Zimą normalnym zjawiskiem jest osiadanie szronu na szybach. Jak wiadomo, zabawy ze skrobaczką podczas mrozu, nie należą do ulubionych czynności każdego z nas. Wielu kierowców próbuje jak najbardziej ułatwić sobie to niewdzięczne zadanie.

W końcu wystarczy odpalić silnik, włączyć nadmuch na szyby, a po chwili (pod warunkiem, że nie macie jakiegoś 3-cylindrowca lub diesla pod maską), na szyby wieje już ciepłe powietrze, które topi szron na szybach. A wtedy łatwiej go usunąć z szyby. Bardziej leniwi w ogóle rezygnują ze skrobaczki – odpalają silnik i czekaj kilka minut, aż szron sam się rozpuści.

Niestety, jeśli zaliczacie się do tej grupy, to w świetle prawa popełniacie wykroczenie. Jeśli policjant zauważy, że motor waszego pojazdu pracuje na postoju dłużej niż minutę, ma prawo ukarać was mandatem. W efekcie może zaproponować grzywnę w wysokości 100 złotych.

Dodatkowo, jeśli kierowca oddali się od uruchomionego pojazdu, czyli np. wyjdzie go odśnieżać, dostanie kolejne 50 zł grzywny. Kara może wzrosnąć nawet do 300 zł, gdy funkcjonariusz zarzuci powodowanie uciążliwości związanych z nadmierną emisją spalin lub nadmiernym hałasem.

Odradzamy jednak wyruszenia bez odśnieżania, jeśli to w ogóle będzie możliwe, bo za jazdę z czapą śniegu na dachu i nieoczyszczonymi szybami grozi mandat w wysokości nawet 500 zł. Policjanci zwykle interpretują taką sytuację, jako stwarzanie zagrożenia. Nie zapominajcie też o odśnieżeniu świateł – złośliwy policjant może to zinterpretować jako zakrywanie świateł oraz urządzeń sygnalizacyjnych, a za to taryfikator przewiduje karę w wysokości 200 zł.