Auto Świat Mistrzostwa Śląska off-road

Takie miejsca jak świętochłowicki tor motocrossowy Ajska oferują wymarzone warunki do uprawiania off-roadu. Już trzeci raz odbyły się tu Mistrzostwa Śląska Off-road, stanowiące zwieńczenie cyklu „Rajdy Szybkie Poland Trophy”. Tym razem, wybierając się na kibicowanie, warto było zaopatrzyć się w solidne kalosze oraz pelerynę, gdyż niebo zgotowało wszystkim prawdziwy prysznic.

Pokopalniana hałda umożliwia bardzo atrakcyjne ustawienie trasy. Wytyczona pętla liczyła około 2,5 km. Były miejsca wąskie, ale nie brakowało też szerokich, gdzie wyprzedzanie nie stanowiło problemu. Warto zaznaczyć, że pomimo opadów raczej nie było kłopotów z przejezdnością – twarde dno pod warstwą błota dawało pewne oparcie dla opon terenówek. Ale śliska breja i drobne kamienie sprawiały, że o sukcesie decydowało złapanie stabilności i właściwego tempa jazdy „na maśle”. Poza tym wielu konkurentów musiało walczyć z zaklejonymi chłodnicami i przegrzewającymi się silnikami.

Tradycyjnie jako pierwsze na dwuipółgodzinne zmagania wyruszyły quady. Doskonale rywalizację rozpoczął debiutant w tego typu imprezie Rafał Ciepły (Can-Am), ale pokonała go awaria hamulców i właśnie błoto. Niewiele dalej zajechał Adam Bączkowski, który nie skapitulował ani po przebitej (jeszcze przed startem) oponie ani po przewrotce, ale musiał się poddać słuchajac swojego silnika. Ładną, agresywną jazdą popisywał się Grzegorz Ostaszewski, jednak ostatecznie kilka kółek więcej zaliczył Paweł Deżakowski.

Samochody wyruszyły na trasę na 4 godziny, podzielone – jak zwykle – na klasy Advance i Challenge (z silnikami poniżej 2 l, w praktyce okazało się, że to markowy puchar Suzuki). Kibiców swoją jazdą mocno cieszyli Dominik Bugajski z Kamilem Nowakiem (atrakcyjnie wyglądająca Toyota Land Cruiser), ale musieli zadowolić się 3. pozycją. Gorzej wypadali zawodnicy borykający się z usterkami – jak np. „suzukowcy” Leszek i Mateusz Zdrodowscy, którym odpadło koło. Nad torem kilka razy powiewała czerwona flaga, oznaczająca, że organizator ściąga popsute auta do bazy.

Zorganizowane przez miasto Świętochłowice mistrzostwa wyłoniły też zwycięzców całego cyklu „Rajdy szybkie Poland Trophy”. Sklasyfikowane zostały tylko załogi, które pojawiły się na wszystkich edycjach (wcześniej w Łazach i Drezdenku). Najbardziej zacięta walka toczyła się w samochodowej klasie Advance, gdzie po wysokich pozycjach na wcześniejszych imprezach, na pierwszym miejscu pojawiła się załoga Kazimierz Bzdyk i Wojciech Topór (w Świętochłowicach awaria i dalsze miejsce).

Autor Robert Rybicki
Robert Rybicki