Słowacki tor wytyczony na lotnisku jest wyjątkowo specyficznym obiektem – z nawierzchnią, która przypomina tory uliczne. Dodatkowo, długie proste hamowane są szykanami, w których nie brakuje betonowych elementów. Uderzenie w nie zazwyczaj kończy rywalizację dla danego zawodnika.

Wyścigi w Pieszczanach stanowiły także eliminację Mistrzostw Słowacji oraz Mistrzostw Europy Strefy Centralnej.

Mariusz Miękoś reprezentujący barwy zespołu Fastline Advertising startujący Porsche 997 GT3 Cupe przygotowane przez Lukas Motorsport, zajął drugie miejsce w kwalifikacjach w klasie D4 pow. 3500 cm3 w cyklu WSMP oraz zapewnił sobie czwarte pole startowe wśród wszystkich biorących udział w wyścigu Dywizji 4 pow. 2000 cm3 w ramach Cena Slovenska.

Wszyscy kierowcy pojawili się na starcie wyścigu na oponach typu „slick”. Pogoda sprawiła jednak „psikusa” i już na okrążeniu „formującym” zaczął padać deszcz. To spowodowało, że rywalizacja zaczęła przebiegać arcyciekawie. Miękoś miał bardzo udany start i przez kilka „kółek” plasował się w pierwszej „trójce”.

Gdyby nie drobny błąd popełniony podczas hamowania na jednej z szykan, reprezentant Fastline mógł uplasować się na podium. Porsche zawodnika zaliczyło jednak kontakt z oponami i Miękoś musiał w końcowej fazie wyścigu odrabiać straty.

Wyszło mu to znakomicie. Miękoś wyprzedził kilku słowackich rywali, a Adama Gładysza - na ostatnim okrążeniu.

Ostatecznie Miękoś ukończył wyścig na drugim miejscu w klasyfikacji D4 pow. 3500 cm3, a w całym biegu zajął czwartą lokatę. Reprezentant Fastline zdobyłkolejne dwa punkty do klasyfikacji WSMP i umocnił się na drugim miejscu w swojej klasie.

- Wszyscy mieliśmy duży respekt przed tym wyścigiem, a przede wszystkim przed torem w Pieszczanach - powiedział Mariusz Miękoś. Do rozmiaru legendy urosły niebezpiecznie szykany, a zwłaszcza te z betonu. Wczoraj na wolnych treningach przypominałem sobie ściganie po lotnisku. Na tego rodzaju torze w Kamieniu Śląskim osiągałem już dobre wyniki i w Pieszczananch optymistycznie podszedłem do czasówki. Moim bardzo dobrym ruchem okazało się wyjechanie na tor na początku kwalifikacji i zrobienie od razu szybkich kółek. Po pięciu okrążeniach Opel Omega zalał tor olejem, co uniemożliwiło przejechanie szybkich okrążeń. Przed wyścigiem wszystkie teamy spekulowały na temat pogody. Zostaliśmy na slickach i jak tylko wystartowaliśmy zaczęło kropić. Jestem przekonany, że deszczówki by tutaj nie pomogły, bowiem tor wysechł pod koniec wyścigu. Po raz kolejny w tym sezonie bardzo dobrze wyszedł mi start lotny i po przejechaniu pierwszych kółek znajdowałem się w pierwszej trójce, co stwarzało przede mną dobrą pozycję wyjściową przed dalszą częścią rywalizacji. Plany pokrzyżował jednak deszcz. Na torze w Pieszczanach są fragmenty pokryte różnymi rodzajami nawierzchni, co powoduje, że bardzo łatwo o błąd. Taki przydarzył mi się w okolicy 7 „kółka”. Po wyprzedzeniu Karoliny Czapki popełniłem błąd na dohamowaniu przed szykaną, obróciło mnie i uderzyłem w opony przodem i tyłem Porsche. Na szczęście mój samochód po kilkunastu sekundach odpalił i powróciłem do walki z końcu stawki. Wyjechał safety car. Po wznowieniu rywalizacji moja pogoń za rywalami zakończyła się sukcesem – udało mi się wyprzedzić wszystkich których minięcie było realne. Adama Gładysza w nowym VW Jetta minąłem na ostatnim okrążeniu. Bardzo jest mi przykro, że mój incydent na szykanie wybił Karolinę z rytmu jazdy, uderzyła w bandę i straciła w ten sposób ważne punkty w klasyfikacji do 3500 cm3. To był mój najbardziej emocjonujący wyścig w tym sezonie. Drugiego dnia podstawą sukcesu było dobre miejsce w porannej czasówce i tej plan zrealizowaliśmy w 100 procentach – w ostatnich minutach sesji kwalifikacyjnej zrobiłem trzy bardzo szybkie kółka które dały mi drugi plac startowy w WSMP. A sam wyścig w zasadzie rozegrał się w mojej głowie rano, jeszcze przed kwalifikacjami. Postawiłem na koncentrację na starcie, gdzie chciałem zbudować względem przeciwników jak największą przewagę i ją utrzymać. Nie mogłem popełnić żadnego błędu. Udało się ten plan zrealizować, więc patrząc z boku mogło się wydawać, że jest to wyścig bez historii. Tak naprawdę jednak utrzymanie tej przewagi było bardzo trudne, zwłaszcza, że w okolicach ósmego – dziesiątego okrążenia pojawia się moment dekoncentracji. Obejrzę to dopiero na telemetrii, ale chyba dwa lub trzy moje dohamowania przed szykaną były nie należały do modelowych. Bardzo się cieszę, bo udało się zebrać komplet punktów realnych do zdobycia.

VII runda WSMP (Cena Slovenska, Pieszczany - Słowacja)1. Maciej Stańco (Porsche 997 GT3 Cup) - 24.42,291 min.;2. Mariusz Miękoś (Porsche 997 GT3 Cup) - 29,505 min.;3. Enrico Buscema (Ferrari 360 Modena) - 1.10,166 min.

VIII runda WSMP1. Maciej Stańco; 2. Mariusz Miękoś;3. Enrico Buscema.

Klasyfikacja WSMP D4 pow. 3500 cm3 po VII rundzie1. Maciej Stańco - 21 pkt.2. Mariusz Miękoś - 13 pkt.3. Enrico Buscema - 8 pkt.4. Adam Kornacki - 4 pkt.