Było to pierwsze dzieło naukowe traktujące temat pracy i zarządzania w kategoriach psychologii człowieka na każdym stanowisku. Dzięki niej Lilian zyskała sławę. Jej mąż, właściciel firmy budowlanej, tak się zachwycił naukami żony, że został najpierw "wyznawcą", a potem i nauczycielem jej teorii. Najpierw udowodnili razem w praktyce słuszność poglądów Lilian, zwiększając wydajność firmy Franka Gilbretha w ciągu miesiąca o 480 procent (!!!), potem zaczęli prowadzić regularne kursy menedżerskie. Ich klientami byli dyrektorzy największych przedsiębiorstw. Po śmierci męża Lilian zdołała utrzymać swą pozycję, choć przez trzy lata nikt nie chciał szkolić się u kobiety. Jednak przebiła się przez szowinistyczne uprzedzenia i w efekcie była nawet doradcą prezydentów USA. Jej genialne podejście do organizacji pracy i stosunków międzyludzkich oraz metod zwiększania wydajności zespołów pracowniczych wykorzystywane były również w motoryzacji - jednym z pierwszych samochodowych "uczniów" Lilian był sam Henry Ford, jak wiadomo, maniak wydajności pracy, ale i zwolennik zarządzania za pomocą najnowocześniejszych metod. Ford uzyskał po takich szkoleniach wzrost wydajności swej fabryki o "zaledwie" 200 procent, ale pamiętajmy, że już wcześniej jego przedsiębiorstwo szczyciło się najwyższą wydajnością w całym przemyśle światowym.
W szeregu... pracuj
Ta kobieta dokonała w przemyśle prawdziwej rewolucji. Niebywale utalentowana, jeszcze przed wyjściem za mąż, w wieku 25 lat, w roku 1904 zdążyła ukończyć 4 fakultety (literatury, lingwistyki stosowanej, psychologii i filozofii), po czym obroniła doktorat z psychologii pracy.