Klimatyzacja stała się już w naszym kraju popularnym elementem wyposażenia aut, za to ogrzewanie postojowe wciąż jeszcze czeka na odkrycie przez Polaków. Jest to o tyle dziwne, że w naszym klimacie dużo więcej jest dni zimnych niż naprawdę upalnych.
Nawet w największe mrozy możemy wsiąść do samochodu z ciepłym wnętrzem, nie musimy więc trząść się z zimna ani skrobać zamarzniętych szyb, a potem nie występuje zjawisko ich zaparowania. To jednak nie wszystko – ciepły silnik startuje łatwo nawet wtedy, gdy akumulator nie ma pełnej zdolności rozruchowej, bo jest niedoładowany albo mocno wyeksploatowany.
Ogrzewania postojowe dzielimy na dwie grupy
Pierwsze obejmuje systemy zasilane energią elektryczną, a więc wymagające doprowadzenia do auta kabla zasilającego. Druga grupa ogrzewaczy to tzw. systemy niezależne, zasilane paliwem ze zbiornika pojazdu i energią elektryczną z akumulatora. Pierwsze są prostsze w montażu i tańsze, a drugie zapewniają pełną autonomię.
Ogrzewania elektryczne
Elektryczne systemy ogrzewania postojowego wytwarza się z myślą o kierowcach, którzy parkują swoje samochody tam, gdzie jest dostęp do zasilania w energię elektryczną, czyli przede wszystkim na własnych posesjach (choć w Skandynawii gniazda zasilające znajdziemy też na parkingach centrów handlowych).
Koszt zasadniczych części ogrzewania elektrycznego, czyli grzałki silnika i okablowania, wynosi zależnie od modelu auta od 350 do 800 zł, choć zdarzają się i modele dużo droższe. Najczęściej (wraz z robocizną) zapłacimy 850 zł. Za elektryczny ogrzewacz kabiny trzeba dopłacić 700-900 zł, podobną sumę trzeba też przeznaczyć na ładowarkę akumulatora.
Ogrzewania niezależne
Największą zaletą ogrzewaczy niezależnych jest to, że można z nich korzystać w każdej sytuacji – nie tylko pod domem, lecz także np. na parkingu z dala od siedzib ludzkich podczas zimowego wyjazdu na urlop.
Zasilane są paliwem ze zbiornika pojazdu (dostępne są zarówno benzynowe, jak i olejowe wersje agregatów). Potrzebny jest także prąd z akumulatora, ale pobór mocy nie przekracza zwykle 22 W (należy pamiętać o przestrzeganiu zasady, że czas grzania nie powinien przekraczać czasu jazdy).
Ogrzewacze postojowe zużywają około 0,5 l paliwa na godzinę, ale podgrzany silnik spala go potem mniej, więc i tak można liczyć na oszczędności. Nie ma też powodów, by obawiać się ekologów – specjaliści ze Skandynawiiwykazali, że ogólny bilans jest korzystny dla środowiska.
Najtańszy niezależny zestaw ogrzewczy z zegarem sterującym do małego auta kosztuje ok. 4700 zł (ale zdarzają się promocje, warto więc o nie pytać!), natomiast za zestaw ze sterowaniem radiowym do dużego samochodu trzeba zapłacić około 7 tysięcy złotych.