Artykuł został pierwotnie opublikowany 09.07.2021 r.

Najłatwiej sprawdzić, czy samochód – podkreślmy to wyraźnie: dowolny samochód zarejestrowany w Polsce – ma ważne ubezpieczenie OC. Może być to pojazd, którego kierowca spowodował kolizję i uszkodził nasz samochód, ale też da się sprawdzić historię ubezpieczeniową auta sąsiada czy też dowolnego pojazdu stojącego na parkingu. Żeby przekonać się, czy jego właściciel wykupił polisę OC, wystarczy podać numer rejestracyjny samochodu albo jego VIN. Jak to zrobić?

Sprawdzanie historii ubezpieczeniowej

Wchodzisz na stronę Ubezpieczeniowego Funduszu Gwarancyjnego (www.ufg.pl) i szukasz zakładki "Baza OC i AC". Klikasz i pojawia się kilka opcji do wyboru. Nas interesuje okienko "Sprawdzenie ubezpieczenia OC", w którym możemy dowiedzieć się, czy auto jest ubezpieczone, albo od razu złożyć donos. Żeby sprawdzić OC (na dany dzień), w odpowiednią rubrykę wpisz albo numer rejestracyjny, albo VIN samochodu.

Jeszcze tylko trzeba przepisać niewyraźny kod z obrazka (system upewnia się w ten sposób, że nie jesteś robotem), potwierdzić i już: dowiesz się, że szukane dane dotyczą np. VW Golfa 1.6, że w danym dniu miał (lub ma – jeśli chodzi o datę dzisiejszą) OC, poznasz też nazwę jego ubezpieczyciela i numer polisy. Nie dowiesz się za to, do kiedy polisa jest ważna i ile właściciel za nią zapłacił. Ważność OC można sprawdzić z datą wsteczną – wystarczy w formularzu zmienić dzień. Jeśli system wyświetli "brak danych", to można podejrzewać, że właściciel samochodu nie wykupił ubezpieczenia albo że jest to polisa nowa, np. kupiona wczoraj – wówczas za kilka dni należy ponowić próbę.

Fundusz od dawna oferuje możliwość zdalnego sprawdzenia ważności OC. UFG dorzucił nowość: pozwala sprawdzić historię ubezpieczeniową – jednak tylko własną. Możemy dowiedzieć się, "co na nas mają": jakie auta ubezpieczamy, ile mamy polis, kiedy i jakim autem spowodowaliśmy szkody. Są to dokładnie te dane, które Funduszowi dostarczają ubezpieczyciele i – wzajemnie – mają do nich dostęp online, gdy chcą np. potwierdzić wiarygodność klienta lub czy nie skłamał on w formularzu związanym z zakupem OC. Na podstawie tych danych systemy oceniające ryzyko ubezpieczeniowe kalkulują, za ile warto sprzedać nam polisę OC.

Po co nam wiedza, skoro każdy wie, ile narobił szkód? Cóż, można się przekonać, czy np. coś nam się upiekło. Może się zdarzyć, że informacja o którejś szkodzie nie została udostępniona przez ubezpieczyciela wypłacającego odszkodowanie (to mało prawdopodobne, ale możliwe). UFG udostępnia nam informacje o historii ubezpieczeniowej do 5 lat wstecz.

Błędy w historii ubezpieczeniowej

Teoretycznie może się zdarzyć, że na twoim koncie w UFG widnieją szkody, z którymi nie masz nic wspólnego. Takie "nadprogramowe" zdarzenia mogą sprawiać, że za OC płacisz znacznie więcej, niż powinieneś. A skąd szkody, których nie było? Wystarczy, że ktoś zgłosił, iż np. zarysowałeś mu zderzak, choć nie miało to miejsca, albo zrobił to, mimo że zapłaciłeś z własnej kieszeni za naprawę. Zdarzają się też pomyłki, błędnie wpisany przez kogoś PESEL itp. Sprawdzenie historii ubezpieczeniowej pozwala się upewnić, że dane zawarte w bazie są prawidłowe.

Jak historia ubezpieczeniowa wpływa na wysokość OC?

Co decyduje o tym, ile zapłacisz za OC? Zniżki i zwyżki, o których mowa w ustawie o ubezpieczeniach obowiązkowych, to w zasadzie już przeszłość. O ile jeszcze niedawno o tym, ile zapłacimy za OC, decydowała pojemność silnika naszego auta, kod pocztowy miejsca zamieszkania i czytelnie opisane zniżki za bezszkodową jazdę lub zwyżki za spowodowanie wypadku (np. 20 proc. podwyżki za każdą szkodę, 10 proc. zniżki za każdy rok bezszkodowej jazdy), o tyle teraz system jest bardziej skomplikowany.

Każdy ubezpieczyciel ma inną politykę przyznawania i uznawania zniżek, zatem za spowodowanie jednej szkody koszt polisy OC może wzrosnąć o kilkadziesiąt albo np. 200 proc.(!). Ustawa tego nie reguluje, ale mówi o tym, że żaden ubezpieczyciel, który w Polsce sprzedaje samochodowe polisy OC, nie może nam odmówić ubezpieczenia auta. Może nas za to zniechęcić – jeśli nasz profil mu nie odpowiada – ceną. Dlatego w tej samej firmie jedna osoba zapłaci za OC 400 zł, a inna – np. 4500 zł. Za drogo? Nie kupuj – szukaj lepszej oferty!

Ubezpieczyciele biorą pod uwagę: liczbę szkód w ostatnich latach (w jednej firmie liczą się ostatnie 3 lata, w innej – 10 lat), także liczbę szkód z AC, szkody spowodowane cudzym autem (jeśli ubezpieczyciel ma takie dane), staż za kierownicą, liczbę posiadanych polis OC i AC, wiek głównego kierowcy, regularne udostępnianie auta początkującym kierowcom (ubezpieczyciele proszą zwykle o taką deklarację), rodzaj, wiek, markę, moc i pojemność silnika samochodu, czasem jego kolor itp.

O cenie polisy decydują też wysokość prowizji pośrednika (internetowe porównywarki ubezpieczeń wcale nie działają za darmo!) i adres. Niektórzy ubezpieczyciele automatycznie podbijają stawkę, jeśli pojazd uczestniczył kilka razy w kolizjach – nawet jeśli stało się to, zanim go kupiliśmy.

Co ci grozi, jeśli okłamiesz ubezpieczyciela?

Zanim ubezpieczyciel skalkuluje koszt polisy OC, z reguły przeprowadza z klientem szczegółowy wywiad: pyta o historię ubezpieczeniową, samochód, o to, w jaki sposób z niego korzysta, ile planuje nim przejechać, czy udostępniamy go młodym kierowcom itp. Nie wszystkie te dane ubezpieczyciel może od razu zweryfikować, niektórych wręcz się nie da – przynajmniej do momentu, gdy dojdzie do wypadku.

To moment, w którym niektórzy właściciele ubezpieczanych aut zwyczajnie kłamią i zatajają istotne dane, np. o tym, że samochodem jeździ ich 19-letni syn (normalnie wiąże się to ze wzrostem składki). Jeśli ubezpieczyciel dowie się, że otrzymał nieprawidłowe albo niepełne dane, może zażądać dopłacenia różnicy w składce – czyli zapłaty składki w takiej wysokości, jaką powinniśmy zapłacić od razu.

To są – tak się wydaje – niewielkie konsekwencje. W sumie tak, jednak warto mieć świadomość, że niektórzy ubezpieczyciele przewidują drastyczny wzrost wysokości składki w razie, gdy autem kierują początkujący kierowcy. W sytuacji gdy taki kierowca spowoduje kolizję naszym samochodem, prawda wyjdzie na jaw. Wówczas dopłata może być dość wysoka, a sumaryczna cena polisy może przewyższyć koszt innej – uzyskanej bez tego drobnego oszustwa – oferty.