłoby się stać, gdyby przewód pękł podczas hamowania awaryjnego? Jeśli przewód nie wytrzymał, to znaczy, że był uszkodzony lub skorodowany. Trudno, żeby za naprawę płacił diagnosta, trudno też, by wypuszczono Pana ze stacji bez hamulców.

Diagnosta odmówił przedłużenia badania technicznego ze względu na pogięty po drobnej kolizji błotnik. Czy miał rację?

  • Tak. Jeśli np. po kolizji na nadwoziu pojawiły się ostre krawędzie, to miał do tego prawo. Warto wiedzieć, że diagności są uczuleni na punkcie osób przyjeżdżających na badanie uszkodzonymi autami – często wiąże się to z próbą zatuszowania faktu, że w chwili kolizji czy wypadku pojazd nie miał ważnego badania technicznego.

Czy diagnosta może kontrolować termin ważności gaśnicy?

  • Gaśnica jest obowiązkowym elementem wyposażenia samochodu. Po upływie terminu ważności przestaje jednak być z prawnego punktu widzenia sprawnym urządzeniem. Diagności mają więc prawo do kontroli gaśnicy, choć nie wydaje się, by zbyt często korzystali z niego w praktyce.