Co dzieje się, gdy kredytobiorca nie jest w stanie płacić należnych bankowi rat? Statystycznie zdarza się to rzadko, ale warto wyjaśnić, jakie prawa mają obie strony.Co komu wolnoObustronne obowiązki i uprawnienia wynikają z konkretnej umowy zawartej pomiędzy klientem a bankiem oraz z przepisów prawa bankowego i cywilnego. Najważniejszym z nich jest to, że w pewnych sytuacjach banki mają możliwość wypowiedzenia umowy kredytowej, tj. żądania spłaty całości zadłużenia. W myśl kodeksu cywilnego banki mają prawo wymagać natychmiastowej spłaty całego kredytu bez względu na wcześniej ustalone terminy spłat poszczególnych rat w sytuacji, gdy dłużnik stał się niewypłacalny albo wartość zabezpieczenia wierzytelności (którym najcześciej jest samochód) ulega znacznemu zmniejszeniu z winy kredytobiorcy - np. w wyniku uszkodzenia. Najczęściej jednak dzieje się to wtedy, gdy klient przestaje spłacać terminowo pożyczkę. Bank nie zapomniBank może dochodzić swoich roszczeń, przewłaszczając na siebie zabezpieczenie rzeczowe, czyli kredytowany pojazd. O tym, że zalegamy z zapłatą raty bank szybko nam przypomni, zazwyczaj nie później niż dwa tygodnie od momentu, kiedy miała wpłynąć kolejna rata. Zazwyczaj do klienta wysyłane jest pismo przedstawiające bieżącą kwotę zadłużenia. Monity, pisemne i telefoniczne upomnienia są kierowane do dłużnika przez bank nie dłużej niż przez okres planowej spłaty dwóch kolejnych rat. Potem zostajemy wezwani do zwrotu pojazdu. Jeżeli jednak uregulujemy zaległości na czas (plus karne odsetki), umowa z bankiem jest nadal aktualna. Jeśli klient staje się "nieuchwytny", sprawa trafia do działu windykacji. Następstwo takiego działania to wystawienie bankowego tytułu egzekucyjnego. W tej sytuacji... Najgorsze, co można zrobić, to ukryć się przed bankiem - nie odbierać poczty, zmienić adres. Najlepsze - jak najszybciej, jeszcze zanim pojawią się pierwsze opóźnienia w spłatach rat, udać się do banku na rozmowy. Co można wynegocjować? Poprzez aneks do umowy często da się wydłużyć okres kredytowania (tzw. kredyt restrukturyzowany), zmniejszając miesięczne obciążenie - wtedy np. będziemy spłacać nie 500 zł miesięcznie przez 3 lata, a 300 zł miesięcznie przez 6 lat. Pomoc klientowi w tej sytuacji nie jest obowiązkiem banku, ale jeżeli przedmiot zabezpieczenia (np. samochód) ma odpowiednią wartość, zwykle nie ma przeszkód, aby zmienić system spłacania rat. Inny sposób na rozwiązanie problemu to tzw. kredyt konsolidacyjny (patrz apla). W ostateczności można też w porozumieniu z bankiem (pisemna zgoda banku wydawana na określony czas) zdecydować się na sprzedaż samochodu, co wiąże się często z mniejszymi stratami, niż w przypadku sprzedaży samochodu już przejętego przez bank. Gdy zawiodą wszelkie rozwiązaniaJeśli jednak wszystkie próby mediacji zawiodą, bank odbierze nam samochód. Po zasięgnięciu opinii biegłego rzeczoznawcy auto poddawane jest wycenie. W przypadku banków należących do koncernów samochodowych taki pojazd wraca zazwyczaj do komisu dilera danej marki. W innej sytuacji kredytodawca sprzedaje pojazd za kwotę z wyceny dokonanej przez komis, z którym ma odpowiednią umowę. Jeśli przez 30 dni auto nie znajdzie chętnego, a do komisu trafiły oferty zainteresowanych zakupem osób (potwierdzone wpłatą vadium), cena zostaje obniżona przez bank. Taka licytacja trwa aż do sprzedaży pojazdu. Pieniądze z jego sprzedaży pokrywają dług kredytobiorcy wobec banku. Jeśli uzyskana suma jest większa od długu, bank przekazuje resztę pieniędzy kredytobiorcy. Jeżeli nie - wciąż mamy dług, który trzeba uregulować.Przezorny ubezpieczonyNiektóre firmy sprzedające samochody na raty już wkrótce zaoferują programy zabezpieczania umów kredytowych na wypadek utraty płynności finansowej przez klienta. Już teraz każdy może podpisać indywidualnie umowę z wybranym ubezpieczycielem na wypadek spadku dochodów spowodowanych utratą zdolności do pracy.
Niespłacone marzenie
Otrzymanie kredytu to dopiero połowa drogi do posiadania samochodu. Trzeba jeszcze spłacić dług.