Rzecznik praw obywatelskich Marcin Wiącek apeluje o uwzględnienie marginesu błędu w urządzeniach pomiarowych podczas karania za niewielkie przekroczenia prędkości. Argumentuje, że sankcje za przekroczenia mieszczące się w zakresie do 10 km/h powinny być racjonalne i uwzględniać możliwość błędnych odczytów. Jako przykład praktyki stosowanej w innych krajach wskazuje Francję, gdzie kary wymierza się, uwzględniając korektę na korzyść kierowców.
Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideoMandaty, których policjanci nie powinni wypisywać
Obowiązujące w Polsce przepisy, w tym taryfikator mandatów wprowadzony w 2022 r., przewidują sankcje już za przekroczenie prędkości nawet o 1 km/h. Kwoty mandatów zapisano w tabeli E10 w rozporządzeniu określającym wysokość kar dla kierowców. Zdaniem RPO, taki zapis nie uwzględnia możliwości minimalnych błędów w odczycie sprzętu pomiarowego, które mogą wynosić od 3 km/h do nawet 10 km/h. Problem potęguje fakt, że kierowcy mogą udowodnić błędny pomiar wyłącznie przed sądem w trakcie postępowania dowodowego.
W Polsce obowiązuje rozporządzenie ministra gospodarki z 2014 r., które określa dopuszczalne błędy pomiarowe urządzeń stosowanych do pomiaru prędkości. Wynoszą one ±3 km/h dla prędkości do 100 km/h i ±3 proc. dla prędkości powyżej 100 km/h. Jednak do RPO napływają skargi od kierowców, którzy są karani za niewielkie przekroczenia pomimo możliwości wystąpienia błędu pomiarowego. W takich przypadkach kierowca, jadąc tylko nieco poniżej maksymalnej dozwolonej prędkości, może otrzymać niesłuszny mandat.
Błąd, który może kosztować utratę prawa jazdy
Błędne pomiary mają szczególne znaczenie dla kierowców, którzy znacząco przekraczają prędkość. Może się zdarzyć, że odczyt wskazuje na przekroczenie o 51 km/h w terenie zabudowanym, podczas gdy faktyczna prędkość była niższa. W tym przypadku kilka kilometrów na godzinę robi diametralną różnicę, bo może oznaczać zachowanie lub utratę prawa jazdy. RPO podkreśla, że zaktualizowanie przepisów w tym zakresie jest istotne również w kontekście tzw. recydywy wykroczeniowej.
Według RPO przepisy powinny przewidywać rozstrzyganie wątpliwości na korzyść kierowcy jeszcze na etapie wystawiania mandatu, poprzez uwzględnienie marginesu błędu. W swoim stanowisku z 8 maja 2025 r. rzecznik zaproponował wprowadzenie zmian legislacyjnych, które przesunęłyby granicę odpowiedzialności za przekroczenie prędkości w zakresie od 1 do 10 km/h na przedział 4–10 km/h, uwzględniając błąd pomiarowy do 3 km/h.
Zwiększyć limit marginesu błędu
Kinga Kozłowska-Witek, radca prawny z kancelarii DSK, również opowiada się za zmianami.
Postulat rzecznika praw obywatelskich, aby uwzględniać margines błędu urządzeń pomiarowych przy karaniu za przekroczenie prędkości, jest rozsądny i zgodny z zasadą proporcjonalności kary
— podkreśla w rozmowie z serwisem prawo.pl.
Propozycje zmian mają na celu jasno określenie granic odpowiedzialności przy drobnych przekroczeniach ograniczeń prędkości, poprawiając sytuację zarówno kierowców, jak i organów nadzoru drogowego.
Jaka jest tolerancja fotoradarów w Polsce?
Polskie przepisy dotyczące fotoradarów przewidują tolerancję do 10 km/h dla stacjonarnych urządzeń rejestrujących przekroczenia prędkości. Jednak zasady te nie obejmują wszystkich metod kontroli, co może prowadzić do różnic w traktowaniu kierowców w zależności od rodzaju pomiaru (o czym mowa wyżej). Co więcej, na tle innych krajów Europy, takich jak Niemcy czy Francja, w Polsce wyniki pomiaru prędkości są mniej korzystnie interpretowane dla kierowców.
Zgodnie z obowiązującymi przepisami, za pomocą fotoradarów nie można rejestrować przekroczeń prędkości mniejszych niż 11 km/h. Regulacja ta wynika z zapisów Kodeksu drogowego, który uwzględnia możliwość błędu kierowcy wynoszącą do 10 km/h. W praktyce oznacza to, że jeśli ograniczenie prędkości na drodze wynosi 50 km/h, kierowca poruszający się z prędkością do 60 km/h nie zostanie ukarany mandatem za to wykroczenie.
Warto jednak pamiętać, że tolerancja ta dotyczy wyłącznie urządzeń stacjonarnych, takich jak fotoradary oraz odcinkowe pomiary prędkości. Funkcjonariusze korzystający z ręcznych mierników prędkości mogą teoretycznie nałożyć mandat za mniejsze przekroczenie, np. o 8 km/h.
Jaka jest tolerancja prędkości w innych krajach?
W krajach takich jak Niemcy czy Francja wyniki pomiarów prędkości często są interpretowane na korzyść kierowcy. Jeżeli urządzenie zarejestruje prędkość o 22 km/h wyższą niż dopuszczalny limit, od wyniku odejmuje się wartość błędu pomiarowego i mandat wystawia się za przekroczenie o 19 km/h. W Polsce takie podejście nie ma zastosowania. Fotoradary mogą się mylić w granicach do 3 km/h przy prędkościach poniżej 100 km/h i do 3 proc. powyżej tego limitu, jednak wynik pomiaru nie jest weryfikowany na korzyść kierowcy.
Ten brak tolerancji widoczny jest także przy użyciu wideorejestratorów w pojazdach patrolowych, gdzie pomiar prędkości również nie zapewnia pełnej dokładności. Narzędzia te rejestrują prędkość orientacyjnie, co nie zostało uwzględnione w przepisach w sposób korzystny dla kierowców.
Jak oznaczane są miejsca instalacji fotoradarów?
Przepisy jasno określają, że miejsca, w których działają fotoradary, muszą być odpowiednio oznaczone. Na drodze stawiany jest znak D-51, informujący o zbliżającym się urządzeniu rejestrującym wykroczenia. Podobnie oznacza się początek i koniec odcinka drogi ze średnim pomiarem prędkości (znaki D-51a i D-51b). Kluczową decyzją było jednak usunięcie z tych tabliczek informacji o obowiązującym na danym odcinku limicie prędkości. Powodem było przypominanie raczej o możliwości ukarania niż o prewencyjnym charakterze tych rozwiązań.
Wyjątek stanowią skrzyżowania, gdzie rejestruje się przejazdy na czerwonym świetle. Takie miejsca pozostają nieoznakowane, co może zaskakiwać kierowców. Dodatkowo przepisy regulują odległości pomiędzy poszczególnymi fotoradarami: w terenach zabudowanych nie mogą stać bliżej siebie niż 500 m, a poza tym obszarem — 2 tys. m. Wyjątkiem są odcinki dróg, na których już działa pomiar odcinkowy.
System nadzoru prędkości w Polsce, choć coraz bardziej precyzyjny i skuteczny, znacząco różni się od stosowanego w innych krajach europejskich. Nie pozostawia wiele przestrzeni na błędy w pomiarach, co dla kierowców oznacza konieczność większej ostrożności za kierownicą.