Zakres komunikacyjnego ubezpieczenia OC oraz sumy gwarancyjne, czyli górny limit odpowiedzialności ubezpieczyciela, reguluje ustawa. Zgodnie z nią każdy kierowca objęty jest ochroną w wysokości 5 mln euro w przypadku szkód osobowych oraz miliona euro przy szkodach w mieniu.

Kwoty te są na tyle wysokie, że trudno wyobrazić sobie sytuację, w której odszkodowanie mogłoby być wyższe. Zatem czy każdy, kto posiada polisę OC, powinien spać spokojnie? Nie do końca, są bowiem sytuacje, w których kwoty te mogą nie wystarczyć albo których polisa po prostu nie pokrywa.

Wyłączeń jest niewiele, ale kwoty mogą być kolosalne

O wyłączeniach odpowiedzialności ubezpieczycieli dużo mówi się w kontekście polis autocasco, jednak niewielu kierowców wie, że w ubezpieczeniach OC też są takie wyjątki, choć jest ich znacznie mniej. Po pierwsze, trzeba zapomnieć o odszkodowaniu, jeśli właścicielem lub współwłaścicielem pojazdu prowadzonego przez sprawcę oraz auta przez niego uszkodzonego jest ta sama osoba.

Wyjątek to sytuacja, gdy właścicielem obu pojazdów jest firma leasingowa. Po drugie, o czym niewielu kierowców wie, polisa OC nie obejmuje swoją ochroną szkód środowiskowych, a wbrew pozorom o takie nietrudno – wystarczy pechowa kolizja z cysterną z paliwem lub chemikaliami, a koszt akcji ratowniczej i odkażenia terenu może sięgnąć kilkuset tysięcy złotych! Po trzecie, ubezpieczyciel nie zapłaci za utracone w wypadku: gotówkę, biżuterię, papiery wartościowe, dokumenty oraz wartościowe zbiory kolekcjonerskie, np. filatelistyczne.

Na pocieszenie warto dodać, że na terenie większości państw Europy (krajów, które podpisały wielostronne porozumienie) ubezpieczyciel zapewnia zakres ochrony wymagany przez państwo, na którego terytorium doszło do zdarzenia, lub polskie prawo – w zależności od tego, który z zakresów jest szerszy.

Odszkodowanie wypłacą, ale pieniądze i tak oddasz

Zdarzają się także sytuacje, w których ubezpieczyciel wprawdzie pokryje szkody, ale po wszystkim zażąda od sprawcy zwrotu wypłaconych wcześniej pieniędzy. Mowa tu o tzw. regresie. Do takich sytuacji dochodzi najczęściej w przypadku, gdy sprawca nie posiadał wymaganych uprawnień do prowadzenia danego rodzaju pojazdu (np. ma kategorię B, a jechał motocyklem) lub był pod wpływem alkoholu. Odszkodowanie będą musieli zwrócić także kierowcy, którzy zbiegli z miejsca zdarzenia lub umyślnie wyrządzili szkodę.

Piłeś, brałeś narkotyki? Zapłacisz sam

Każdy, kto wsiada za kierownicę pod wpływem alkoholu, a dokładnie w stanie nietrzeźwości, czyli gdy zawartość alkoholu w organizmie wynosi lub prowadzi do stężenia we krwi na poziomie 0,2 promila, nie może liczyć na ochronę OC. Podobnie traktowane są sytuacje, gdy kierowca prowadził samochód po użyciu środków odurzających, substancji psychotropowych lub innych środków o podobnym działaniu.

Przypadki, w których ubezpieczyciel nie zapłaci:

  • Brak uprawnień. Jeśli sprawcą jest osoba bez prawa jazdy, ochrona ubezpieczeniowa (OC) zadziała. Ale winny zwraca pieniądze ubezpieczycielowi!Wypadek na zawodach sportowych. Jeździcie swoim autem na tor lub zawody KJS? Lepiej wykupcie dodatkową polisę, bo za wyrządzone szkody zapłacicie z własnej kieszeni.Skażenie środowiska. Jeśli doprowadzicie do kolizji np. z cysterną przewożącą chemikalia, rachunek za usunięcie skutków zanieczyszczeń trafi pod wasz adres.Ucieczka z miejsca kolizji. Nie warto oddalać się od miejsca kolizji – jeśli będzie to ucieczka, ubezpieczyciel każe zwrócić pieniądze.