• Zakaz korzystania z telefonów trzymanych w ręku dotyczy kierujących wszelkimi pojazdami – także rowerami
  • Przepisy nie przewidują kar dla pieszych za sam fakt korzystania z telefonu
  • Przy forsowanym przez policję założeniu, że osoba na elektrycznej hulajnodze czy segwayu jest pieszym, korzystając z takiego środka transportu, można rozmawiać przez telefon     

Na filmie widać osobę zapatrzoną w telefon, która schodzi z chodnika wprost pod koła jadącego samochodu. Nagranie pochodzi z kamery samochodu, który potrącił pieszą. Policja na razie odstąpiła od sformułowania zarzutów kierującemu – najpierw nad nagraniem pochyli się biegły. Decydująca może okazać się prędkość, z jaką jechał samochód. Art. 26 Kodeksu drogowego mówi bowiem:

Szczególna ostrożność, czyli co?

Szczególna ostrożność oznacza w tym wypadku konieczność utrzymywania takiej prędkości, by możliwe było uniknięcie wypadku – w każdym razie nawet niewielkie przekroczenie dozwolonej prędkości niemal automatycznie oznacza współodpowiedzialność za wypadek. Jaki to ma związek z telefonem trzymanym w ręku przez pieszą? Jest to okoliczność obciążająca, gdyż dowodzi rozproszenia uwagi. Policja apeluje (słusznie) o niekorzystanie przez pieszych z telefonu podczas przechodzenia przez jezdnię, jednak rozmowa przez telefon czy pisanie sms-ów przez pieszego w takiej sytuacji sama w sobie nie jest powodem do ukarania pieszego mandatem. W art. 45 Kodeksu drogowego czytamy: