Jak obliczono, pisanie SMS-ów za kółkiem otumania kierowcę tak, jak... 1,1 promila alkoholu we krwi. Niektórzy niemieccy politycy postulują też, by w razie wypadku – gdy policja będzie miała uzasadnione podejrzenie, że kierowca akurat „grzebał” w telefonie – aparaty konfiskowano. Co sądzicie o takim pomyśle?

Co prawda nie wiemy, na w jaki sposób Niemcy doszli do takich wyników – stwierdzono też, że np. telefonowanie bez zestawu głośnomówiącego równa się 0,8 promila alkoholu we krwi.

Nie da się ukryć, że pisanie SMS-ów albo oglądnie zdjęć na portalu społecznościowym to czynności mocno rozpraszające.

Szkoda, że wielu polskich kierowców nie zdaje sobie z tego sprawy. Nie trzeba długo jeździć po Warszawie, by natknąć się na kierowców bawiących się telefonami. Apelujemy o rozsądek!