Aktualnie w autach stosuje się cztery rożne przekładnie automatyczne: "klasyczny automat", przekładnię zautomatyzowaną (mechaniczna z hydraulicznym sterowaniem), skrzynię bezstopniową CVT oraz od niedawna skrzynię dwusprzęgłowe (m.in. DSG w Volkswagenie, PowerShift w Fordzie).

Najczęściej spotykaną konstrukcją jest oczywiście "klasyczny automat", w którym wyróżniamy trzy podstawowe elementy wykonawcze: przekładnię hydrokinetyczną, hamulec wielotarczowy i przekładnię planetarną.

To znacznie bardziej skomplikowany mechanizm niż przekładnia manualna dlatego jego naprawy nie należą do najtańszych. Niestety, bardzo trudno je określić - zależy od uszkodzenia i rodzaju skrzyni biegów.Najczęściej wahają się w granicach 2-8 tys. zł (dotyczy to popularnych, klasycznych konstrukcji).

Problemy wielu skrzyń wynikają wprost z oszczędności przy ich konstruowaniu, np. stosowania odlewanych korpusów przekładni planetarnych zamiast stalowych. Ale nawet te najbardziej trwałe i niezawodne skrzynie mogą przysporzyć sporych wydatków – wystarczy, że poprzedni właściciele nie przestrzegali zasad prawidłowego użytkowania, np. stosowali nieodpowiedni olej, nie pamiętali o jego wymianie (jeśli była zalecana!) lub nadmiernie obciążali skrzynie holując ciężkie przyczepy.

Dlatego szukając auta z „klasycznym automatem” radzimy dokładnie przyjrzeć się przekładni, bo jak już wspominaliśmy naprawa tego typu skrzyń zwykle jest bardzo droga. Oto kilka rad, jak przed zakupem samochodu sprawdzić „automat” z zespołem przekładni planetarnych.

Sprawdź stan oleju (jeśli się da)

W niektórych autach wyposażonych w „automat” umieszczono bagnety do kontroli stanu oleju w skrzyni. Jeśli masz do czynienia z samochodem wyposażonym w tego typu rozwiązanie, sprawdź poziom oleju, jego kolor oraz... zapach. O złym stanie skrzyni świadczy zapach spalenizny i widoczne opiłki żelaza.

Zajrzyj pod auto

W miarę możliwości zajrzyj pod samochód (niezbędny do tego będzie kanał lub podnośnik) i sprawdź szczelność obudowy „automatu”. Jeśli znajdziesz wycieki, zgłoś się do serwisu wyspecjalizowanego w naprawach tego typu skrzyń biegów – lepiej wydać 200-400 zł na fachową diagnozę, niż narazić się na horrendalne wydatki.

Wykonaj jazdę testową (dotyczy „klasycznego „automatu”)

Poproś sprzedającego o jazdę próbną. W tym przypadku powinna być znacznie dłuższa niż zwykle – na tyle długa, aby udało się sprawdzić działanie przekładni przy rozgrzanym oleju. Właściciel samochodu z „automatem” powinien zrozumieć taką prośbę.

Warto nawet zaproponować sprzedającemu zwrot kosztów paliwa i wybrać się na kilkudziesięciokilometrową przejażdżkę, aby dobrze zagrzać olej w skrzyni i wtedy dopiero przyjrzeć się jej pracy. To dość ważne, ponieważ zepsuta przekładnia może działać prawidłowo „na zimno” – nierozgrzany olej ma większą gęstość i wytwarza wyższe ciśnienie, dlatego dopiero po rozgrzaniu płynów w skrzyni wychodzą na jaw straty ciśnień w układzie hydraulicznym przekładni (może pojawić się m.in. ślizganie).

Gdy olej się już rozgrzeje, wykonaj następujące próby:

1. Zatrzymaj samochód i przełączaj biegi na postoju. W tym momencie nie powinny pojawiać się mocno odczuwalne szarpnięć ani nietypowe odgłosy.

2. Rusz, najpierw powoli, a przy kolejnej próbie – dynamiczniej, z mocniej wciśniętym pedałem gazu. W obu przypadkach wszystkie biegi powinny zmieniać się płynnie – bez żadnych poślizgów, ani szarpnięć.

3. Zwalniaj i przyspieszaj – w tym przypadku biegi powinny płynnie zmieniać się w górę i w dół.

4. Wykonaj kick-down, to znaczy wciśnij pedał gazu do końca, aż poczujesz, że pod nogą udało się przełamać „opór” – skrzynia nie może się gubić, powinna szybko zrzucić bieg o 2, a nawet 3 przełożenia w dół.

Podsumowanie

Mimo wszystko pamiętaj o tym, że w opisany powyżej sposób można tylko wstępnie ocenić stan „automatu” i ewentualnie wyselekcjonować samochód, który warto zabrać na oględziny do serwisu wyspecjalizowanego w obsłudze przekładni automatycznych. Rzeczywisty stan skrzyni da się dokładnie zweryfikować dopiero po wykonaniu pomiaru ciśnienia i podpięciu do urządzeń diagnostycznych.