Kierowanie samochodem wymaga pewnych predyspozycji, które się ma lub nie. Są jednak tacy, którzy szybko tracą koncentrację i w najmniej spodziewanych momentach nie potrafią podjąć właściwej decyzji. Jak się okazuje, najwięcej takich „głupich” błędów zdarza się podczas egzaminu na prawo jazdy, a to oznacza wydłużenie drogi do zdobycia stosowanych uprawnień.
Czy jest granica, której nie powinno się przekraczać podczas ubiegania się o prawo jazdy? Chyba na całym świecie jeszcze nie określono maksymalnej liczby podejść, po której definitywnie adept nie będzie mógł się już ubiegać o prawo jazdy. Rekordy? Niektóre brzmią wręcz nieprawdopodobnie. Zapewne najwięcej razy o ten cenny dokument ubiegała się 68-letnia mieszkanka Korei Południowej. Pozytywny wynik osiągnęła dopiero za 950 razem, co zajęło jej aż trzy lata.
Jak na tym tle prezentują się polskie statystyki? Rekordzista wydał już 7 tys. zł i do teoretycznego egzaminu podchodził już 113 razy, a jazdę oblał 5 razy. W odróżnieniu od Koreanki polski rekordzista ma dopiero 25-lat. Ma również zamiar walczyć do szczęśliwego finału.
Warto dodać, że jeszcze kilka lat temu odpowiedzi na pytania teoretyczne kursanci mogli wykuć na pamięć, ale od 2014 roku baza pytań została utajniona i zdawalność znacząco spadła. Obecnie nie przekracza ona 60 proc.
Za pierwszym razem egzamin praktyczny zdaje średnio 30 proc. kursantów, ale jest wielu takich, którzy podchodzą do egzaminu przynajmniej po 10 razy.