Zafundował sobie taki kosz, który według jego projektu wykonał z aluminium warsztat Williama Walmsleya. Lyons nie wychodził z warsztatu przez cały czas, gdy jego kosz powstawał, i zrozumiał, jak niewielkim kosztem można sprawić, by potencjalny nabywca takiej konstrukcji poczuł się posiadaczem bardzo wartościowego przedmiotu. Dzięki temu spostrzeżeniu, zanim jeszcze teoretycy ekonomii na dobre sformułowali definicję "stosunku wartości towaru do jego ceny" (a więc właśnie tytułowej "value for money"), zastosował tę zasadę w praktyce. Założył spółkę Swallow Sidecars wytwarzającą na dużą skalę kosze do motocykli. Były one relatywnie drogie, a dzięki mądrej konstrukcji dawały ogromny zysk jednostkowy. I na tym Lyons oparł swą strategię, gdy zaczął produkować karoserie dla Austina Sevena, Wolseleya, Standarda, Morrisa i Fiata. W roku 1931 zawarł umowę o stałej współpracy z firmą Standard na dostawę podwozi i silników, a w roku 1934 rozpoczął produkcję własnych aut. Jak najniższych, jak najsmuklejszych, maksymalnie agresywnych, ale i kocich w charakterze. Tanich, ale sprawiających wrażenie ekskluzywnych. Pierwszy z nich - z roku 1935 - nosił nazwę SS, uzupełnioną przydomkiem Jaguar. Po wojnie, w roku 1948, gdy firma wróciła do wytwarzania aut, Jaguar stał się oficjalnie marką. Mimo prostoty konstrukcyjnej samochody tej marki były jednoznacznie kojarzone z ekskluzywnością dzięki geniuszowi Lyonsa i stosunkowo oszczędnemu procesowi produkcyjnemu.
"Value for money"
Jako nastolatek William Lyons był zafascynowany motocyklami. W wieku 20 lat zauważył, jak ogromny wzrost wartości użytkowej takiego pojazdu można uzyskać, domontowując doń kosz.