Potwierdzają to kolejne zwycięstwa, m.in. zdobyty przez Marcina Blautha kilkanaście dni temu tytuł Mistrza Niemiec – King of Germany.

Jednocześnie ten rok pokazuje, że drag racing staje się coraz bardziej popularnym sportem, przyciągającym na zawody nawet kilkanaście tysięcy widzów.

Po zwycięstwach Marcina Blautha oraz Mortena Carlsena – członków Dunlop VTG No Limit Racing Team w I rundzie Pucharu Polski WST na lotnisku w Ułężu, popularny „Blacha” przybył do Olsztyna, aby bronić zdobyczy podczas kolejnej eliminacji.

Zawody miały niebanalną oprawę. Zostały rozegrane w dużej części po zmroku, na zamkniętym odcinku dwupasmowej drogi w samym centrum miasta. Sprzedano ponad 12 tys. biletów, a ilu było naprawdę kibiców… tego nie wie nikt. Okazuje się, że 1/8 mili, bo na takim dystansie rozegrano wyścigi, może być główną sportową atrakcją dużego miasta.

Przy tak licznej publiczności nie brakowało emocji i dobrej zabawy - zarówno dla kibiców, jak i zawodników.

Wyścigi były także wyzwaniem sportowym - śliski asfalt, całkiem wyraźny prawy skręt zaraz po starcie, dosyć krótki odcinek na wyhamowanie – prawdziwy street racing, do tego jeszcze rozgrywany w dużej części po zmroku. Na połowie krótszym niż zwykle dystansie 201 metrów najszybsi są w stanie osiągać czasy poniżej 7 sekund, z prędkościami na mecie nieco poniżej 200 km/godz.

Tym razem w eliminacjach osiągnął najlepszy czas Grzegorz Staszewski swoją Corvettą 4x4 – 6.18 sek. Marcin Blauth swoim GMC Typhoonem z 6.30 sek. był niewiele gorszy, z bardzo dużą szansą na sukces w finale, gdzie liczył się także czas reakcji, który na takich zawodach waha się pomiędzy 0.1 a 0.5 sekundy. Warto wspomnieć o czasach Konrada Sobczyka na jego podrasowanym motocyklu Suzuki Hayabusa – 6.45 sek. Bardzo szybko, ale jednak wciąć wolniej od czterech kółek.

Niestety rozegranie finałów pokrzyżowała pogoda – o godzinie 1.00 nad ranem zaczęło kropić – niestety jazda w takich warunkach tak szybkimi pojazdami jest zbyt niebezpieczna. Jednak to nie pierwsze zawody, których nie udało się rozegrać w tym sezonie z powodu pogody...

Eliminacje przeprowadzono następnego dnia rano. Tym razem Typhoon "szedł jak burza". Kilka przejazdów w granicach 9.3 – 9.4 sek. Niestety zmiana pogody spowodowała, że organizatorzy zdecydowali o przeniesieniu finałów na następny dzień. Udało się je rozegrać na mokrym torze z czasami przejazdów ponad 12 sekund, jednak już bez udziału M.Blautha.

- Typhoon jest pojazdem zero-jedynkowym, nie da się nim jeździć powoli. A dla tego typu pojazdów, z dragowymi oponami i ponad 1200 KM mocy, jazda po mokrej nawierzchni to czyste szaleństwo. Można się co prawda w miarę bezpiecznie rozpędzać, ale wyhamowanie na takich oponach z prędkości sporo ponad 200 km / godz., jest już ryzykowne. Stąd decyzja, aby zmagania bardziej przygotowanych do deszczowej jazdy pojazdów oglądać z fotela, ale tym razem nie kierowcy. Niestety, czasem i tak trzeba – tłumaczył decyzję o wycofaniu się ze startu Marcin Blauth.

Jednak w tym sezonie Marcin Blauth udowodnił już, że potrafi się ścigać. W otwartych mistrzostwach Niemiec ((Alkersleben) wygrał najpierw zawody w swojej kategorii 4WD, a następnie zdobył tytuł King of Germany 2009, pokonując najlepszych zawodników ze wszystkich klas.

- Tak się złożyło, że szczęśliwie udało mi się pokonać kilku mocnych rywali, dzięki regularnym przejazdom w granicach 9.4-9.7 sek. Właśnie regularność i niezawodność maszyny jest w tym sporcie równie ważna, jak spektakularne czasy, na które przyjdzie jeszcze czas pod koniec sezonu – powiedział Marcin Blauth.

Następne potwierdzone starty zawodników Dunlop VTG No Limit Racing Team odbędą się podczas kolejnych eliminacji Pucharu Polski, tj. 25 lipca oraz 9 sierpnia. Pojawi się tam także drugi zawodnik Dunlop Teamu - Morten Carlsen, który w warsztacie VTG pracuje nad osiągami i niezawodnością swojego samochodu.