- W przeciwieństwie do wielu europejskich krajów, gdzie takie listy są znacznie dłuższe, w Polsce obowiązkowe samochodu obejmuje dwie rzeczy. Trójkąt ostrzegawczy i gaśnicę
- Drogowa praktyka pokazuje, że za ich brak kierowcy dostają zwykle mandaty od 50 do 200 zł. Teoretycznie kara mogłaby sięgnąć i kilku tysięcy zł, ale tylko w teorii
- W sieci funkcjonuje też lista rzeczy, których nie wolno wozić, a na niej noże, maczety, kije bejsbolowe oraz czasem widły
- To nie jest jednak żadna oficjalna lista. W przypadku powyższych wszystko zależy, jak kierowca je przewozi. Wyjaśniamy
- Zachęcamy do oddawania głosów w ankiecie, która znajduje się na końcu artykułu
- Dużo czytania, a mało czasu? Sprawdź skrót artykułu
Święta Bożego Narodzenia to zawsze czas wzmożonych wyjazdów w rodzinne strony. Na drogach na pewno natknie się na policjantów, którzy podczas rutynowych kontroli będą nie tylko sprawdzać prędkość, trzeźwość czy przestrzeganie przepisów. Policjanci mogą spytać o obowiązkowe wyposażenie samochodu. Za brak dwóch rzeczy grozi mandat.
Przeczytaj także: O supermandacie kierowcy dowiadują się podczas kontroli. Zostają bez pieniędzy i prawa jazdy
Co trzeba wozić w samochodzie? Musisz mieć dwie rzeczy
W wielu europejskich krajach w tym miejscu można by zrobić sporą listę, ale polskie przepisy wymieniają tylko dwie rzeczy, które każdy musi mieć w samochodzie. To:
- trójkąt ostrzegawczy
- oraz gaśnica.
To właśnie o te dwie rzeczy pytają policjanci podczas kontroli, a kierowca musi je mieć na pokładzie. Co więcej, gaśnica powinna znajdować się w miejscu łatwo dostępnym, a kwestia trzymania jej w bagażniku budzi kontrowersje. Opisaliśmy niedawno historię pana Adama, który za gaśnicę w złym miejscu dostał symboliczny mandat: Pan Adam dostał mandat, mimo że miał gaśnicę w aucie. Policjant miał argumenty i duże widełki kary.
Jaki jest za to mandat? Od 20 do 5000 zł (niektórzy podają 3000 zł). Ta górna granica to oczywiście podciągnięcie braku któregoś z tych elementów pod stwarzanie zagrożenia na drodze. Teoretycznie tak wysoka kara jest możliwa, ale praktyka pokazuje, że kierowcy dostają zwykle od 50 do 200 zł. Kary powyżej tysiąca zł są zarezerwowane dla najgorszych wykroczeń.
Czego nie można wozić w samochodzie? Krąży pewna lista. Nie jest oficjalna
Co ciekawe, często pojawia się konkretna lista czterech-pięciu rzeczy, których wozić w samochodzie nie można, a policjanci dają za nie mandaty. Znajdziemy na niej zwykle:
- noże,
- kije bejsbolowe,
- maczety,
- czasem siekiery
- oraz widły.
Tymczasem tę kwestię określa ustawa prawo o ruchu drogowym i art. 66 ust. 4 pkt. 1, a w nim czytamy dokładnie, że zabrania się:
umieszczania wewnątrz i zewnątrz pojazdu wystających spiczastych albo ostrych części lub przedmiotów, które mogą spowodować uszkodzenie ciała osób jadących w pojeździe lub innych uczestników ruchu
Nie ma więc żadnej konkretnej listy przedmiotów. Można przewozić takie przedmioty w samochodzie, oczywiście w rozsądny sposób, a więc odpowiednio zabezpieczone. Nikt nie zabroni kierowcy wożenia noży czy nawet maczet (o ile nie służą do przestępstw, a razem z kijami bejsbolowymi z tym się w Polsce jednoznacznie kojarzą...) w bagażniku, jeśli będą tak zapakowane, że nikomu nic złego nie zrobią.
Przeczytaj także: Mandat za bałagan w aucie już w kodeksie. Policjanci wlepiają i pokazują dowód
Wszystkie przedmioty z powyższej listy mogą powodować zagrożenie, ale odpowiednio zabezpieczone wcale nie muszą i nikt nie będzie za nie karał. Oczywiście, jeśli policjant zobaczy, że przewozimy zestaw noży rzucony beztrosko na siedzenie luzem, to z pewnością się tym zainteresuje i wtedy mandat za stwarzanie zagrożenia jest możliwy.
W tym przypadku najważniejszy jest rozsądek kierowcy.
Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideoPoznaj kontekst z AI
Kiedy policjant może zatrzymać samochód do kontroli?
Policjant ma prawo zatrzymać kierowcę do rutynowej kontroli, gdy istnieje podejrzenie, że kierujący popełnił przestępstwo lub wykroczenie, że pojazd pochodzi z przestępstwa lub przewozi osoby, które dopuściły się przestępstwa, a także, gdy samochód może stwarzać zagrożenie dla bezpieczeństwa ruchu drogowego. Funkcjonariusz może również zatrzymać samochód w związku z wykonywaniem czynności służbowych na miejscu zdarzenia drogowego, na podstawie zgłoszenia interwencji przez obywateli lub w związku z zachowaniem kierującego.
Ale nie tylko. Czasem na drogach prowadzone są specjalne akcje, podczas których policjanci zatrzymują kierowców bez konkretnego powodu. Dobrym przykładem są wszystkie akcje "Trzeźwość". Policjanci muszą zatrzymać i sprawdzić każdego, bo to zwiększa szansę na wykrycie kogoś, kto jedzie pod wpływem. Na podobnej zasadzie działają inne rutynowe kontrole.
Pamiętajcie, że jeśli nie macie niczego na sumieniu, to nie ma się co irytować. Kontrola będzie szybka i bezproblemowa.
Czy w Polsce trwa akcja policji? Jak co święta
Policjanci pełniący służbę na drogach w okresie świątecznym, oprócz kontroli prędkości, zwrócą szczególną uwagę na stan trzeźwości kierujących, korzystanie z pasów bezpieczeństwa oraz sposób przewożenia dzieci w pojazdach. Sprawdzany będzie również stan techniczny pojazdów, a także prawidłowe poruszanie się pieszych po drodze oraz posiadanie przez nich obowiązkowych elementów odblaskowych
— zapowiada policja przy okazji świątecznych życzeń. W całej Polsce będą prowadzone wzmożone kontrole kierowców. Tak jest w każde święta i długie weekendy.