Ludzie bardzo szybko przyzwyczajają się do tragedii, które dzieją się często i wokół nich. Wystarczy porównać opinie na temat wypadków drogowych i lotniczych. Każde zdarzenie związane z wypadkiem w lotnictwie budzi duże emocje. Od razu podnoszą się głosy, że latanie jest niebezpieczne i często staje się przejawem niepotrzbenego ryzyka.

Mało kto natomiast w ten sam sposób i równie krytycznie podchodzi do kwestii bezpieczeństwa drogowego. Niemal normą stają się opinie, że ruch na drodze jest nierozłącznie związany z wypadkami drogowymi, rannymi i zabitymi.

Może to dziwić, bo szacuje się, że przejazd samochodem jest około 10 razy niebezpieczniejszy od podróży powietrznej. W 2007 r. przez polskie lotniska przewinęło się ponad 17 mln osób. W tym czasie w naszym kraju we wszystkich wypadkach lotniczych, czyli także tych niezwiązanych z ruchem pasażerskim, zginęły 22 osoby.

Jeszcze ciekawiej prezentuje się statystyka światowa z 2009 r. – 2,3 miliarda pasażerów przewiezionych w 35 mln lotów i 685 ofiar. Jak na tym tle wypada sytuacja na polskich drogach? W najbezpieczniejszym od wielu lat 2010 r. w niemal 39 tys. wypadków prawie 4 tys. zabitych i blisko 49 tys. rannych.

PZU z myślą o bezpieczeństwie Foto: Auto Świat
PZU z myślą o bezpieczeństwie

Jest jeszcze jeden problem, który można dostrzec przede wszystkim w Polsce, rzadziej na zachód od Odry. To umiejętność udzielenia pomocy przez osoby znajdujące się w pobliżu wypadku. Przyjmuje się, że dla ofiar wypadku najważniejsze jest pierwsze 5 minut. Jeśli poszkodowany nie oddycha i ma zatrzymaną akcję serca, to właśnie po tym czasie dochodzi do nieodwracalnych zmian w mózgu. Wiele osób nie przeżyło nawet dość niegroźnie wyglądającego wypadku, bo nikt nie sprawdził, czy oddychają.

Zdarzają się także przypadki, gdy do uratowania życia potrzebna jest informacja o poszkodowanym. Właśnie wtedy duże znaczenie może mieć karta ICE (z ang. w nagłym wypadku). Karta to po prostu plastikowy prostokąt formatem zbliżony do kart bankomatowych. Oprócz imienia i nazwiska właściciela można na niej wpisać dane personalne i numery telefonów do bliskich. Oprócz tego na karcie znajduje się miejsce na zanotowanie informacji o grupie krwi czy przewlekłych chorobach, na jakie cierpi jej właściciel.

PZU z myślą o bezpieczeństwie Foto: Auto Świat
PZU z myślą o bezpieczeństwie

Jest jeszcze jeden aspekt, w którym karta ICE staje się istotnym elementem. To możliwość transplantacji narządów. Niektóre osoby chcą, żeby w razie ich nagłej śmierci przekazać zdrowe narządy potrzebującym. Takie informacje mają zazwyczaj krewni ofiary i właśnie szybki kontakt z nimi pozwala darować komuś życie. Wbrew sceptycznym opniom niektórych osób lekarze nie mają problemu z uzyskaniem numerów telefonów do krewnych poszkodowanego.

Choć sami nie przeglądają dokumentów rannych, mogą to zrobić policjanci. Funkcjonariusze pojawiają się na miejscu wypadku równie szybko jak pogotowie ratunkowe i w czasie, gdy lekarze ratują życie, oni mają czas na szybkie ustalenie tożsamości rannego. Wypełnienie karty ICE i wożenie jej przy sobie, może to usprawnić.

PZU z myślą o bezpieczeństwie Foto: Auto Świat
PZU z myślą o bezpieczeństwie

Jesteś w trakcie wyjazdu służbowego. Jedziesz spokojnie i nagle widzisz, że na drodze przed tobą dochodzi do wypadku. Zacznij działać i nie czekaj, że zrobią to inni. Ustaw samochód tak, by nie utrudniać ruchu. Zabezpiecz miejsce wypadku, a następnie sprawdź ile osób ucierpiało w zdarzeniu.

Wezwij pomoc! Najlepiej zadzwoń pod numer alarmowy 112 lub 999 (pogotowie ratunkowe). Dyżurnemu przekaż informację o wypadku oraz podaj liczbę rannych. Dzwoniąc na pogotowie ratunkowe dyżurny może zadać ci kilka pytań, które pomogą określić stan zdrowia poszkodowanych.

Podczas rozmowy z dyżurnym stosuj się do zasady: nigdy nie rozłączam się pierwszy i bez wyraźnego polecenia. Jeśli jest to możliwe rozpocznij udzielanie pomocy. Słuchaj rad lekarza i rób to, o co cię prosi. Zdarzają się przypadki uduszenia własnym językiem, bo nikt nie odchylił głowy poszkodowanemu.

Czekaj na przybycie ratowników. Po ich przyjeździe na miejsce wypadku to oni przejmują dowodzenie akcją. Upewnij się, czy twoja pomoc będzie jeszcze potrzebna. Jeśli nie, jedź dalej. Może okazać się, że ranni muszą zostać odtransportowani do szpitala i duża liczba gapiów to dodatkowe zagrożenie.