Logo

Karmann rodem z Korei

Robert Rybicki
Robert Rybicki

Zaprezentowany podczas salonu we Frankfurcie koncepcyjny Hyundai CCS to właśnie jego dziecko. "Czy nie uważacie, że tył jest nieco za gruby?" - pyta Hoff-meister. Ależ skąd! Wszystko ma właściwe wymiary, a całość bardzo dobrze dopracowano. Trzeba przyznać, że "ucięcie" tyłu wyszło specjaliście z Osnabrück bardzo dobrze. Auto jest po prostu seksowne! Design to jednak nie wszystko. Na nic zda się nawet najbardziej wyszukany projekt, jeśli nie będzie podparty niezawodną techniką. System Retractable Hardtop trzeciej generacji potrafi więcej niż podobne urządzenia z Mercedesa SLK czy Renault Coupé-cabrioletu. Różnica polega na możliwości odsuwania (nawet podczas jazdy) części szklanego dachu do tyłu. W ten sposób nad głowami siedzących w Hyundaiu powstaje luka jak w aucie o zamkniętym nadwoziu wyposażonym w rolowany, miękki dach. Całkowite schowanie twardego dachu w bagażniku trwa 22 sekundy. Czy jednak CCS nie pozostanie w fazie prototypu, nie jest jeszcze pewne. Przygotowanie auta zajęło niemieckiej firme 8 miesięcy. Aby system był gotowy do produkcji, potrzeba jeszcze dwóch lat, a to dla Hyundaia zbyt długi okres. Czy więc Koreańczycy zdecydują się na produkcję? Przykład Kii Sorento pokazuje, że atrakcyjny design popłaca. Z drugiej strony jednak, aby przedsięwzięcie było opłacalne, firma musiałaby sprzedać od 35 do 40 tys. aut. A teraz najważniejsze pytanie - ile tego typu pojazd musiałby kosztować? Nieoficjalnie mówi się o około 25-30 tys. euro, więc Hyundai byłby bezpośrednim konkurentem dla Peugeota 307 CC. Z tej perspektywy kabriolet Hyundaia ma duże szanse w rynkowej grze.

Autor Robert Rybicki
Robert Rybicki
Przeczytaj skrót artykułu
Zapytaj Onet Czat z AI
Poznaj funkcje AI
AI assistant icon for Onet Chat

To jest materiał Premium

Dołącz do Premium i odblokuj wszystkie funkcje dla materiałów Premium:

czytaj słuchaj skracaj

Dołącz do premium
Skrót artykułu