Ich autorzy dziś są na emeryturze, a w salonach BMW można kupić czteronapędowe SUV-y z logo M oraz M5 z V8 biturbo. Mimo to miłośnicy aut M GmbH najdobitniejszy głos protestu wobec takiej polityki marki podnoszą dopiero teraz, gdy sprawy najwyraźniej zaszły za daleko.

Oto bowiem w M3 zastąpiono wolnossącą „V8-kę” rzędową „szóstką” z podwójnym turbodoładowaniem. Sprawa jest tym bardziej delikatna, że decyzja była motywowana nie tylko polepszeniem osiągów, lecz także ekonomiką spalania. Czy rzeczywiście jest aż tak źle?