Stosowanie chlorku sodu (czyli soli) do likwidacji gołoledzi nie jest jednak do końca uwarunkowane klimatem. Sól można zastąpić mniej agresywnymi środkami i w krajach, gdzie tak się robi (np. w wielu landach Niemiec), infrastruktura drogowa mniej niszczy się zimą. W Polsce natomiast zużywa się (tylko na drogach krajowych) ok. 200 tys. ton soli rocznie. Po co sól?Chlorek sodu jest zwykle wysypywany na drogi, ale służby drogowe dysponują też sprzętem, który służy do polewania nawierzchni roztworem soli. Jego temperatura krzepnięcia zależy od stężenia. Roztwór 5-proc. zamarza przy ok. -3;C, a 10-proc. przy ok. -6,6;C. Efekty uboczne stosowania roztworu soli to po pierwsze jego gruba warstwa na podwoziach aut i przydrożnych konstrukcjach, a po drugie zniszczenia nawierzchni. Gdy temperatura obniża się poniżej temperatury krzepnięcia roztworu, ciecz, która wniknęła w szczeliny nawierzchni, zamarza i rozszerza się. Efekt - niezliczone dziury w asfalcie.AlternatywaInny środek używany do zimowego utrzymania dróg to chlorek wapnia. Substancja ta działa w nieco inny sposób niż sól. Jest silnie higroskopijna, czyli chłonie wodę. Podczas reakcji chemicznej, jaka zachodzi w kontakcie chlorku wapnia z wodą, wydziela się ciepło, które rozpuszcza lód i śnieg. Chlorek wapnia jest skuteczniejszy niż sól, ale i droższy. Dlatego w Polsce używa się go tylko wtedy, gdy robi się tak zimno, że roztwór soli przestaje być skuteczny. Chlorek wapnia też ma wady. Niszczy powłoki cynkowe zarówno aut i innych konstrukcji przydrożnych.Okazuje się jednak, że wystarczy dodać do chlorku wapnia odpowiednich inhibitorów korozji (dodatki stosowane w wielu substancjach chemicznych likwidujące ich agresywne działanie) oraz m.in. modyfikatorów PH (w tym przypadku substancje zobojętniające odczyn chlorku wapnia), aby zachował on swoje pożyteczne właściwości i przestał być agresywny dla metali i środowiska. Wynalazek złożono do opatentowania kilka tygodni temu i - jak twierdzą jego twórcy - mógłby być wdrożony do użytku natychmiast. Sam chlorek wapnia jest produktem ubocznym powstającym w zakładach chemicznych. Gdyby był masowo wykorzystywany, jego cena zmalałaby, a poziom zniszczenia dróg (i aut) byłby niższy. A to oznacza oszczędności już w ciągu najbliższych kilku miesięcy. Podwozia naszych aut nie lubią soli, chlorek wapnia warto byłoby sprawdzić w praktyce. Dlatego przyznajemy 6 gwiazdek.
Sól ma alternatywę!
W krajach, gdzie zimą nie używa się soli do likwidacji zimowego zalodzenia dróg, nadwozia samochodów są mniej podatne na korozję i wyglądają ładnie przez wiele lat. Tam, gdzie używa się soli, auta rdzewieją, a wraz z nimi przydrożne stalowe konstrukcje - wiadukty i mosty.