• O ile przepisy nie zostaną zmienione, swobodne wyjazdy możliwe będą dopiero od niedzieli 12 kwietnia
  • Do 11 kwietnia przemieszczanie dozwolone jest tylko w kilku, nieprecyzyjnie opisanych przypadkach
  • Kary za złamanie obostrzeń to albo mandat, albo dużo surowsza kara administracyjna – w praktyce bez możliwości odwołania się

Co innego zalecenia, a co innego surowe restrykcje poparte groźbą kar. I jedne, i drugie ograniczenia są na bieżąco modyfikowane, a niektóre – praktycznie z dnia na dzień surowo egzekwowane. Sypią się mandaty, choć nie każdy ma szczęście dostać 500-złotowy. To najprostsza, najszybsza i najmniej uciążliwa forma ukarania sprawcy (a w naszym przypadku także domniemanego sprawcy). Do dyspozycji funkcjonariusza – zwłaszcza jeśli jest osoba karana mandatem dyskutuje, nie chce go przyjąć – jest zgłoszenie sprawy do powiatowego inspektora sanitarnego. Wtedy zaczynają się prawdziwe kłopoty.

Przemieszczanie się do 11 kwietnia włącznie - w jakiej sytuacji wolno?

Ograniczenia w przemieszczaniu wynikają wprost z rozporządzenia Rady Ministrów w sprawie ustanowienia określonych ograniczeń, nakazów i zakazów w związku z wystąpieniem stanu epidemii:

A zatem:

Po pierwsze, jedziemy do pracy, z pracy, jadąc jesteśmy w pracy: ograniczenia nie dotyczą osób pracujących przemieszczających się w ramach albo w związku z wykonywaniem pracy: mogą jeździć kierowcy, a także osoby dojeżdżające do biur czy fabryk. Jeśli trzeba załatwić sprawę związaną z pracą (np. zlecić naprawę maszyny), to też wolno to zrobić. Ale jeśli jedziemy autem całą rodziną, trudno będzie wytłumaczyć funkcjonariuszom, że jedziemy do pracy. To, w wielu wypadkach, naprawdę widać, czy ktoś jedzie do pracy czy prywatnie!

Po drugie – i to jest punk podlegający różnym interpretacjom, wolno przemieszczać się w celu zaspokajania niezbędnych potrzeb związanych z bieżącymi sprawami życia codziennego. Z pewnością możemy pojechać po zakupy (wracając do domu z małych zakupów, warto zachować paragon), można pojechać do apteki... Czy można umyć samochód na myjni bezdotykowej? Praktyka wskazuje na to, że nie – niektóre osoby korzystające z myjni dostały już wysokie mandaty, choć myjnia była otwarta i zdrowy rozsądek podpowiadał ludziom, że wolno! Czy można pojechać na działkę? Zdecydowanie nie! Na święta? Też nie – to raczej nie jest rzecz uznawana powszechnie za zaspokajanie niezbędnych potrzeb życiowych. A jeśli już jedziecie, raczej niedaleko, to...

Po trzecie, udział w obrzędach religijnych – to właściwie jedyna możliwość, by bez stresu (na dzień dzisiejszy: do 11 kwietnia włącznie) przemieszczać się samochodem całą rodziną. Oświadczenie w rozmowie z policjantem podczas kontroli drogowej, że jedziemy do kościoła, powinno wystarczyć. No chyba, że znajdujemy się np. 80 km od domu...

Do kategorii „udział w obrzędach religijnych” można zaliczyć też wizytę na cmentarzu, ale uwaga – niektóre cmentarze, zwłaszcza komunalne w dużych miastach, są zamknięte. Należy to sprawdzić przed wyjściem z domu.

Po czwarte, wolontariat w związku z walką z epidemią. Jeśli np. wieziemy do szpitala kilkadziesiąt zdobytych lub wykonanych przez siebie maseczek ochronnych, powinniśmy nie mieć problemów.

Co grozi za złamanie ograniczeń dotyczących przemieszczania się?

Złamanie ograniczeń dotyczących ograniczeń w przemieszczaniu się zawartych w cytowanym wyżej rozporządzeniu Rady Ministrów jest wykroczeniem ściganym zgodnie z postanowieniem ustawy z dnia 31 marca 2020 r. o zmianie niektórych ustaw w zakresie systemu ochrony zdrowia związanych z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczaniem COVID-19.

Alternatywnym sposobem ukarania, do którego ma prawo (a często i zalecenia szefa) policjant, który zatrzyma nas na drodze, jest mandat karny (często w maksymalnej wysokości – 500 zł). Teoretycznie mandaty można nie przyjąć i sprawa powinna w takiej sytuacji trafić do sądu, ale wtedy...

I dalej:

I jeszcze to:

W praktyce oznacza to, żre osoba niemiła dla funkcjonariusza i nieskruszona mandatem, zamiast mandatu dostanie decyzję administracyjną o zapłacie kary w odpowiednio wyższej wysokości – od 5 do 30 tys. zł. Odwołanie nie wstrzymuje wykonania kary, a zatem płacisz sam, albo wejdą ci na konto! Co do samego odwołania, to musi ono dowodzić niezgodności nałożonych ograniczeń z sytuacją, gdy nie obowiązuje żaden stan nadzwyczajny. Trzeba być jednak zamożnym człowiekiem, by w obecnej sytuacji dobrowolnie decydować się na tego rodzaju konflikt.

A zatem... lepszy mandat, za mandat warto panu policjantowi grzecznie podziękować i wyrazić skruchę.

Pojedziemy na święta czy nie?

Ponieważ – zgodnie ze stanem na środę – w podróż świąteczną można legalnie i bez stresu wyruszyć dopiero o północy z soboty na niedzielę, to w praktyce dalszy wyjazd na śniadanie wielkanocne warto jednak odłożyć. Zresztą planowanie wszelkich dalszych prywatnych wyjazdów jest obecnie ryzykowne. Minister zdrowia odradza wszelkie wyjazdy świąteczne i nie należy wykluczyć, że ograniczenia w przemieszczaniu się zostaną po prostu przedłużone – jest to w każdym razie możliwe niemal z godziny na godzinę.

Jeszcze ciekawostka: z rozporządzenia wynika, że zakaz obowiązuje do 11 kwietnia (nie jest napisane, że włącznie z 11 kwietnia), a zatem można by sądzić, że już w sobotę można wyruszyć w drogę. Na stronach rządowych w „informacji” z 24 marca czytamy jednak, że zakazy obowiązują „do 11 kwietnia włącznie”. Choć mamy zatem do czynienia z niechlujstwem legislacyjnym, liczy się przede wszystkim (tzn. dla naszego bezpieczeństwa powinien się liczyć) zamysł autorów.

W tej sytuacji wygląda na to, że do soboty (włącznie) – a najlepiej przez całe święta – zostajemy w domu.