Najlepszą relację ceny do wieku i najbardziej oryginalny wygląd ma bez wątpienia Chrysler PT Cruiser. Co więcej, jego nadwozie cechują także bardzo dobre walory użytkowe. Przestronna kabina, potężny (540 l) bagażnik, a także zwykle bogate wyposażenie sprawią, że tym samochodem nie tylko wyróżnicie się z tłumu, lecz także w naprawdę komfortowych warunkach przewieziecie kilku znajomych z bagażami.
Niestety, w najstarszych PT Cruiserach można znaleźć tylko paliwożerne (nawet 15 l/100 km w mieście) silniki 2.0 i 2.4. Późniejszy 116-konny benzyniak jest tak naprawdę za słaby do tego auta, więc jedyny dobry wybór to diesel 2.2 CRD (ze stajni Mercedesa). Zaletami silników benzynowych są za to niewielka awaryjność i niskie koszty napraw – ewentualne usterki (jak np. defekt cewki zapłonowej w motorze 1.6) można usunąć tanim kosztem.
W przypadku diesla, tak jak i każdej nowoczesnej jednostki tego typu, wydatki mogą być większe. Piętą achillesową PT Cruisera jest podwozie, które nie sprawdza się na naszych drogach. Silentblocki przednich wahaczy i łączniki stabilizatora potrafią odmówić posłuszeństwa po 30 tys. km, nietrwałe są też łożyska kół i końcówki drążków. Na szczęście nie ma problemów ze zdobyciem części zamiennych.
Pod tym względem w najlepszej sytuacji są użytkownicy New Beetle'a – współzamienność wielu elementów z Golfem IV to nieoceniona zaleta. Poza tym auto jest raczej mało awaryjne, choć czasem trzeba wymienić jakiś element w przednim zawieszeniu. Silniki są niezawodne (kultowy 1.9 TDI!), ale w przypadku jednostek benzynowych należy pamiętać o wymianie paska rozrządu (co 90 tys. km). Dokuczliwe bywają usterki osprzętu (czujnik położenia pedału hamulca, siłownik wlewu paliwa, mechanizmy foteli), jednak nie zdarzają się zbyt często.
Koszty zakupu New Beetle'a z początku produkcji są obecnie atrakcyjne, ale chętnym przypominamy dla porządku, że podobne (albo niższe) będą koszty eksploatacji o wiele bardziej praktycznego Golfa IV czy Skody Octavii I.
Jednak to nie funkcjonalności oczekujemy od aut w stylu retro, a doskonałymi dowodami tego są Mini i Fiat 500, które nie mają bagażników, tylko schowki (odpowiednio 150 i 185 l), a i tak cieszą się dużym wzięciem. Mini przyciąga świetnymi własnościami jezdnymi i dynamiką (polecamy wersję Cooper). Niezawodność aut po modernizacji z 2004 r. jest niezła, za szybko zużywają się tylko sworznie i tuleje przednich wahaczy, zdarzają się też usterki elektryki. Uwaga: usługi ASO są kosztowne, warto więc znaleźć dobry warsztat niezależny.
O wiele łatwiej będzie serwisować tanio Fiata 500 – jakiż mechanik nie umiałby naprawić ładniejszej siosstry Pandy? Niedrogie są też części, a auto okazuje się dość solidne. Powtarzalne usterki to: luz na sworzniach wahaczy przednich, wybicie łącznika stabilizatora, zużycie amortyzatorów przednich i piast tylnej osi oraz uszkodzenie alternatora. Polecamy niezawodne silniki 1.4 i diesle 1.3, odradzamy warkotliwy i za słaby 0.9 TwinAir. Uwaga: w wersjach Abarth nie sprawdza się skrzynia manualna, trwalsza okazuje się przekładnia zautomatyzowana.
Fiat 500 (od 2007 r.) - Ze względu na dość młody wiek „500-ka” jest najdroższą propozycją dla szukających auta w stylu retro. Bazujący na platformie technicznej Pandy mały Fiat nawiązuje wyglądem do modelu 500 wytwarzanego w latach 1957-75. Wspólne z Pandą są układy napędowy i hamulcowy, tylna belka i większość elektryki. W ofercie były silniki 1.2/69 KM, 1.4 16V/100 KM i diesel 1.3 M-Jet/75 KM. W 2008 roku pojawiła się wersja Abarth z jednostką 1.4 T-Jet/135 KM, a w 2009 r. odmiana 1.4 T-Jet/160 KM (później 180 KM) – ceny powyżej 24 tys. zł. Na rynku znajdziecie też odmianę cabrio (500C). Od 2010 r. w ofercie jest 2-cylindrowy motor 0.9 TwinAir/85 KM.
Mini (od 2001 r.) - Produkowane przez Grupę BMW Mini nie ma pod względem technicznym nic wspólnego z poprzednikiem, który poza Niemcami był ikoną lat 60. XX w. (ale wytwarzano go aż do 2000 r.). Na rynku znajdziemy auta z silnikami 1.6/90 KM (One) i 1.6/116 KM (Cooper), a także Coopera S z doładowanym (kompresorem) motorem 1.6/163 KM (ceny od 20 tys. zł). Występuje też silnik 1.4/75 KM i turbodiesel (Toyoty!) 1.4/75 KM (później 88 i 90 KM, ceny od 19 tys. zł). Samochód zmodernizowano w 2004, 2006 i 2010 roku, wprowadzono też wersje cabrio (2004 r.) i kombi (2007 r.), a w ostatnich latach – crossover, roadster i coupé.
Chrysler PT Cruiser (2000-08) - Kompaktowy minivan Chryslera to bez wątpienia wielce oryginalny pojazd. Mało kto pamięta dziś, że jego nazwa nawiązuje do fascynacji możliwościami komputerów osobistych, jaka panowała pod koniec XX wieku (PT to skrót od personal transportation, tak jak PC od personal computer). Nadwozie przypomina nieco amerykańskie auta z połowy ubiegłego wieku, podobnie starano się wystylizować deskę rozdzielczą. W ofercie były silniki 2.0/141 KM i 2.4/150 KM, a potem – 1.6/115 KM (od 16 tys. zł) i diesle 2.2/120 i 150 KM (od 12 tys. zł) oraz topowy 2.4T/223 KM (od 18 tys. zł). W latach 2004-08 produkowano wersję cabrio.
VW NEW Beetle (1998-2010) - Model New Beetle wyglądem przypomina legendarnego „chrabąszcza” (w Polsce zwanego Garbusem), ale powstał na bazie arcypopularnego Golfa IV, z niego pochodzą też jednostki napędowe. Najczęściej spotykane silniki to 1.6/102 KM, 2.0/115 KM i 1.8 T/150 KM, a dla koneserów przeznaczone są wersje 2.3/170 KM, 2.5/150 KM i RSI 3.2/224 KM. Od 2002 r. montowano też silnik 1.4/75 KM, ale to zdecydowanie zbyt słaby wariant tego modelu. Przez cały czas w ofercie silnikowej był też turbodiesel 1.9 TDI, początkowo w wersjach 90 i 100 KM (ceny od 10 tys. zł), a po modernizacji auta (2005 r.) – w odmianie 105-konnej (od 24 tys. zł).
Nawiązujący do przeszłości wygląd samochodu nie musi oznaczać przestarzałej konstrukcji ani wróżyć kłopotliwej eksploatacji. Dla wszystkich chętnych do zakupu auta tego rodzaju mam jednak przestrogę: o ile podzespoły mechaniczne można zwykle kupić dość tanio ze względu na pokrewieństwo z innymi, bardziej popularnymi modelami, o tyle elementy blacharskie, produkowane w krótkich seriach, są na ogół drogie. Koszty napraw powypadkowych będą wysokie, tak więc albo jeźdźcie bardzo ostrożnie, albo kupcie naprawdę dobrą polisę AC!