• Operator sieci hulajnóg może z łatwością odtworzyć trasę każdego ze swoich pojazdów; można stwierdzić, kto w danym momencie poruszał się w wybranym punkcie miasta
  • Osoby jadące hulajnogami ponoszą taką samą odpowiedzialność za spowodowanie wypadku jak kierowcy samochodów, motocykli czy rowerów
  • O tym, czy osoba na hulajnodze popełniła wykroczenie czy przestępstwo, decyduje skutek zdarzanie: jak bardzo osoba poszkodowana jest poszkodowana

Policja z trudnych do określenia powodów robi wiele, by utwierdzić osoby korzystające z hulajnóg elektrycznych, że są one całkowicie bezkarne. Tymczasem nie są. Warto wiedzieć, że jeśli jadąc hulajnogą czy innym nierejestrowanym, najczęściej wypożyczonym pojazdem na prąd spowoduje się wypadek, można mieć poważne kłopoty. Jeśli po wypadku sprawca próbuje zbiec z miejsca zdarzenia, może za sam fakt ucieczki trafić do więzienia na 3 lata. Niestety, o ukaranie sprawcy takiego zdarzenia trzeba zadbać samodzielnie.

Potrącił i pojechał

Statystyki (a ktoś je w ogóle prowadzi?) nie oddają skali problemu. Oto na warszawskim Grochowie młody facet na hulajnodze rozjeżdża kobietę z małym dzieckiem – dziecko ze wstrząsem mózgu a kobieta z uszkodzoną nogą lądują w szpitalu. Facet podnosi hulajnogę i szybko się oddala. Tym razem ma szczęście – ofiary nawet nie wiedzą, do jakiej sieci należy hulajnoga, a monitoring biurowca okazał się ślepy. Policja nie otrzymuje nawet zgłoszenia, poszkodowana nie liczy na pomoc stróżów prawa.

Kolor hulajnogi, czas i miejsce – to wystarczy, by ustalić sprawcę

Tymczasem warto wiedzieć, że wszelkie pojazdy wypożyczane na minuty objęte są bardzo dobrze rozwiniętym monitoringiem. W dodatku w większości malowane są na charakterystyczne kolory. Jeśli zatem potrafimy rozróżnić zielony kolor hulajnogi Hive od zielonego koloru pojazdów sieci Lime (a różnica jest wyraźna), to jesteśmy w pół drogi do ustalenia sprawcy. Wystarczy zapisać dokładną godzinę zdarzenia i zadzwonić do operatora z prośbą o zabezpieczenie danych. Operator w jednej chwili „wyciąga” z systemu, który pojazd znalazł się w danym punkcie miasta w określonej minucie i w którą stronę jechał. Do pojazdu przyporządkowana jest osoba, która użyła telefonu komórkowego do odblokowania hulajnogi, a jej tożsamość potwierdza karta kredytowa wpisana do systemu. Oczywiście, operator sieci hulajnóg na minuty nie poda Wam przez telefon danych sprawcy, ale udzieli wszelkich informacji policji – o ile dostanie taki wniosek.

Każdy może być sprawcą wypadku

To, co sobie myśli szef funkcjonariusza na temat hulajnóg (że np. to nie pojazd), w ogóle poszkodowanych nie powinno interesować. Składamy wniosek o popełnieniu wykroczenia lub przestępstwa (to zależy od skutków zderzenia) i domagamy się ścigania i ukarania sprawcy, dzieląc się z policją naszymi ustaleniami. Warto wiedzieć, że w ruch drogowym sprawcą zdarzenia może być każdy, zarówno kierujący jak i pieszy (więc w sumie nie jest ważny status hulajnogi). O wypadku mówimy, gdy doszło do rozstroju zdrowia trwającego dłużej niż 7 dni: poszkodowany bierze zwolnienie na 2 tygodnie i masz problem. Ciężki wypadek to taki, gdy ktoś ginie albo zostaje kaleką.

Podstawa to ustalenie sprawcy: jeśli policja go ustali (co jest możliwe i łatwe) to nawet, gdy odmówi ścigania go (bo np. przyjmie że jak pieszy wpadnie na pieszego, to nie jest wypadek, jednak przy „grubej” sprawie to mało prawdopodobne), to odmowa staje się automatycznie podstawą do ścigania z oskarżenia prywatnego. To nic nie kosztuje, wystarczy napisać wniosek zgodnie z pouczeniem, jakie wydaje policja, odmawiając wysłania do sądu wniosku o ukaranie

Ostre kary za ucieczkę

W przypadku ucieczki z miejsca zdarzenia sprawca może być pewnym nadzwyczajnego zaostrzenia kary a także – nawet w przypadku zdarzeń o ograniczonych skutkach – zakazu prowadzenia pojazdów. Praktyka pokazuje też, że trudno jest przekonać sąd, iż hulajnoga to nie pojazd.