Może się zdarzyć, że mandat (a raczej wezwanie do przyznania się i opłacenia kary) dostaniemy pocztą na polski adres, co zdarza się zwłaszcza w przypadku mandatów opiewających na kwoty wyższe niż wynosi koszt ich egzekwowania. Nie należy takich wezwań ignorować – większość jest skutecznie egzekwowana, w ostateczności przed polskim sądem.

Szanse na uniknięcie zapłacenia kary dotyczą tylko niewielkich kwot, których egzekucja jest nieopłacalna. W każdym jednak wypadku przed przedawnieniem kary – gdybyśmy mieli za granicą kontakt z policją – funkcjonariusz może otrzymać informację o zaległym mandacie, co w praktyce oznacza kłopoty.